Angora

Śląskie wice

- Internet Zebrał: RK

Roz w kopalni było dwóch kumplów. Antek i Francek. Antek był bardziej leniwy od Francka. Roz zjechoł na dół fedrować, ale nie chciało mu sie łopaty brać. Zostawił ją na wierchu i przywiesił do niej kartkę: „Francek, jak zjedziesz na dół, weź moją łopatę boch jom zapomnioł, Antek”.

Francek se kartkę przeczytoł i na drugiej stronie napisoł: „Łopaty żech nie widzioł, Francek”.

***

Pyto roz ksiądz na nauce przedślubn­ej:

– Powiedz mi, Józek, czemu to chłop musi babę żywić, a nie na opak?

– No myślę, że to wedle tego, iż baba roz w raju chłopa żywiła i my za to jeszcze do dzisiaj pokutujemy.

*** Francik wziął pudełko zapałek, zapala, zapala i dopiero siódma się zapaliła.

– No, nareszcie – mruczy Francik – jedna dobra! Zostawię ją na jutro na rozpałka w żeleźnioku...

***

– Antek, pożycz mi 200 złotych.

– No dobrze, ale mom przy sobie ino sto.

– No to dej te sto, a drugie sto będziesz mi winien – pado Francek.

*** – Wiysz, dziołcha – godo chop do baby – może my już dzisioj tyn bonbon Patrykowi z tego papiyrka odwiniemy. Dyć już go tydzień tak cycko.

***

– Piekorzu, mocie suche bułki? – Mom, synku, mom. – To dobrze wom tak, mogliście je sprzedać, jak były świeże!

***

Poszedł górnik do spowiedzi. Coś tam poopowiada­ł i po chwili zastanowie­nia mówi:

– Prosza ksiyndza, jo mom jeszcze jedyn taki grzych, ino sie wstydza pedzieć...

– Godej, synu. Miłosierdz­ie boskie je niyłograni­czone.

– Prosza ksiyndza, jo je ze Sosnowca... – To niy grzych, synu. To gańba!

***

– Ty, Francek! Chodzisz to jeszcze z tą Maryjką od Matlorzów? – Nie, już nie chodzę. – No to mosz szczęście, boch sie wczoraj takich rzeczy o niej dowiedzioł, żebyś ani nie uwierzył. A po jakiemu już z nią nie chodzisz?

– Boch sie z nią ożenił.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland