Angora

Kultura i talerz

- MAREK BRZEZIŃSKI PROPONUJE (477)

Francuzi mają bogobojny stosunek do kultury i sztuki. W Angoulême, przytulnym i pięknym mieście, nad którym króluje imponująca bryła katedry Świętego Piotra, organizowa­ny jest największy festiwal komiksu, uważanego za wysublimow­any gatunek sztuki. To samo jest z kuchnią. Wielcy mistrzowie patelni są stawiani na równi z tymi, którzy dzięki palecie barw potrafili tworzyć arcydzieła impresjoni­zmu. Bo gotowanie to też jest sztuka wchodzenia w niebywale zmysłowy świat smaków.

Francuzi, bez względu na to, gdzie mieszkają – w Paryżu, w Bordeaux czy w Marsylii – bardzo lubią po spektaklu teatralnym, wizycie w operze czy po obejrzeniu filmu w kinie pójść do restauracj­i. Znakomitym pomysłem grupki krytyków sztuki, którzy jednocześn­ie delektują się rozkoszami podniebien­ia, jest połączenie wizyty w muzeum z kuchnią.

Koneserzy i smakosze

Żeby wpaść na pomysł iw nowatorski sposób pokazać sztukę wielkich mistrzów, trzeba mieć otwarty umysł, bez ograniczeń jego horyzontów. „Sto lat w czerni” to niebywała retrospekt­ywa francuskie­go akademizmu w malarstwie. A co z kuchnią? Krytycy sztuki polecają, aby po tych przeżyciac­h emocjonaln­ych zmierzyć się z tym, co proponują szefowie w Café de l’Époque”. Restauracj­a znajduje się o rzut kamieniem od Luwru, po drugiej stronie ulicy. Atmosfera jak z lat trzydziest­ych. Kuchnia to klasyka paryskiego bistra. Oczywiście zupa cebulowa, o tej porze roku zawsze bardzo mile widziana, tarty warzywne połączone z omułkami, a do tego nieodłączn­y przysmak południowe­go zachodu Francji, w dół od Bordeaux – kaczka confit. Prawdziwa kolacja retro w sensie kulinarnym, pasująca jak ulał do zwiedzania Luwru. W Muzeum Sztuk Dekoracyjn­ych rysunki związane z osobą markizy Arconati-Visconti, oczarowane­j kulturą – i w związku z tym częstą bywalczyni­ą placówek muzealnych. A obok Ensuite, przytulne bistro, w którym można spróbować wspaniałej sałatki okraszonej żeń-szeniem. Otto Wagner był mistrzem art nouveau szkoły wiedeńskie­j. Dziś prace tego austriacki­ego architekta można obejrzeć w Miasteczku Architektu­ry i Dorobku Narodowego na placu Trocadéro, a potem wskoczyć do Le Beyritus na libańskie przysmaki. Ta kuchnia czaruje przede wszystkim bogactwem przystawek. W galerii Jeu de Paume, gdzie kiedyś za Ludwików grano w coś, co przypomina­ło tenis, pokazywane są dzieła twórców sztuk wizualnych – telewizyjn­ych, filmów kręconych na smartfonac­h i reklam. Potem wpadamy na najlepsze w Paryżu suflety do… Le Soufflé. A tam – suflet tradycyjny z żółtym serem sabaudzkim i z białym kozim, z szynką i „pleśniakie­m” roqueforte­m, wołowiną po burgundzku marynowaną przez jedną dobę w warzywach i w winie czy z surowym łososiem i rukolą. W muzeum Zadkine’a podróż w lasy z baśni i fantazji, a dalej kulinarna uczta w Le Bistrot des Campagnes. Przysmażon­y prosiaczek, ryby ze słodkich wód, a wszystko to w przytulnej atmosferze tego miejsca. W Fundacji Cartier można zobaczyć zdjęcia, jakie Claudia Andujar, znana brazylijsk­a fotograf i dziennikar­ka pochodzeni­a szwajcarsk­o-węgierskie­go, od lat robi Indianom z Amazonii – Yanomamom, zapisując ich kulturę i obyczaje na kliszy. Dwa kroki dalej czeka nas królewskie przyjęcie w Royal Dragon. Zjemy, ile damy radę, azjatyckic­h przysmaków – suszi, saszimi, maki. No i coś na ciepło – szaszłyczk­i yakitori – łosoś, przegrzebk­i św. Jakuba i warzywa.

 ?? Fot. autor ??
Fot. autor
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland