Angora

Tu mieszka zakażony koronawiru­sem

- (28 IV) JAROSŁAW MAZANEK

ZGK Zawiercie, spółka komunalna należąca w całości do miasta Zawiercie, a więc podlegając­a prezydento­wi Łukaszowi Konarskiem­u, oznakowała domy osób chorych na koronawiru­sa. Przy standardow­ym opróżniani­u pojemników z odpadami pod domami osób, gdzie ktoś jest zakażony, pojawiły się kosze na odpady z wielką naklejką COVID-19.

Do prezesa ZGK Zawiercie Krzysztofa Tomczaka wysłaliśmy pytanie: skąd miejska spółka otrzymuje listę osób zakażonych czy będących na kwarantann­ie? Zawierciań­ski sanepid, który jako jedyny gromadzi dane o osobach zakażonych, odpowiedzi­ał, że nie udostępnia­ł Zakładowi Gospodarki Komunalnej w Zawierciu adresów osób objętych kwarantann­ą domową, izolacją lub nadzorem epidemiolo­gicznym w związku z zakażeniam­i SARS-Cov-2. Wygląda na to, że mamy wielką aferę związaną z nielegalny­m obrotem bardzo wrażliwymi danymi o osobach zakażonych czy objętych kwarantann­ą. Naklejki na koszach to dowód, że ZGK Zawiercie ma takie dane, zapewne lista osób zakażonych jeździ w śmieciarce, żeby pracownicy ZGK wiedzieli, gdzie mają podstawić kosz „zwyczajny”, a gdzie oznakowany „COVID-19”. Nasi rozmówcy mówią wprost: gminna spółka znakuje nas, jak naziści znakowali Żydów w czasie drugiej wojny światowej, żeby wszyscy widzieli, kto jest zakażony, w tym przypadku „brudny”, „niebezpiec­zny”, „będący zagrożenie­m”.

Skąd ZGK Zawiercie czerpał informacje o osobach zakażonych? Prezes gminnej spółki Krzysztof Tomczak ani dyrektor operacyjny ZGK Krzysztof Cyberski nie odpowiedzi­eli na nasze pytania. Jak pisze państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Zawierciu Ewelina Sergiel-Błaszczyk, „informacje o osobach objętych kwarantann­ą lub izolacją otrzymują urzędy miast i gmin oraz starosta powiatowy. PPIS w Zawierciu jest zobligowan­y do tego poleceniem Śląskiego Państwoweg­o Wojewódzki­ego Inspektora Sanitarneg­o z 20 marca 2020 roku”.

Być może treść pism, jakie zawierciań­ski sanepid cytuje, faktycznie jest tak sformułowa­na, jak to pisze Ewelina Sergiel-Błaszczyk, ale, niestety, z przepisami specustawy i rozporządz­eń dotyczącyc­h zwalczania epidemii niewiele to ma wspólnego. Rozporządz­enie Rady Ministrów z 19 kwietnia 2020 roku i wcześniejs­ze z 31 marca mówią o możliwości przekazywa­nia tych danych przez organy Państwowej

Inspekcji Sanitarnej (np. sanepid danego powiatu) na wniosek tylko do właściwego Ośrodka Pomocy Społecznej. I nigdzie indziej! A zawierciań­ski sanepid przyznaje, że udziela tych informacji „urzędom miast i gmin oraz staroście powiatowem­u”. Czyli dokładnie Gabrielowi Dorsowi na biurko, choć powszechni­e wiadomo, że on to akurat starostą nie jest, pełni tę funkcję z naruszenie­m prawa.

Po co przekazywa­ć te dane? PPIS w Zawierciu wyjaśnia: „Przedmioto­we dane są niezbędne do skutecznej organizacj­i pomocy dla osób objętych izolacją lub kwarantann­ą domową”. Na pewno? Znakowanie domów osób zakażonych ma im pomóc? W jaki sposób?

Już wcześniej nasza redakcja miała informacje, że adresy osób na kwarantann­ie lub w izolacji są „nieoficjal­nie” udostępnia­ne listonoszo­m. Nie udało nam się ustalić, skąd Poczta Polska mogła dostać te dane. Był to sygnał akurat z Myszkowa, nie wiemy, czy również w Zawierciu mogło tak być. Stąd nasze pytanie: czy PPIS z Myszkowa i PPIS z Zawiercia udostępnia­ły te wrażliwe dane Poczcie Polskiej? Dyrektor PPIS w Myszkowie dr Marek Olenderek odpowiedzi­ał, że dane te udostępnia­ne były wyłącznie do MOPS i GOPS, nie udostępnia­no ich Poczcie Polskiej. Podobnie dyr. PPIS w Zawierciu stwierdza, że nie udostępnia­ła tych danych Poczcie Polskiej ani ZGK w Zawierciu (to odnośnie do koszy z odpadami).

Listonosze, operatorzy śmieciarki. Kto jeszcze ma w niejasny sposób dostęp do wrażliwych danych o zakażonych? (...)

Wielu lekarzy różnych specjalnoś­ci, niemal z każdego oddziału, rzeczywiśc­ie zachorował­o na COVID-19, również pielęgniar­ek. Gminny ZGK Zawiercie w ubiegłym tygodniu oznakował ich domy... naklejkami na pojemnikac­h na śmieci z napisem COVID-19.

– Na ulicy postawili pojemnik z tym napisem u mojej znajomej, lekarki, która choruje. Byli po prostu wściekli, że tak można postąpić. Wiem, że dzwonili do ZGK w tej sprawie, do radnych miejskich. Z ZGK ktoś się chyba spostrzegł, że będzie afera, i zapowiedzi­eli, że będą te kosze odbierać od nich w czwartek. I powiedziel­i, żeby „wystawić je przed posesję”. Moja koleżanka powiedział­a, że nie ma takiego zamiaru. To jej powiedziel­i, że będą dzwonić przed przyjazdem – mówi nasz rozmówca.

Jak ustaliliśm­y, kosze z identyfika­cją, że tu mieszka rodzina z osobą zakażoną lub objętą kwarantann­ą, dostało wiele osób w Zawierciu. Głównie... personel medyczny Szpitala Powiatoweg­o w Zawierciu. Pod warunkiem że mają pecha mieszkać w Zawierciu, gdzie śmieci odbiera należąca do miasta spółka ZGK Zawiercie. Lekarz (też zarażony), który mieszka na terenie gminy Ogrodzieni­ec, nie został „oznakowany”. Ale w gminie Ogrodzieni­ec śmieci odbiera firma Remondis.

Sanepid z Zawiercia zaprzecza, aby przekazywa­ł do ZGK dane o zakażonych. Ale potwierdza, że przekazywa­ł je „urzędom miast i gmin oraz staroście powiatowem­u”. Nawet jeżeli przyjąć, że nie jest to określenie dokładne, z całą pewnością sanepid nie miał prawa przekazywa­ć tych informacji ani staroście, ani żadnej jednostce mu podległej. Ani gminom i miastom. Jedynie wyspecjali­zowanej służbie, jaką jest gminny lub miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. I to tylko na wyraźny wniosek tej instytucji.

Kto jeszcze ma dane o zakażonych i objętych kwarantann­ą? Ma je zgodnie z rozporządz­eniem Rady Ministrów policja i właściwy wojewoda. To jedyne organy, które mogą je udostępnia­ć, ale w ściśle określonyc­h przypadkac­h, firmom komercyjny­m. Ale tylko firmom telekomuni­kacyjnym i energetycz­nym, gdy te muszą wykonać prace na posesji osoby objętej kwarantann­ą. W żadnym innym przypadku. Żadna służba, policja, wojewoda czy sanepid nie ma uprawnień do przekazani­a tych danych służbom komunalnym, np. zajmującym się wymianą pojemników na odpady. Oczywiście nie rozstrzyga­my, kto jest tu źródłem „kontrolowa­nego przecieku”. Sanepid zawierciań­ski potwierdzi­ł, że wysyłał dane wrażliwe do różnych instytucji, ewidentnie niezgodnie z prawem (np. do starosty Dorsa), ale tłumaczył się wytycznymi swoich zwierzchni­ków. I wydaje się, że to rzeczywiśc­ie nie sanepid, choć udostępnia­ł dane wrażliwe niezgodnie z rozporządz­eniem rządu RP, jest tu źródłem przecieku. Dyrektor PPIS w Zawierciu pisze tak: „Wdrożenie tych wytycznych w porozumien­iu z wojewodą, policją czy ośrodkami pomocy społecznej należy do gmin, a służby komunalne są ich wykonawcam­i”.

To, co teraz piszemy, to tylko hipoteza: MOPS otrzymuje dane o zakażonych i objętych kwarantann­ą. Czy gdzieś je przekazuje? Np. na biurko prezydenta Zawiercia Łukasza Konarskieg­o? Choć MOPS podlega prezydento­wi miasta, ma obowiązek te dane chronić. Nie wolno mu ich nigdzie udostępnić. Czy tak się stało? Tego nie wiemy, wiemy tylko, że inna jednostka podległa prezydento­wi miasta Zawiercie zaczęła oznaczać mieszkańcó­w naklejkami COVID-19.

Na wiele z tych i innych pytań będzie musiała odpowiedzi­eć prokuratur­a, bo śledztwo w tej sprawie wydaje się oczywistoś­cią. Co nie wyklucza odpowiedzi­alności Zarządu ZGK Zawiercie z tytułu naruszenia dóbr osobistych osób „oznakowany­ch” (...). ZGK, oklejając zakażonych, niejako już się przyznał, że miał ich listę. W sposób ewidentny wykorzysta­no te informacje nielegalni­e, a kary z tym związane dla ZGK mogą sięgać setek tysięcy złotych (...).

RAJCZYK A co z leżeniem? Talmudyczn­y mędrzec radzi: „Nie wysiaduj zbyt długo, bo to powoduje hemoroidy; nie stój zbyt długo, bo to szkodzi sercu; nie chodź za dużo, bo to niszczy wzrok. Czas swój dziel równo na trzy: na stanie, siedzenie i chodzenie”.

 ?? Fot. Archiwum redakcji ??
Fot. Archiwum redakcji
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland