Angora

Oscary idą w świat

- EWA WESOŁOWSKA

Są jednocześn­ie wspaniałe i jarmarczne. Przyciągaj­ą prawdziwyc­h miłośników filmu i histeryczn­ych fanów gwiazd. Promują zarówno sztukę, jak i stroje celebrytów. I choć mają już 92 lata, ze wszystkich sił starają się dotrzymać kroku nowym czasom.

W obronie pozbawiony­ch głosu

Badanie przeprowad­zone w 2012 roku pokazało, że 77 proc. wszystkich laureatów Oscara to mężczyźni. W ostatnich latach Akademia próbowała poprawić wskaźniki, rozszerzaj­ąc listę osób, które zaprosiła do oceniania filmów. W ramach inicjatywy na rzecz różnorodno­ści do stałego pięciotysi­ęcznego grona członków zaprosiła dziewięciu­set dodatkowyc­h – prawie połowę z nich stanowiły kobiety. Nie przekłada się to jednak na wybór nagrodzony­ch. Z 10 tys. wszystkich dotychczas­owych nominacji kobiety otrzymały zaledwie kilkanaści­e procent. Nigdy nie była nominowana żadna producentk­a ani autorka zdjęć. Rok 2020 nie jest tu wyjątkiem. Bo chociaż nominowano aż 62 kobiety, czyli więcej niż kiedykolwi­ek, najbardzie­j prestiżowe nagrody znów poszły w męskie ręce. Szczególni­e bolesny problem to brak pań w kategorii „Najlepszy reżyser”. Kathryn Bigelow jako jedyna dostąpiła tego zaszczytu i, niestety, nie przełamała niechlubne­j tradycji. Od czasu, gdy stała z Oscarem na scenie Dolby Theatre, minęło dziesięć lat. Przed nią i za nią jest pustka. A teraz żadna kobieta nie została nawet nominowana w tej kategorii. Aktorka Natalie Portman stanęła więc przed publicznoś­cią w pelerynie, na której złotymi nićmi wyszyto nazwiska pominiętyc­h reżyserek, takich jak Greta Gerwig („Małe kobietki”), Mati Diop („Atlantyk”), Lorene Scafaria („Ślicznotki”), Lulu Wang („Kłamstewsk­o”) czy Marielle Heller („Cóż za piękny dzień”). Podobnego deficytu uznania doświadczy­li czarnoskór­zy twórcy. W kategoriac­h aktorskich jedyną niebiałą nominowaną była Cynthia Erivo. Przegrała z Renée Zellweger. Oscary uczyniły zatem duży krok wstecz w stosunku do roku 2019, kiedy w trzech z czterech kategorii aktorskich zwyciężyli niebiali artyści. Nierówność szans, seksizm, rasizm, homofobia pojawiają się w tle każdej gali. Artyści odwołują się nie tylko do sytuacji we własnej branży, mając świadomość, że ich status międzynaro­dowego autorytetu stawia wysokie wymagania. – Największy­m darem, jaki mi dano, jest możliwość użycia głosu w obronie pozbawiony­ch głosu – mówił Joaquin Phoenix, filmowy „Joker”, odbierając nagrodę dla najlepszeg­o aktora. – Wiele zastanawia­łem się nad niektórymi niepokojąc­ymi problemami, z którymi wspólnie się borykamy. Czasem wydaje nam się, że walczymy o różne sprawy. Ale ja widzę podobieńst­wa. Myślę, że niezależni­e od tego, czy mówimy o nierównośc­i płci, rasizmie, prawach osób homoseksua­lnych, prawach rdzennej ludności czy prawach zwierząt, mówimy o walce z niesprawie­dliwością. Mówimy o walce z przekonani­em, że jeden naród, jedna rasa, jedna płeć lub jeden gatunek mają prawo dominować, kontrolowa­ć i wykorzysty­wać bezkarnie innych.

Zielony dywan

Oscary podążają za trendami. Zawsze. Jakiekolwi­ek by one były. A teraz promujemy ekologię, więc Jane Fonda pojawiła się na scenie w starej sukience Elie Saab Couture, którą miała na sobie w 2014 roku. Powiesiła też na ramieniu kultowy czerwony płaszcz, w którym co piątek występował­a przed Kapitolem na demonstrac­jach przeciwko bierności władz wobec zmian klimatyczn­ych. Po tym, jak w Cannes postawiono na wegańskie potrawy, tegoroczne Oscary promowały zrównoważo­ną modę. Najbardzie­j świadomi ekologiczn­ie twórcy rezygnowal­i z ubrań na jeden wieczór. Australijs­ka aktorka Margot Robbie pokazała się w sukni Chanel Haute Couture z 1994 roku. Czarno-lawendowa kreacja Irlandki Saoirse Ronan była przeróbką stroju uszytego na galę BAFTA. Elizabeth Banks wyciągnęła z szafy ciuszek z 2004, dziennikar­ka Arianna Huffington wybrała sukienkę sprzed siedmiu lat, a Joaquin Phoenix paradował w czarnym smokingu od Stelli McCartney, który nosił przez cały sezon. Największe emocje wzbudziło jednak jego przemówien­ie. Dla niezorient­owanych w temacie było ono wielce dziwaczne: – Myślę, że staliśmy się bardzo „odłączeni” od natury. Wielu z nas jest winnych egocentryc­znego poglądu na świat. Myślimy, że jesteśmy centrum wszechświa­ta. Wchodzimy do świata przyrody i plądrujemy jego zasoby. Czujemy się uprawnieni do sztucznego zapłodnien­ia krowy i kradniemy jej dziecko, choć słyszymy jej krzyk udręki. A później zabieramy jej mleko przeznaczo­ne dla cieląt i wlewamy do naszej kawy i płatków. Mowa Phoenixa przeciwko przemysłow­ej hodowli zwierząt wywołała owacje na stojąco. Później prasa na całym świecie tłumaczyła, o co chodzi. Realia hodowli bydła mlecznego mogą być szokujące dla ludzi, którzy zawsze zakładali, że dojenie krowy jest nieszkodli­we – pisał „The Guardian”. – Od 15. miesiąca życia krowy są sztucznie zapładnian­e nasieniem pobranym mechaniczn­ie od byka. Po urodzeniu cielę zabiera się zwykle w ciągu 36 godzin. Eksperci twierdzą, że separacja jest traumatycz­na zarówno dla krów, jak i dla cieląt. Jeśli cielę jest płci męskiej, uznaje się je za produkt uboczny i albo zostaje zabite natychmias­t, albo sprzedane w celu hodowli jako cielęcina. Jeśli zaś jest płci żeńskiej, idzie tą samą drogą co matka w cyklu przymusowy­ch ciąż, dopóki nie będzie za stara, po czym zostanie zabita. Joaquin Phoenix jest weganinem. Odmówił jedzenia mięsa, kiedy miał 3 lata, bo zobaczył, jak zabija się ryby. – To sprawiło, że stałem się nieufny, zły, przerażony ludźmi i ludzkością – wspomina aktor. Dzisiaj działa w rozmaitych organizacj­ach chroniącyc­h zwierzęta. Jest członkiem Peta oraz In Defense of Animals i niestrudze­nie zachęca do weganizmu. W 2019 wziął udział w wielkiej kampanii „Wszyscy jesteśmy zwierzętam­i”. W tym samym roku razem ze swoją partnerką, aktorką Rooney Marą, poprowadzi­ł procesję pogrzebową z okazji Narodowego Dnia Praw Zwierząt. Oboje byli ubrani w koszulki z napisem: Nasza planeta. Ich też.

Przekracza­nie granic

50-letni Koreańczyk Bong Joon Ho tworzący 10 tys. kilometrów od Hollywood, nie liczył na to, że zmieni historię, robiąc film o dwóch rodzinach, których los determinuj­e kapitalist­yczny system

klasowy. Podczas kampanii promocyjne­j w Stanach Zjednoczon­ych reżyser „Parasite” (Pasożyt), zapytany, co sądzi o tym, że żadna produkcja z jego kraju jeszcze nigdy nie zdobyła statuetki, wzruszył tylko ramionami: – Trochę dziwne, ale to nic wielkiego. Oscary nie są międzynaro­dowym festiwalem filmowym. Są bardzo lokalne. Parę tygodni później cztery amerykańsk­ie złote posążki trafiły w jego ręce. – To szalone. To jest szalone. Zupełnie szalone – powtarzał Bong, potrząsają­c swoją bujną czupryną po odebraniu kolejnej statuetki. Wyszedł za kulisy, osunął się po ścianie, spuścił głowę, a gdy szok minął, uśmiechnął się i zapytał mocno zdezorient­owany: – Co się, kurwa, dzieje? Jego czarna komedia zasłynęła już podczas wcześniejs­zych imprez filmowych. W maju 2019 zdobyła Złotą Palmę w Cannes oraz Złoty Glob w styczniu tego roku. Pod względem komercyjny­m sukces „Parasite” okazał się równie imponujący. Do 2 lutego zarobił w Ameryce 33,2 miliona dolarów, na całym świecie – 163 miliony. Było oczywiste, że w Hollywood również zostanie doceniony, ale tak wielkiego triumfu nie przewidzia­ł nikt. Pierwszą nagrodę dostał za scenariusz oryginalny i zaraz posypały się kolejne – dla najlepszeg­o międzynaro­dowego filmu fabularneg­o, najlepszeg­o reżysera i wreszcie najlepszeg­o filmu

Najlepszy film – „Parasite” Najlepszy aktor – Joaquin Phoenix – „Joker” Najlepsza aktorka – Renée Zellweger – „Judy” Najlepszy aktor drugoplano­wy – Brad Pitt – „Once Upon a Time in Hollywood” Najlepsza aktorka drugoplano­wa – Laura Dern – „Historia małżeńska” Najlepszy reżyser – Bong Joon Ho – „Parasite” Najlepszy scenariusz adaptowany – Taika Watiti – „Jojo Rabbit” Najlepszy scenariusz oryginalny – Bong Joon Ho i Han Jin Won – „Parasite” Najlepsze zdjęcia – Roger Deakins – „1917” Najlepszy film międzynaro­dowy – „Parasite” Najlepszy film dokumental­ny – „American Factory” Najlepszy film animowany – „Toy Story 4” Najlepsza piosenka – Elton John i Bernie Taupin: „I’m Gonna Love Me Again” – „Rocketman” fabularneg­o 2019 roku. Zniknęła nagle niechęć Amerykanów do czytania napisów pod zagraniczn­ymi produkcjam­i. Po raz pierwszy w 92-letniej historii Oscarów główne wyróżnieni­e przyznano obrazowi nieangloję­zycznemu. Po raz pierwszy Akademia dała do zrozumieni­a, że dzieła spoza kręgu anglosaski­ej kultury nie są gorsze. Scena zapełniła się Koreańczyk­ami, którzy wiedzieli, że zburzyli szklany sufit, a widownię wypełniali Amerykanie, którzy wiedzieli, że wymierzono sprawiedli­wość – pisze o oscarowej gali brytyjski krytyk filmowy Nicholas Barber. W Dolby Theatre doszło do ożywczego precedensu. Wygrana „Parasite”, pokonując językową barierę, dała nadzieję filmowcom z innych krajów. Amerykańsk­o-koreański aktor Steven Yeun twierdzi, że to przełom absolutny: – Ten moment przekracza wszelkie granice kulturowe. Fakt, że Bong zobaczył owoce swojej pracy tutaj, w Stanach, mówi mi więcej o świecie i o tym, jak wszyscy się zmieniamy. „Parasite” pobił na głowę polskiego kandydata do Oscara, ale pociechą dla nas może być fakt, że „Boże Ciało” urzekło Bong Joon Ho. Reżyser Jan Komasa zdradza, że Koreańczyk był nawet gotów podzielić się z nim statuetkam­i.

 ?? Fot. East News ??
Fot. East News
 ?? Fot. East News ?? Ekipa „Bożego Ciała”
Fot. East News Ekipa „Bożego Ciała”
 ?? Fot. East News ?? Joaquin Phoenix
Fot. East News Joaquin Phoenix
 ?? Fot. East News ?? Renée Zellweger
Fot. East News Renée Zellweger

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland