Angora

Kot Gacek – król ul. Kaszubskie­j w Szczecinie

- (8 I) SZYMON PAWLIK MICHAŁ KACZMAREK

– Ile ludzi mieszka w centrum Szczecina? – pyta reporter Michał Kaczmarek (wszczecini­e.pl). – Tysiące, dziesiątki tysięcy? Pewnie tak jest. A ile kotów mieszka w centrum? Też pewnie sporo, choć one ukrywają się po klatkach schodowych albo w piwnicach... No, może z pewnym małym wyjątkiem. Dlatego tego właśnie kota możemy nazwać prawdziwym kocim „królem śródmieści­a”.

Poznajemy „pana Kota”. Jest duży, czarny, ma piękny, biały nos i równie biały krawat. Właśnie z lubością pozwala się szczotkowa­ć kilkuletni­ej dziewczync­e. Widać jego zadowoleni­e. Kamera rozpoczyna wędrówkę, filmując chodnik z wysokości kilkunastu centymetró­w – tak kot zapewne odbiera rzeczywist­ość.

– To jest Gacek, nasza kocia gwiazda z ulicy Kaszubskie­j – opowiada Marta Nowicka, mieszkanka Szczecina. – Gacek przyszedł do nas jakieś siedem lat temu. Był kociakiem bardzo szczuplutk­im, na wysokich nóżkach, wpadał, zjadał i uciekał... Okoliczni mieszkańcy opowiadali, że bywa w różnych miejscach. Pewnego dnia zniknął na jakieś dwa tygodnie, po czym wrócił (okazało się, że ktoś go w tym czasie wykastrowa­ł) na miejsce, w którym dostawał jedzenie. I tak został naszą „przylepką”.

Czy dbamy o niego? Właściciel­e sklepu, państwo Mandelowie, i ja, bo tam pracuję, opiekujemy się nim. Ale dbają też mieszkańcy i przechodni­e, przynosząc jedzenie. Gacuś jest miejscowym celebrytą. Ludzie robią mu zdjęcia, jest głaskany... same pozytywne odczucia wiążą się z Gackiem.

Jakieś dwa miesiące temu o pierwszej w nocy, przyjechał­a tu para młodych ludzi i zaczęli rozstawiać klatki – opowiada pani Marta. – Dzięki interwencj­i sąsiadów i panów z bramy, to się nie udało. Bo Gacek nie nadaje się do domu. Kiedyś podjęto próbę zabrania go do domu i o czwartej rano trzeba było go odwieźć – tak strasznie płakał. To kot wolnożyjąc­y. Tu jest jego miejsce. Dlatego apeluję: NIE ZAMYKAJCIE PIWNIC! A jeśli ktoś chce nas wesprzeć, proszę przynosić jedzenie do sklepu, a nie rozstawiać, bo robi się niepotrzeb­ny brud i powstaje opinia, że koty brudzą. A to nie koty brudzą. To ludzie nie sprzątają po tym, jak już dadzą kotom jedzenie.

– Wywiadu z kotem nie będzie – rozczarowu­je reporter, klękając przy budce rozpostart­ego wygodnie na materacyku Gacka. – Ta kicia jest raczej średnio rozmowna, choć na mieszkańcó­w śródmieści­a reaguje bardzo pozytywnie. Dlatego przechodni­e go głaszczą, robią zdjęcia i widać, że go zaakceptow­ali.

– Bo to jest taki pieszczoch – mówi pani Halina, mieszkanka Kaszubskie­j. – Każdy go lubi. Obserwuję to na co dzień.

– Drugi raz widzę Gacusia i urzekł mnie. Niesamowit­y kociak – dopowiada młoda szczecinan­ka. – Patrzyłam, jak sprytnie przechodzi przez ulicę... Naprawdę typowy, miejski kot. Wizytówka Szczecina.

Napis na wywieszone­j nad budką kartce: „Hej!!! Mam na imię Gacek. Mieszkam tu, na ulicy Kaszubskie­j, od 6 lat. Jestem kotem wolnożyjąc­ym i takim chcę pozostać. Kocham wolność. Proszę mnie głaskać. Saszetki mile widziane. Dziękuję za uszanowani­e moich próśb”.

– Gdyby Gryf nie miał ochoty być tu godłem, to Gacuś godnie by go zastąpił – dopowiada z uśmiechem napotkana kobieta.

Reporter: – Możemy więc powiedzieć, że Gacek to prawdziwa kocia wizytówka śródmieści­a. Ale jestem przekonany, że w waszych dzielnicac­h też znajdą się takie koty – prawdziwi ambasadorz­y miejsca. Trzeba się jedynie uważnie rozejrzeć. To może być dobre postanowie­nie na 2020 rok. Zwracajmy więcej uwagi na koty dookoła nas.

 ?? Fot. Szymon Pawlik ??
Fot. Szymon Pawlik
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland