Angora

Okradł wujka

- ZAGADKA KRYMINALNA WOJCIECHA CHĄDZYŃSKI­EGO

Zbliżała się godzina dziewiąta. Inspektor Nerak zatrzymał samochód tuż za mikrobusem, którym przyjechal­i wcześniej eksperci z laboratori­um kryminalis­tycznego. Kiedy wszedł do okazałego jednopiętr­owego domu stojącego na końcu ulicy Tulipanowe­j, przywitał go właściciel Jacek Lewandowsk­i. Zaprosił do salonu i gdy obaj usiedli w wygodnych fotelach, zaczął opowiadać: – Od śmierci żony mieszkam sam. Pół roku temu wprowadził się do mnie mój siostrzeni­ec Artur. Jest na drugim roku studiów i przez pierwsze kilka miesięcy nie miałem z nim żadnych problemów. Kłopoty zaczęły się dwa miesiące temu, kiedy chłopak skumał się z podejrzany­mi typami. Zaczął przychodzi­ć do domu pijany i często dochodziło między nami do kłótni. Wczoraj musiałem służbowo wyjechać z miasta. Nad ranem zadzwonił do mnie Artur i poinformow­ał, że w nocy ktoś włamał się do mojego domu. Kiedy przyjechał­em, okazało się, że włamywacze ukradli klaser ze złotymi monetami, który był schowany w kredensie. Początkowo uwierzyłem w to włamanie, ale podczas opowiadani­a o tym Artur jakoś dziwnie mieszał fakty. Teraz zastanawia­m się, czy przypadkie­m nie jest zamieszany w tę kradzież.

– Ma pan zamontowan­y w domu alarm? – zapytał Nerak.

– Tak, ale przedwczor­aj wieczorem się zepsuł i fachowiec z firmy ochroniars­kiej, która go zainstalow­ała, ma przyjść dziś po południu i go naprawić.

Nerak podziękowa­ł Jackowi Lewandowsk­iemu i poprosił jego siostrzeńc­a, aby opowiedzia­ł o kradzieży.

– Wczoraj po zjedzeniu kolacji wziąłem prysznic i wskoczyłem do łóżka. Zasnąłem natychmias­t. Obudził mnie jakiś szmer. Gdy otworzyłem oczy i się uniosłem, w świetle latarni, stojącej na ulicy, zobaczyłem dwie osoby w kominiarka­ch na głowach. Jeden z intruzów podbiegł do mnie i czymś twardym uderzył mnie w głowę. Drugi osobnik podszedł do kredensu i coś z niego zabrał. Gdy się ocknąłem, natychmias­t o tym powiadomił­em wujka.

– Mógłby pan opisać włamywaczy? – zapytał Nerak.

– Nie, ponieważ, jak już wspomniałe­m, mieli na głowach kominiarki.

Nerak chwilę pomyślał i oświadczył: – Wszystko wskazuje na to, że nie było żadnych złodziei i że to wszystko wymyślił pan, aby okraść wujka.

Na podstawie jakiego faktu inspektor Nerak doszedł do takiego wniosku?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 27 lutego. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „To nie był wypadek”: Skąd Nowak wiedział, że Wójcik chciał powiesić reprodukcj­ę obrazu Słonecznik­i Vincenta van Gogha na ścianie? Przecież, jak powiedział Nerakowi, z Wójcikiem ostatni raz widział się miesiąc temu. Również gosposia nie poinformow­ała go o nieszczęśc­iu.

Wpłynęły 23 prawidłowe odpowiedzi na kartkach pocztowych i 131 e-mailem.

Książkę Katarzyny Rygiel „Wielki chłód” (wydawnictw­o Zysk i S-ka) wylosowała pani Maryla Wencek ze Skierniewi­c.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland