Taka gmina!
Zrobił barykadę ze śmieci
Mieszkaniec podprzemyskiej Walawy wkurzył się na opieszałość władz swojej wsi. Pan Augustyn (65 l.) nie mógł się doprosić o to, by uprzątnięto dzikie wysypiska śmieci. Pozbierał więc odpady z rowów i łąk, a następnie ze starych opon, butelek i innych plastików zbudował barykadę, którą zablokował główną drogę. Wściekli kierowcy zadzwonili po policję. Pan Augustyn wizytą władz się nie przejmował. – To problem gminy – twierdził, siedząc spokojnie obok góry śmieci. Jego protest poskutkował. Przyjechała ekipa, która wysprzątała dzikie wysypisko. Bohater nie rozmawiał z dziennikarzami, ale jego żona nie kryła dumy z walecznej postawy męża.
Jerzykami w owady
Czechowice-Dziedzice idą na wojnę z natarczywymi komarami i meszkami. Chcą do tego użyć jerzyków, ptaków żywiących się głównie tymi owadami. W ciągu doby jeden jerzyk jest w stanie upolować do 20 tysięcy komarów i meszek. Dlatego wiosną w gminie rusza program montażu budek lęgowych, a celem jest ściągnięcie na teren gminy jak największej populacji tych pożytecznych ptaków – informuje serwis Czecho.pl. Budki trafią głównie na wysokie ściany budynków użyteczności publicznej i bloków mieszkalnych.
Regulamin o biustonoszu
Sporą awanturę, która swój finał miała pod budynkiem I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie, wywołał nowy regulamin określający to, jak mają się ubierać uczniowie szkoły. Jak podały „Supernowości”, uczniowie zdenerwowali się, że dyrekcja zabrania im m.in. noszenia koszulek na ramiączkach, krótkich spodni i spódnic nawet w upalne dni. Najbardziej bulwersujący był punkt regulaminu, który mówił o tym, że licealistki mają „obowiązek noszenia biustonoszy”. Sprawę zgłoszono kuratorowi oświaty. Dyrektor szkoły powiedział dziennikarzom, że uczniowie nadinterpretują postanowienia regulaminu. Słowa te zmobilizowały uczniów i rodziców, którzy tłumnie zgromadzili się przed szkołą, by ciepło i serdecznie mówić o tym, co się w niej dzieje...
Uzdrowiony przez ZUS
Czy można przeżyć za 731 złotych miesięcznie? Pan Marian Redyk (59 l.) z Przemyśla musi – informuje „Życie Podkarpackie”. Mężczyzna widzi tylko na jedno oko, i to słabo, ale Powiatowy Zespół do spraw Orzekania o Niepełnosprawności uznał, że mężczyzna nie wymaga stałej opieki innych osób i... zabrał mu świadczenie uzupełniające. Pan Marian jest załamany decyzją, która w świetle prawa skazuje go na życie w nędzy.