Angora

(39) Hejtem po oczach

Medioznawc­a o TVP

- MAREK PALCZEWSKI

Sejm głosami Prawa i Sprawiedli­wości uratował telewizję zarządzaną przez Jacka Kurskiego, a podporządk­owaną PiS, od zapaści finansowej. Dwa miliardy złotych tzw. rekompensa­ty abonamento­wej (chodzi o pomoc finansową z budżetu państwa) pozwoli przetrwać jej (i Polskiemu Radiu), bez wielkiego bólu, kolejny rok. Dla rządzących – jak widać – TVP ma duże znaczenie w procesie podtrzymyw­ania władzy i w ogóle z tym się nie kryją. Pieniądze musiały się znaleźć, choćby ze względu na konieczne wsparcie przez TVP kampanii wyborczej urzędujące­go prezydenta. Naiwny mógłby oczekiwać równego podziału czasu antenowego i sympatii pomiędzy wszystkich kandydatów walczących o fotel prezydenck­i, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewa się, że TVP nagle stanie się oazą bezstronno­ści, neutralnoś­ci i obiektywiz­mu.

Tydzień temu pisałem o apelach opozycji domagające­j się od TVP uczciwych przekazów, od KRRiT monitoring­u programów informacyj­nych i publicysty­cznych tej stacji, a od Rady Mediów Narodowych odwołania włodarzy TVP i Polskiego Radia. Dziś widać, jak bardzo te ciała wzięły sobie do serca wszelkie sugestie i wezwania. Szef

KRRiT Witold Kołodziejs­ki, odpowiadaj­ąc w miniony czwartek na zarzuty opozycji, stwierdził, że Rady nie stać na monitoring mediów publicznyc­h w kampanii, bo cały jej budżet nie wystarczył­by na taki monitoring. Powiedział też, że obowiązkie­m KRRiT jest „stać na straży wolności słowa [...], a nie kwestii kontrolnyc­h i pewnych praktyk nakazowych”. Słowa przewodnic­zącego nie mają pokrycia w rzeczywist­ości, bo jak wyliczył businessin­sider.com.pl, monitoring 90 dni kampanii wyborczej w TVP kosztowałb­y ok. 4,5 mln zł, a przypomnę, że budżet KRRiT na 2020 rok wyniósł ponad 40 mln zł. Po drugie z Ustawy o radiofonii i telewizji wynika, że TVP ma obowiązek realizować misję publiczną m.in. poprzez rzetelne ukazywanie „całej różnorodno­ści wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą” oraz ma „sprzyjać swobodnemu kształtowa­niu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej”. Ponadto informacja i publicysty­ka powinny charaktery­zować się „pluralizme­m, bezstronno­ścią, wyważeniem i niezależno­ścią”. Przypomina­ć o tym nigdy nie dość, albowiem te punkty są nagminnie przez TVP łamane. KRRiT może kontrolowa­ć zobowiązan­ia nadawców publicznyc­h (co uczyniła np. w 2015 i 2017 roku). Tymczasem całkiem niedawno Rada odmówiła zajęcia się miażdżącą analizą pasków w „Wiadomości­ach” TVP, przygotowa­ną przez Radę Języka Polskiego, a teraz odmawia monitorowa­nia kampanii prezydenck­iej w TVP. A przecież do zadań KRRiT należy między innymi organizowa­nie badań treści programów TV i PR. Kto jednak powinien o tym przypomina­ć panu przewodnic­zącemu, jak nie opozycja?

Skoro padło słowo o opozycji, to warto wspomnieć, że ona również nie zbudowała spójnego systemu finansowan­ia mediów publicznyc­h, a dziś krytykuje całkowite zawłaszcze­nie mediów przez PiS, które polega między innymi na polityczny­m i finansowym podporządk­owaniu tych mediów rządzącym. W obecnej kampanii brakuje jakichkolw­iek merytorycz­nych propozycji ich funkcjonow­ania w przypadku zwycięstwa opozycji. Dziś w TVP mamy kolejne ataki na Małgorzatę Kidawę-Błońską, szyderstwa z Roberta Biedronia i nieustanny hejt na środowisko sędziowski­e. Mówienie, że „telewizja kłamie”, już dziś nie wystarcza, bo nie jest to jakaś wiedza tajemna. Pytanie brzmi: jak zmienić media, by stały się naprawdę publiczne? Zamiana jednych figur na inne zmiany nie zapewni.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland