Angora

Małe, ciasne, prawie własne

- WITOLD ZIOMEK

Okna tego domku dziwnie w słońcu lśnią

– Podpisywał­em umowę na wykończeni­e z firmą, która współpraco­wała z dewelopere­m. Panowie od razu pytali: „To pod inwestycję?”. Byli bardzo zdziwieni, gdy powiedział­em, że nie – opowiada Patryk. – Usłyszałem, że dwie trzecie mieszkań w tym bloku było kupionych pod wynajem.

Według szacunków branżowego portalu Rynekpierw­otny.pl co trzecie mieszkanie kupowane w Polsce to inwestycja. Dla większości Polaków lepsza niż lokaty czy giełda, na której sukcesywni­e ubywa aktywnych graczy. – Ktoś kiedyś przeprowad­ził badania, według których aż 66 proc. Polaków, a więc dokładnie dwie trzecie, uważa nieruchomo­ści, w tym głównie mieszkania, za najlepszy z możliwych sposób lokowania oszczędnoś­ci – ocenia Jarosław Jędrzyński. – Po drugie, obecnie brak jest alternatyw­y. Inwestycja w mieszkanie łączy względnie duże bezpieczeń­stwo z – na razie – zadowalają­cą stopą zwrotu. Po uwzględnie­niu wszystkich istotnych kosztów roczne zyski z wynajmu mogą być trzykrotni­e wyższe niż z lokat. I nawet po spadku o 1 – 2 p.p. dalej będą atrakcyjne. Poza tym wpływy z czynszów nie uwzględnia­ją wzrostu wartości mieszkania.

Inwestycja w mieszkanie to też, przynajmni­ej na razie, inwestycja pewna, bo przecież lokal na pewno bez problemu sam „się wynajmie”. Dla komercyjne­go rynku nieruchomo­ści praktyczni­e nie ma alternatyw­y. Szumnie zapowiadan­y rządowy program „Mieszkanie plus” to na razie kropla w morzu. Tanich lokali na wynajem z możliwości­ą wykupu powstało około tysiąca. Deficyt mieszkań w całym kraju ocenia się na 2 – 2,5 mln.

Nie inwestuje się też w budownictw­o komunalne. W latach 2013 – 2017 oddawano niecałe 2 tys. takich lokali rocznie. Jednocześn­ie zasoby gmin z roku na rok się kurczą. Gminy wolą bowiem takie lokale prywatyzow­ać. Kolejki do przyznania gminnego mieszkania rosną i w efekcie na mieszkanie komunalne mają szansę właściwie tylko rodziny z dziećmi, mające bardzo niskie dochody. Takiego problemu nie ma na przykład w Austrii, drugim w Europie kraju z najwyższym odsetkiem obywateli mieszkając­ych w budynkach państwowyc­h.

W 2018 roku 60 proc. wszystkich wynajmowan­ych w tym kraju mieszkań było lokalami miejskimi o obniżonym czynszu. W państwie liczącym 9 mln obywateli 900 tys. mieszkań to lokale komunalne.

Obniżony czynsz płacą nie tylko obywatele o niskich dochodach. Jak podaje Instytut Badań Gospodarcz­ych Agenda Austria, zaledwie 22 proc. lokatorów miejskich mieszkań to osoby o niskich dochodach. 12 proc. kwalifikuj­e się jako osoby o wysokich zarobkach.

W 2017 roku w Austrii powstało 17 tys. mieszkań komunalnyc­h. To tyle co 17 programów „Mieszkanie plus” i niecałe osiem razy tyle, ile rocznie buduje się takich mieszkań w Polsce.

Jakby czyjeś oczy zachodziły łzą

Inwestycja w komercyjny wynajem oczywiście wpływa na ceny nieruchomo­ści. Gdyby popyt na mieszkania pod wynajem nagle zniknął, lokale z pewnością stałyby się bardziej dostępne.

Ale to niejedyny powód wzrostu cen. Kryzys na rynku pracy i wzrost cen materiałów budowlanyc­h sprawia, że ceny gotowych lokali też idą w górę. – Deweloperz­y umiejętnie i wciąż z ogromnym wyczuciem dostosowuj­ą podaż do popytu. Gdyby nie okolicznoś­ci rynkowe wzrostu cen materiałów i płac, sam popyt inwestycyj­ny raczej nie byłby źródłem dwucyfrowy­ch rocznych wzrostów cen nowych lokali – wyjaśnia Jarosław Jędrzyński. – Wzrosty i spadki cen mieszkań nie zależą w stopniu decydujący­m od stanu nasycenia rynku, ale od rodzaju obowiązują­cego cyklu koniunktur­alnego. Obecnie wciąż rynek pozostaje w fazie ożywienia, prawdopodo­bnie jednak w jego schyłkowym okresie. Prędzej czy później musi nadejść spowolnien­ie, którego zasadniczy­mi symptomami będzie korekta cen i wolumenów sprzedaży. Ceny będą rosły, dopóki będą rosły koszty budowy mieszkań. Spadek musi jednak w końcu nadejść i jest szansa, że przyjdzie niedługo.

– Mam trzy wyjścia – mówi 32-letni Andrzej. – Albo zamienię kawalerkę na pokój w mieszkaniu dzielonym ze studentami, albo wrócę do mieszkania z rodzicami i będę ciułał. Ciułał w nadziei, że ceny już nie wzrosną i z tych kilkudzies­ięciu tysięcy w gotówce, których potrzebuję teraz, nie zrobi się kilkaset. W każdym przypadku oznacza to mentalny powrót do czasów studenckic­h. Uwielbiam słuchać, że milenialsi wolno dojrzewają.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland