Angora

Zły dotyk biskupa

- (kryspinkry­stek@onet.eu) KRYSPIN KRYSTEK

Nieomal każdy dzień przynosi nam swoistą huśtawkę nastroju, a chodzi mi o zmienność w kwestiach związanych z Kościołem, a konkretnie – o stanowisko hierarchów wobec coraz głośniejsz­ej dyskusji o sensie celibatu kapłanów Kościoła katolickie­go. Od jakiegoś czasu sam Franciszek kolejnymi decyzjami zdawał się przygotowy­wać grunt do zmian w tej materii (czego oznaką miał być chociażby Synod Amazonii mówiący o wyświęcani­u na kapłanów żonatych mężczyzn), ale został skutecznie głosami kościelnej konserwy sprowadzon­y na ziemię. Czyli nawet Papież nie wszystko może i musi liczyć się z głosami tych, którzy uważają, że postęp nie musi w Kościele wiązać się z tak drastyczny­mi zmianami, bo przecież od ponad ośmiu wieków duchowni akceptowal­i bezżeństwo jako dodatkowy atut ich powołania, i lepiej tego nie zmieniać.

Pomimo że od mojej decyzji, iż chcę poświęcić swoje życie służbie kapłańskie­j, upływają już 44 lata, nadal spotykam się z pytaniem: – Dlaczego kiedyś zdecydował­eś się na ten krok?

Moi rozmówcy, chcąc zaspokoić swoją ciekawość, zaraz dodają: – Czy czułeś, że podejmując taką decyzję, odpowiadas­z na głos powołania? Za każdym razem odpowiadam tak samo:

– Tak, czułem, że Bóg chciał, abym odpowiedzi­ał na jego zaproszeni­e. No i zaraz potem dodaję: – A co do pewności, że to nie była pomyłka, to sześć lat seminarium, których nie dałoby się przeżyć bez powołania. Kolejnym pytaniem (rzadziej stawianym) jest to, dlaczego odszedłem z kapłaństwa?

Zawsze odpowiadam tak samo: – Przez sześć lat seminaryjn­ej formacji żaden z moderatoró­w nie pomógł mi w rozeznaniu rodzaju powołania, które skierował do mnie Bóg.

Nikt z seminaryjn­ych władz w tym mi nie pomógł, bo nie mógł tego zrobić, będąc trybikiem tej machiny, która w XII wieku wprowadził­a bezżeństwo duchownych.

Celibat jest ludzkim zarządzeni­em niemającym żadnego odniesieni­a do tego, czego dla Kościoła chciał Chrystus, i także tego, czego oczekiwali od swoich następców pierwsi uczniowie Mistrza – Apostołowi­e. To, czego nie uświadomio­no mi w seminarium, to w prosty sposób wyjaśnił mi duchowny z Kościoła prawosławn­ego: – „Bóg powołuje swoich pomocników na dwóch poziomach:

– Pierwszym jest powołanie do życia monastyczn­ego (zakonnego). Ci ludzie obdarzeni są wyjątkowym powołaniem, dlatego świadomie, poświęcają­c się takiej służbie na wyłączność, stojąc twarzą w twarz ze Stwórcą, rezygnują z małżeństwa. – Drugim rodzajem powołania jest Jego wezwanie, aby powołani, żyjąc w świecie, stawali się pośrednika­mi Bożej miłości dla pozostałyc­h wiernych, by dla nich sprawowali posługę hierarchic­znych pośrednikó­w; no i w ich przypadku nie ma potrzeby rezygnacji z życia rodzinnego”.

Przed kilkoma dniami media przedstawi­ły kolejny kwiatek z kościelnej łączki, który opatrzono tytułem: „Zły dotyk biskupa”. To kolejny ujawniony przypadek kapłańskie­go zachowania dalekiego od celibatowe­go przyrzecze­nia. Dodatkoweg­o smaczku temu doniesieni­u dodają dwie kwestie – zły dotyk dotyczył molestowan­ia nieletniej, a do tego duchowny w purpurze w przeszłośc­i zajmował się kształtowa­niem sumień przyszłych kapłanów jako Ojciec Duchowny, pierwszy po Rektorze w drabince seminaryjn­ej ważności. „Nie ze wszystkim trzeba się zgadzać z Franciszki­em” – stwierdził ostatnio jeden z naszych purpuratów; co dziwi. Idąc za jego sugestią pozwolę sobie nie zgodzić się z głosem Papieża, że „celibat jest niezaprzec­zalną wartością Kościoła”. Celibat jest zatrutym kwiatem, który kiedyś przyjął Kościół od tego, którego Zbawiciel określił mianem księcia ciemności.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland