Nadciąga kryzys
Zdaniem ekspertów amerykańska polityka jest największym zagrożeniem dla świata w 2020 r.
Amerykańska polityka największym zagrożeniem dla świata.
Najbliższe wybory prezydenckie będą miały wpływ na amerykańskie instytucje państwowe, gospodarkę i politykę zagraniczną. Z dużym prawdopodobieństwem dojdzie też do dalszych podziałów wśród i tak spolaryzowanego elektoratu. Sytuacja ta może mieć poważne konsekwencje dla klimatu i biznesu nie tylko w USA. Taką opinię wyrazili specjaliści podczas konsultacji przeprowadzonych przez Eurasia Group i Control Risks – firmy konsultingowe zajmujące się ryzykiem.
Światowe Forum Ekonomiczne, organizator dorocznej konferencji w Davos, która odbyła się w dniach 21 – 24 stycznia, i w której uczestniczyli przywódcy polityczni oraz szefowie największych firm z całego świata, również ostrzega przed nasileniem konfliktów handlowych oraz pogłębieniem polaryzacji politycznej, utrudniającej rozwiązywanie globalnych problemów.
Z raportu Control Risks wynika, że kampania wyborcza prezydenta Trumpa wpłynie na podejmowane przez niego decyzje dotyczące polityki zagranicznej, która podczas kampanii będzie skoncentrowana na sytuacjach kryzysowych, a kwestie mniej pilne zostaną odsunięte na dalszy plan. Przed wyborami prezydent będzie chciał pokazać się wyborcom w jak najlepszym świetle, co wpłynie na handel międzynarodowy i politykę bezpieczeństwa. Raport Eurasia Group uznaje politykę USA za największe ryzyko dla świata i stwierdza, że wynik wyborów spowoduje niezadowolenie prawie połowy populacji Stanów Zjednoczonych. Nieważne, kto wygra, te wyniki i tak będą kontestowane.
Amerykańskie wybory porównuje się do brexitu, jeśli chodzi o wpływ na politykę, bo powodują wielką niepewność w kraju, który ma wpływ na inne państwa. Do raportu Światowego Forum Ekonomicznego wypowiedziało się 750 specjalistów i decydentów z całego świata, którzy za największe ryzyko w 2020 roku uznali konfrontacje ekonomiczne i polaryzacje polityczne w różnych państwach. Ogólnie rzecz biorąc, z raportów wyłania się obraz świata stojącego w obliczu palących problemów, dla których nie ma oczywistych rozwiązań. Podziały polityczne w krajach wysoko rozwiniętych prowadzą do podważania zasad, którymi od dziesięcioleci kierowano się w handlu międzynarodowym i procesie globalizacji.
Ze stwierdzeniem, że polityka USA stanowi zagrożenie dla świata, nie zgadza się amerykański sekretarz skarbu Steven Mnuchin. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że jego zdaniem Stany Zjednoczone nie mają wpływu na globalną gospodarkę, podobnie jak brexit czy zeszłoroczne wybory w Izraelu.
Eksperci zwrócili też uwagę na inne zagrożenia dla pokoju i dobrobytu na świecie. Za niepokojące uznali kryzys klimatyczny, bitwę między Waszyngtonem a Pekinem o przyszłość technologii, agresję geopolityczną Rosji i niekończące się konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie.
Dziesięć lat temu analitycy ryzyka martwili się o kwestie finansowe, teraz w miejsce tych problemów pojawiły się nowe, bardziej złożone wyzwania. Analitycy z Eurasia Group ostrzegają, że w 2020 roku mamy do czynienia z taką kumulacją negatywnych trendów, jakiej nie było od pokoleń. W takiej sytuacji wzrasta prawdopodobieństwo globalnego kryzysu.
W bieżącym roku świat został już skonfrontowany z dwoma poważnymi problemami. Zabójstwo irańskiego generała Kasema Sulejmaniego na rozkaz prezydenta Trumpa sprawiło, że dwa państwa znalazły się na krawędzi wojny, zagroziło dostawom ropy z Bliskiego Wschodu i skłoniło Teheran do przyspieszenia prac nad bronią nuklearną. Z kolei niszczycielskie pożary w Australii pokazały, że w dłuższej perspektywie najbardziej uzasadnione mogą okazać się obawy związane ze zmianami klimatycznymi – szczególnie o występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych i niszczenie ekosystemów.
Eksperci ostrzegają, że zmiany klimatyczne mogą prowadzić do stanu zagrożenia planety, spowodowanego między innymi wymieraniem gatunków, napięciami społecznymi i geopolitycznymi oraz związanymi z tym kryzysami gospodarczymi. Niektóre firmy z tego powodu upadną, za to inne dostaną swoją szansę.