Skandal z Zarą
W rzymskim centrum handlowym policja zakazała robienia zdjęć w trakcie manifestacji wykorzystywanych pracowników hiszpańskiego kolosa Zara, który ubiera cały świat.
Niedziela 9 lutego, kwadrans po 16. W kompleksie handlowym Prima Porta, liczącym 170 sklepów oraz 24 restauracje i bary, krążyły tłumy spragnione zakupów, kina i przekąsek. Największą grupę tworzyli rodzice, którzy przyprowadzili dzieci na obchody karnawału. Poprzebierane dzieciaki piszczały z radości, rozrzucając konfetti i serpentyny. Beztroski gwar nagle przerwało przejmujące, słyszane na wszystkich poziomach skandowanie: „ZARA SFRUTTA SENZA PAURA”. Zara wyzyskuje bez strachu!
To zaniepokojeni strategią firmy pracownicy stanęli przed wejściem do Zary z transparentami i czerwonymi flagami związku zawodowego (S.I. Cobas). Ich celem było zwrócenie uwagi społecznej na to, że Zara nie boi się wykorzystywać ludzi. Zara jest hiszpańską siecią produkującą ciuchy, buty i akcesoria inspirowane tym, co można zobaczyć na wybiegach u kreatorów. Razem z innymi markami modowymi, m.in. Bershką, Oysho i Stradivariusem, należy do Inditexu, który prowadzi ich dystrybucję w 7490 sklepach w 96 krajach. Inditex stawia klienta na pierwszym miejscu, ale co jakiś czas pojawiają się kontrowersje dotyczące łamania praw pracowniczych.
W Italii w 2019 roku przeciwko Zarze protestowano wielokrotnie. Castel San Giovanni, Mediolan, Florencja, kazus Reggello, gdzie 38 magazynierów prowadziło strajk przez 28 dni, to niektóre epizody sagi niezgody na wyzysk. Pracownicy buntowali się przeciw narzucaniu pośrednictwa kooperatyw, które drastycznie obniżają płace, nie przestrzegają praw pracowniczych, wprowadzając zmianowość za tzw. żebracze stawki i naruszają godność zatrudnionych. Podejmującym protesty grożono wyrzuceniem, nie zważając, że „robotnicy, których Zara chce zwolnić, to osoby, które latami gięły plecy za kilka euro, sortując towary, które trafiły do sklepów, i uczyniły Amancia Ortegę, założyciela firmy, jednym z najbogatszych ludzi na świecie”. Dla ścisłości, w rankingu najbogatszych „Forbesa” Ortega zajął 6. pozycję.
Akcja piętnująca politykę Zary – obliczoną na deklasację osób regularnie zatrudnionych do kategorii pozbawionych stabilizacji i ochrony pracowników tymczasowych – była prowadzona w Rzymie od 6 lutego. Przed sklepem na słynnej butikowej Via del Corso rozdawano ulotki: „Walczymy z międzynarodowymi korporacjami, które fakturują miliardy, a nie chcą dać ludziom godziwej płacy”. Klienci mogli je zostawić przy kasie na znak solidarności. Społeczne wsparcie jest niezbędne, żeby przerwać ciszę wokół problemu współczesnego wyzysku – pod płaszczykiem przywilejów dla klienta, a tak naprawdę w imię mnożenia zysków firmy. Manifestanci uważają, że Zara po skandalach w Bangladeszu czy Argentynie powinna traktować pracowników inaczej. (ANS)