Gołębiewski zastawił swój majątek, by ratować hotele
Dziennikarze programu „Koronawirus RAPORT” stacji TVN24 rozmawiali z Tadeuszem Gołębiewskim zwanym królem polskich hoteli. Czy wirus, który dusi polską branżę hotelarską, doprowadzi do plajty jego obiekty w Mikołajkach, Wiśle oraz w Karpaczu? Nie wiadomo. Jednak żeby walczyć o nie i o utrzymanie wszystkich miejsc pracy, Gołębiewski zastawił swój majątek, by dostać kredyty na gigantyczną kwotę 30 mln zł.
– To, co zostało ogłoszone, to jest bardzo dobre podejście, ale nie sądzę, żeby należało się spieszyć z otwieraniem hoteli. Trzeba się przyjrzeć, jak za granicą działają duże hotele, jak się rozwija ta choroba, czy czasem w tych hotelach nie ma narażenia na rozwój pandemii jeszcze bardziej – mówił w rozmowie z dziennikarzem, nie kryjąc swojego optymistycznego nastawienia do czekającej go walki o klientów.
Ta w czasie zarazy nie będzie łatwa. – Trudno namówić gości, żeby przyjechali do hotelu, gdzie nie ma rozrywki, gdzie nie ma atrakcji, baseny są zamknięte, trzeba bez przerwy kierować tymi ludźmi. Goście lubią swobodę, wypoczynek i nie mogą mieć żadnych stresów. Myślę, że to kiedyś nastąpi, a przynajmniej to wszystko, co jest, będzie złagodzone.
Zapytany o straty, jakie ponosi z każdym dniem, powiedział: – Żeby pokryć straty i utrzymać wszystkich pracowników, bo jest ich około 1000, 950 osób dokładnie, i nie zwalniać nikogo, bo tak to zrobiłem, to będzie to kosztowało 30 milionów złotych (...). Mam te pieniądze, otrzymałem je jako pożyczkę z banków. Na szczęście miałem bardzo dobrą zdolność kredytową i mam duży majątek, który został w całości zastawiony, nawet dom. Myślę, że te pieniądze sprawią, że będę mógł otworzyć hotele.
Król hoteli jest spokojny o przyszłość branży. Jest też – jak powiedział – przygotowany na ewentualną plajtę. W rozmowie z prowadzącym program nie było po nim widać frustracji. – Przeżyłem niejedno załamanie. Od 55 lat prowadzę firmę, różne były upadki i wzloty, nigdy nie zbankrutowałem, ale byłem tego bliski. To nie jest dla mnie jakieś straszne. Ten okres i to nieszczęście spotkały nas znienacka, nikt nie mógł tego przewidzieć, dlatego to jest takie niedobre – mówił.
Tadeusz Gołębiewski wstrzymał budowę hotelu w Pobierowie. Jak powiedział, pieniądze planowane na jego wzniesienie zamierza przeznaczyć na utrzymanie w dobrej kondycji swoich istniejących obiektów.