Supereksfakty
„(...) Agata Duda (47 l.) odwiedziła na Pomorzu placówkę należącą do Powiatowego Ośrodka Kształcenia Specjalnego, w której podopiecznymi są dzieci i młodzież. Uczniowie szkoły wystąpili przed pierwszą damą z przedstawieniem o Japonii. Pani prezydentowa była pod ogromnym wrażeniem miejsca: – Jestem ogromnie wdzięczna, że zechcieliście Państwo podzielić się ze mną swoją niezwykłą działalnością. Jestem pod wrażeniem przede wszystkim kompleksowości wsparcia, jakiego Państwo udzielają dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnościami – powiedziała. I nawiązała do swojego doświadczenia w roli nauczycielki: – Doskonale wiem, co to znaczy zawód nauczyciela i zdaję sobie sprawę, jak wiele czasu, pracy i poświęcenia wymaga nauczanie dzieci i młodzieży. Nigdy też praca nie zostaje w murach szkoły, bo problemy i troski podopiecznych są również naszymi troskami – przyznała. Ale to nie wszystko, bo z uczniami szkoły branżowej pracowała w kuchni i chwyciła za cegły, by zbudować mur. Wieczorem Agata Duda pojawiła się w filharmonii w Wejherowie na koncercie z okazji 100-lecia zaślubin Polski z morzem. Wyglądała olśniewająco w czarnej sukni ze srebrnymi wzorami (...)” – czytamy w Super Expressie.
Kierowca wożący ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego (48 l.) zachowuje się niczym drogowy pirat. „(...) Choć auto nie było uprzywilejowane, to nie zatrzymało się na czerwonym świetle, a w terenie zabudowanym, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/godz., limuzyna z Szumowskim na pokładzie gnała ponad 100! Co na to szef resortu? – Jest mi przykro. Mogłem nie zauważyć tego, bo siedziałem z tyłu. Jeśli jednak doszło do złamania przepisów, to serdecznie przepraszam – powiedział Faktowi Łukasz Szumowski, deklarując również, że wpłaci pieniądze na pomoc ludziom poszkodowanym w wypadkach i kolizjach samochodowych. Zachowanie ministra skomentował Adam Sobieraj, szef Fundacji Drogi Mazowsza. – Jeżeli jakakolwiek osoba pełniąca funkcję publiczną, bez znaczenia, czy to premier, minister, czy radny, przekraczają dozwoloną prędkość, to całe działanie policji czy ministerstwa infrastruktury bierze w łeb. Tacy ludzie powinni dawać swoją postawą przykład – powiedział (...)”.
W podwarszawskim Piasecznie kandydat na prezydenta Krzysztof Bosak (38 l.) ożenił się z Kariną Walinowicz (32 l.). Wybranka posła jest prawniczką i pochodzi ze Szczecina. Super Express napisał, że para jest już ze sobą kilka lat, lecz nie afiszowali się ze swoimi uczuciami. „(...) Teraz Karinę poznała cała Polska. – Krzysztof, gdy szedł do ołtarza, był skupiony i jednocześnie szczęśliwy. Widać było, że był przejęty tym wydarzeniem – mówi Robert Winnicki (35 l.) kolega Bosaka z ław poselskich. Na weselu bawiło się około 150 osób. Para wykonała swój pierwszy taniec do spokojnej, romantycznej muzyki, ale – jak wynika z relacji gości – później zabawa była już bardzo dynamiczna. – Bawiliśmy się do samego rana, wyszliśmy jako jedni z ostatnich mniej więcej w okolicach godziny piątej rano. Naprawdę cudne wesele, superzespół. Bawiłem się znakomicie – relacjonuje poseł Konfederacji Krystian Kamiński (37 l.). Szczęśliwa młoda para, niestety, nie ma zbyt wiele czasu, żeby się sobą nacieszyć. – Teraz mają dla siebie kilka dni wolnego, może wykorzystają je na krótki miesiąc miodowy. A później Krzysztof znów wraca do kampanii wyborczej – mówi Winnicki”.
Były szef Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski (52 l.) jest teraz fryzjerem! Odkryli to dzienniarze Super Expressu. „(...) Niewielki zakład fryzjerski na warszawskiej Woli. Przy klientach uwija się dwóch fryzjerów – właścicielka i właśnie Kijowski. Cóż, co prawda długo nie pracuje na tym stanowisku i dopiero przygotowuje się do egzaminu, jednak do klienta stara się podchodzić z profesjonalizmem. Najpierw dezynfekcja przyborów, potem mycie. – Jak tniemy? – zagaja. Sam zaproponował kilka możliwości, po czym zabrał się do pracy. Śmiałymi ruchami podpiął włosy spinkami, aby wygodnie je wystopniować. Na zmianę nożyczkami i maszynką przycinał włosy, układał je. Jak na fryzjera przystało, rzucał anegdotki, nie stronił od rozmów o najnowszych trendach fryzjerskich, o tym jak kiedyś obcinał włosy bliskich i początkach w branży. – Chodziłem na strzyżenie do szefowej. Jakiś czas temu zgodziła się, bym obciął jej włosy. Usłyszałem, że jest nieźle – opowiada, zaznaczając, że od tamtej pory zdobył zaufanie szefowej. Milknie tylko po pytaniach o politykę i przeszłość. Komornik, zaległe alimenty i afera fakturowa to nie są tematy, które chce poruszać przy klientach (...)”.
Jarosław Kaczyński (70 l.) bez niej to prawie jak żołnierz bez karabinu. Barbara Skrzypek (61 l.), czyli słynna pani Basia z sekretariatu w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie, odchodzi na emeryturę. Informację tę potwierdził w rozmowie z Faktem jeden z polityków z otoczenia prezesa. Pani Barbara (politycy PiS mówią też o niej pani dyrektor) od 30 lat pracuje z Jarosławem Kaczyńskim. Jest jedną z najbliższych i najbardziej zaufanych osób w otoczeniu prezesa PiS. Na Nowogrodzką trafiła razem z nim na początku lat 90. Oprócz sekretariatu prowadziła też jego biuro poselskie. Wcześniej, w latach 80., pracowała w kancelarii premiera PRL i Kancelarii Tajnej Urzędu Rady Ministrów. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej spółki Srebrna (...). Gdy pani Basia ma imieniny lub urodziny, najważniejsi politycy w kraju pędzą do niej z kwiatami. – To rzeczowa, a jednocześnie bardzo przychylna innym osoba – mówi europosłanka i była minister rodziny Elżbieta Rafalska. – Jest pomostem między prezesem a nami. Profesjonalistka, ale pilnująca, by prezes nie siedział codziennie do nocy w pracy. Nowogrodzka będzie bez niej inna – podkreśla była minister, dodając, że jest zaskoczona, bo pani Basia to osoba w świetnej formie fizycznej (...)”.