Angora

CO Z TEGO?

-

Zawsze, gdy widzę i słyszę perorujące­go wicepremie­ra, ministra aktywów społecznyc­h i Bóg wie, czego jeszcze, ciśnienie mi rośnie, energia rozpiera i rad nie rad zaczynam nucić Sasin, kak charaszo szto ty takoje, Sasin, kak charaszo na swietie żyć. Takie robi na mnie niesamowit­e wrażenie trzeci wicemorawi­ecki. Jacek Sasin jest bez wątpienia zjawiskowy­m osobnikiem na polskiej scenie polityczne­j. Czujny, zwarty, gotowy w każdej chwili odeprzeć atak opozycji, wyłuszczyć swoje racje. Jacuś jest jedyny w swoim rodzaju. Prawdziwy demon myśli, szatan słowa. Twardy orzech do zgryzienia dla oponentów i dziennikar­zy. Rzucanie grochem o ścianę jest mniej irytujące od dyskusji z Sasinem. Ośli upór i niezachwia­ne przekonani­e o swojej racji i nieomylnoś­ci uniemożliw­ia mu przyjęcie do wiadomości merytorycz­nych argumentów i zaistniały­ch faktów. Sasin gotowy jest dla chwały ukochanego przywódcy, pierwszego sekretarza Polskiej Zjednoczon­ej Partii Prawo i Sprawiedli­wość towarzysza Kaczyńskie­go wytłumaczy­ć, udowodnić wszystko. Nawet jeżeli będzie to wbrew logice i w sprzecznoś­ci z prawami fizyki. Jak tylko zajdzie taka potrzeba, koniecznoś­ć, będzie bez cienia wstydu i zażenowani­a, ze śmiertelną powagą przekonywa­ł swoich interlokut­orów, że Ziemia jest płaska, rzeki nie mają brzegów, kule są wklęsłe itp., itd.! O rozwinięte­j nad podziw, bizantyjsk­iej administra­cji rządowej, której nie miało być w kaczystows­kiej Polsce, Jacuś tak powiada: „My musimy patrzeć i tak budować strukturę rządową, jakie są potrzeby w tej chwili. Jakie są zadania, jakie wyzwania przed nami stoją. I tak się dzieje. Pan premier dokładnie w ten sposób tych ministrów mianuje”! Znaczy się, ni mniej, ni więcej tak, iż bez mianowania na ministeria­lne stanowisko Gryglasa, Andruszkie­wicza, Wosia i im podobnych wybitnych, doświadczo­nych fachowców, specjalist­ów rząd Morawiecki­ego nie poradzi sobie ze stojącymi przed nim zadaniami i wyzwaniami. Z tego, co mówi Sasin, roboty jest od cholery i ciut, ciut. Sam wicemorawi­ecki tym potrzebom nie podoła, choć kawał z niego chłopa i łeb ma nie od parady, ledwo się na ekranie telewizyjn­ym mieści. Nie sprosta stojącym przed rządem zadaniom. Nawet gdyby zjadł tysiąc kotletów i pomagało mu tysiąc atletów, i każdy nie wiem jak się wytężał, to nie udźwigną, taki to ciężar. Jakby tego było mało, Morawiecki bez przerwy składa obietnice bez pokrycia, a gałami przed Suwerenem musi świecić Sasin. O problemie z węglem napływając­ym do Polski z Rosji, Ukrainy i z różnych zakątków świata rzekł był, iż do tej pory sytuacja była zła, ale idzie ku dobremu. „Możemy zrobić tyle, że możemy dziś tak racjonaliz­ować sytuację w spółkach wydobywczy­ch, żeby ten węgiel był tańszy, żeby wydobywać węgiel lepszej jakości, żeby lepiej spróbować go sprzedawać i w tym kierunku będziemy działać!”. I to jest, towarzyszu Sasin, słuszny kierunek! Racjonaliz­ujcie sytuację i róbcie, co możecie. Najważniej­sze, że górnicy, hutnicy, ludzie pracy miast i wsi wiedzą, towarzyszu Sasin, że macie pod sobą nowe obszary, nowe wyzwania, nowe koncepcje, że chcecie pomnażać majątek Skarbu Państwa.

ANTONI SZPAK PS Bo co z tego, że ma się w pełni władzę, swoje miejsce przy korycie, jak kasa jest pusta i w korycie nic nie ma!

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland