Złoty rycerz dla Eltona!
„Czy nadal będziemy pisać w nadchodzących latach, ziewając dyskretnie w niedzielę, podczas gdy mijają weekendy?”. Tak pytał w 1975 roku Bernie Taupin (autor tekstu) w piosence „Writing”, którą spopularyzował Elton John (kompozytor, pianista i wokalista). 45 lat temu obydwaj panowie mogli mieć takie wątpliwości. Jednak po następnych sukcesach ich kompozytorskiego duetu pytanie o trwałość współpracy stało się retoryczne. Kolejnym na to dowodem jest tegoroczny Oscar za kompozycję „(I’m Gonna) Love Me Again” z filmu „Rocketman”, który opowiada o trwającej ponad pół wieku karierze Eltona Johna.
Ale to nie ten wykonawca rozpoczął spotkanie z muzyką podczas oscarowej gali, która w tym roku odbyła się w hollywoodzkim Dolby Theatre. Jako jedna z pierwszych piosenkarskich gwiazd na czerwony dywan – pochodzący podobno z recyklingu – weszła Billie Eilish. Towarzyszył jej brat – Finneas O’Connell. Ta 18-letnia artystka nie była w tym roku nominowana do nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, zdobyła jednak rozgłos dzięki debiutanckiemu albumowi. Pochodzące z niego nagrania przyniosły jej 5 statuetek Grammy. Ponadto razem z bratem otrzymała propozycję napisania piosenki, która otworzy najnowszy film o przygodach Jamesa Bonda zatytułowany „Nie czas umierać”. Jeśli zatem ktoś twierdzi, że tegoroczne święto filmu nie było dla niej, jest w błędzie. Piosenkarz i aktor Billy Porter witał artystów na czerwonym dywanie i przeprowadzał z nimi wywiady. To właśnie on rozmawiał z Eilish i jej bratem. „Dorastaliśmy, oglądając oscarową galę” – wyznała mu piosenkarka i potwierdziła, że utwór do filmu o agencie 007 jest gotowy. Ona i Finneas O’Connell mogli tym razem nie tylko oglądać ceremonię rozdania słynnych statuetek „na żywo”, ale też wystąpili na scenie. I to w bardzo ważnym momencie. Wykonali piosenkę „Yesterday” z repertuaru grupy The Beatles (ona śpiewała, a on grał na fortepianie), kiedy na ekranie pojawiały się zdjęcia filmowców, którzy niedawno odeszli.
Galę natomiast zainaugurowała Janelle Monáe. Zaśpiewała kilka hitów, a wśród nich piosenkę „Come Alive (The War of the Roses)”. Podczas występu zeszła ze sceny i podeszła do siedzącego w pierwszym rzędzie Toma Hanksa, żeby włożyć mu na głowę czarny cylinder, który nosiła od początku występu. We fragmencie przeboju „I’m Still Standing” z repertuaru Eltona Johna towarzyszył jej wspomniany Billy Porter.
Muzyczną niespodzianką gali był występ Eminema. Ten 47-letni raper gra czasami w filmach, ale nie to było głównym powodem, dla którego poproszono go o udział imprezie. W listopadzie 2002 roku Eminem poruszył Hollywood obrazem „8 Mila”. Na ścieżce dźwiękowej tego filmu jest kilka jego nagrań, a wśród nich utwór „Lose Yourself”, pierwszy kawałek w stylu hip-hop nagrodzony Oscarem. Eminem miał go zaprezentować w 2003 roku na oscarowej gali, ale organizatorzy zażądali, żeby pominął niecenzuralne słowa. Artysta się nie zgodził, więc do jego występu nie doszło. Dopiero w tym roku
Elton John – 17 lat od przyznania nagrody – Eminem wykonał utwór w Dolby Theatre. Publiczność nagrodziła go owacjami na stojąco.
W charakterze muzycznych przerywników nie zabrakło piosenek nominowanych do nagrody. Wystąpili najpierw artyści, których głosy słychać w animowanym filmie „Kraina lodu 2”, pod wodzą Idiny Menzel i z udziałem naszej Katarzyny Łaskiej. Zaśpiewali główny hit z tej produkcji Disneya, zatytułowany „Into the Unknown”. Później na scenę wyszła Chrissy Metz, żeby wykonać przebój „I’m Standing with You” znany z dramatu „Przypływ wiary”. To historia chłopca, którego uratowano po tym, jak wpadł do zamarzniętego jeziora i przebywał kilkanaście minut w wodzie pod lodem. Następnie Randy Newman zaśpiewał kompozycję „I Can’t Let You Throw Yourself Away” z filmu „Toy Story 4”. Listę piosenek nominowanych, choć niewyróżnionych Oscarem, zamyka „Stand Up” z obrazu „Harriet”. Wykonała go Cynthia Erivo, która zagrała w tym dramacie o czasach niewolnictwa w USA tytułową rolę.
I wreszcie Elton John, który zaśpiewał prawie na koniec gali, krótko przed Eilish. Trudno mówić o tym artyście bez dodawania nazwiska autora tekstów jego hitów, którym jest Barnie Taupin. Temu twórczemu duetowi przypadła w udziale nagroda Akademii Filmowej za utrzymaną w duchu tanecznych przebojów wytwórni Motown piosenkę „(I’m Gonna) Love Me Again”. John i Taupin nie mieli dotąd wspólnego Oscara. Piosenkarz natomiast otrzymał już nagrodę Akademii w 1995 roku za kompozycję „Can You
Feel the Love Tonight” napisaną razem z Timem Rice’em. „To nagroda dla niego – powiedział John podczas konferencji prasowej, wskazując na Taupina. – Dla mojego partnera od 53 lat. Bez niego nie byłoby mnie tutaj. On zaczyna cały proces. On daje mi tekst i dopiero wtedy mogę rozpocząć pracę nad melodią”.
John zadedykował Oscara swoim „pięknym chłopcom”, jak określił dwóch synów – Zacharego i Elijaha. Piosenkarz wychowuje ich razem z mężem Davidem Furnishem.
Lista kompozytorów nagrodzonych Oscarami nie byłaby pełna bez islandzkiej 37-letniej wiolonczelistki Hildur Ingveldardóttir Guðnadóttir, która otrzymała statuetkę złotego rycerza z mieczem za muzykę do filmu „Joker”.