Requiem dla kapitalizmu
W sondażu Gallupa z maja 2019 roku 43 proc. ankietowanych Amerykanów uważało, że socjalizm byłby dobry dla USA. Jednocześnie 42 proc. popierało Donalda Trumpa. Do socjalizmu przychylnie odnoszą się szczególnie ludzie przed czterdziestką i mniejszości rasowe. Według sondażu Harrisa połowa „wolałaby żyć w kraju socjalistycznym”, bo zapewnia hojniejszą opiekę socjalną. Dla 68 proc. republikanów socjalizm to wciąż płachta na byka, lecz trzy czwarte demokratów sądzi, że Stany byłyby lepszym krajem, gdyby były bardziej... socjalistyczne. Pozytywnie nastawieni jako przykład socjalizmu podają Danię i Finlandię, natomiast ustosunkowani negatywnie (republikanie) wskazują Wenezuelę i Kubę.
Według Instytutu Gallupa większość Amerykanów kojarzy socjalizm z równością, a nie z kontrolą rządu i państwową własnością. – Nie sądzę, by Amerykanom chodziło o walkę klas – konstatuje Jesse Sharkey, szef związku zawodowego nauczycieli z Chicago. – Chodzi o bardziej ludzki kapitalizm, o społeczną kontrolę nad najbardziej kontrowersyjnymi aspektami kapitalizmu: opieką zdrowotną i emeryturami. – Socjalizm tłumaczę mym wyborcom tak: Nie powinno się musieć wybierać między zakupem lekarstw a żywności – dodaje socjalistka Sarah Innamorata, która wygrała z konserwatystą w wyborach do legislatury Pensylwanii.
Odwilż w traktowaniu socjalizmu zaczęła się w USA wraz ze startem senatora Berniego Sandersa w kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Kandydat jako pierwszy określił się publicznie mianem socjaldemokraty, odcinając się od porównań z Wenezuelą, którą zdefiniował jako państwo autorytarne. Sanders uzyskał duże poparcie wyborców. W wyborach uzupełniających do Kongresu w roku 2018 niespodziewanie wygrała w Nowym Jorku 30-letnia Alexandria Ocasio-Cortez, deklarująca się jako socjalistka. W rekordowym czasie stała się jedną z najbardziej znanych i wpływowych kongresmenek. Bez zahamowań mówi, że ubogich Amerykanów nie reprezentuje żadna partia, że od 40 lat płace nie wzrosły, a koszty, szczególnie edukacji i opieki zdrowotnej, poszybowały w górę.
W styczniu 2020 sondaż Harrisa przyniósł wieść, że 55 proc. Amerykanek w wieku od 18 do 54 lat wolałoby żyć w systemie przypominającym skandynawski niż w amerykańskiej wersji kapitalizmu. Ta liczba w krótkim czasie wzrosła z 40 proc. „Kiedy Amerykanie twierdzą, że chcą żyć w kraju socjalistycznym, to nie znaczy, że podoba im się marksistowska gospodarka nakazowa” – piszą w eseju na portalu Axios Felix Salmon i Alexi McCamond. – Oni chcą mieć uniwersalną opiekę zdrowotną, bezpłatną edukację i godziwe wynagrodzenia za dobrą pracę. W ostatnich dekadach kapitalizm zawiódł większość Amerykanów. Stworzył gospodarkę, którą charakteryzują głębokie nierówności; stały się one niemożliwe do lekceważenia zarówno ekonomicznie, jak i politycznie. Zwłaszcza teraz, gdy Stanami rządzi prezydent miliarder.
Styczniowe studium autorstwa Robert Wood Johnson Foundation i Uniwersytetu Harvarda obnaża drastyczne różnice w poziomie dochodów i satysfakcji z życia pomiędzy bogatymi Amerykanami a przedstawicielami klas średniej i robotniczej. Prezes fundacji Rich Besser mówi: – Nie można zaakceptować tego, że w państwie tak bogatym jak nasze tak wielu ludzi nie jest w stanie zarobić tyle, żeby starczyło na pokrycie kosztów opieki zdrowotnej, zamieszkania, a nawet jedzenia. Jeśli naprawdę pragniemy wszystkim stworzyć warunki do życia tak zdrowego, jak to możliwe, musimy coś zrobić z nierównością dochodową.
Rosnącą antypatię wobec kapitalizmu obserwuje się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Wedle sondażu Edelman Trust Barometer (przepytano 34 tys. ludzi z 28 krajów) 56 proc. ankietowanych zgodziło się ze stwierdzeniem: „Kapitalizm taki, jaki istnieje dzisiaj, robi w świecie więcej złego niż dobrego”. Największą dezaprobatę ustrój zaprojektowany przez Adama Smitha budzi w Tajlandii (75 proc.) i w Indiach (74 proc.). Ale tuż za nimi jest Francja (69 proc. kciuków w dół). Takie opinie podziela większość społeczeństw Azji, Europy, Afryki i Ameryki Łacińskiej. W klubie sympatyków kapitalizmu wciąż pozostają Japonia, Kanada, USA, Australia, Hongkong i Korea Płd.