W matni długów
Pani Basia z Sochaczewa miała kredyt w Getin Banku. Kredyt spłaciła, ale komornik nadal zabiera jej wszystkie pieniądze. Ku swojemu zdumieniu odkryła, że wierzycielami są kolejne banki, w których nigdy nie zaciągała pożyczek. W kwietniu komornik zabrał 3500 zł – całe jej pobory. Pracuje na umowie-zleceniu, więc uznał, że nie musi nic zostawiać jej na życie. Tymczasem przepis mówi, że jeżeli umowa-zlecenie ma charakter stały, czyli w tym samym kształcie obowiązuje z miesiąca na miesiąc, komornik powinien część dochodu zostawić. Ale ten tego nie zrobił. Kiedy dłużniczka przyszła z pretensją, oznajmił, że zajął jej cały dochód, bo „poszła do Ikonowicza”.
Rzeczywiście, wcześniej interweniowałem już u tego komornika, który – egzekwując dług Getin Banku – przekraczał swoje uprawnienia. Przypominanie o obowiązujących przepisach wyraźnie się jednak panu komornikowi z Sochaczewa nie spodobało. Ukarał więc dłużniczkę.
Pani Basia dzwoni i dzwoni, bo jest zrozpaczona. Nie ma z czego żyć i wyobraża sobie, że te jej długi to jakiś szeroko rozgałęziony spisek (użyła nawet wyrażenia, że ktoś te długi „drukuje”) banków, komorników, a nawet sędziów wydających nakazowe wyroki zapłaty. Bo przecież bez takich wyroków komornik niczego nie robi. Mamy więc do czynienia z dziwną sytuacją, w której dłużnik musi spłacać zobowiązania, o których zdaje się nic nie wiedzieć. Umówiliśmy się, że w przyszłym tygodniu pani Basia przyjedzie z wszystkimi dokumentami. Najbardziej prawdopodobne jest, że owe kredyty wyłudził ktoś, podszywając się pod moją podopieczną. W tej sytuacji wystarczy poprosić o umowy kredytowe i zbadać autentyczność podpisów złożonych pod nimi przez domniemaną kredytobiorczynię. W przypadku stwierdzenia fałszerstwa łatwo będzie zainteresować całą sprawą prokuraturę, bo takie przestępstwa są ścigane z urzędu.
Jest także i taka możliwość, że przekonanie zagonionej w kozi róg przez długi i kłopoty dłużniczki o spisku przeciw niej jest wynikiem choroby. To wszystko łatwiej stwierdzić przy osobistym kontakcie, o który w czasach zarazy jest coraz trudniej. Jeżeli jednak mam pomóc pani Basi, muszę się z nią spotkać i tak też uczynię.