NIE ODSTĄPI
Przenajświętsza Rzeczpospolita była tygrysem przemian w Europie Środkowo-Wschodniej. Była piką i awangardą transformacji ustrojowej, drugą Japonią, Irlandią, zieloną wyspą na morzu kryzysu ekonomicznego itp.! Zawsze na czele, zawsze widoczna! Obecnie jest pionierem, niekwestionowanym liderem rozwoju demokracji i praworządności wśród cywilizowanych krajów wolnego świata. Nie bez racji pyszni się tym nasz światły przywódca, wschodzące słońce nad Gubałówką, towarzysz Kaczyński. Tylko patrzeć, jak inne państwa zaczną podążać za nami. Będą modyfikowały i usprawniały prawodawstwo na miarę potrzeb dwudziestego pierwszego wieku. Ten wiekopomny sukces i niebywałe uznanie, jakim cieszymy się wśród międzynarodowej społeczności, raduje nas ogromnie i wbija w niekłamaną dumę. Żeby w Przenajświętszej Rzeczypospolitej zatriumfowało, zapanowało prawo i sprawiedliwość, wystarczyło wstać z kolan, przeprowadzić dobrą zmianę i NIE KRAŚĆ, tylko pokornie jak to cielę dwie matki ssać. Niby to wszystko takie oczywiste, pożądane, a jednak musiało upłynąć ćwierć wieku, żeby owo ze wszech miar słuszne postępowanie odkryć i wdrożyć w życie. Pokazać światu, że Polacy potrafią, że stać nas na więcej niż się naszym wrogom wydaje. W prawdziwy zachwyt i podziw wprawia przywódców krajów Unii Europejskiej uproszczony, a co za tym idzie klarowny i przejrzysty, trójpodział władzy, jaki obecnie w Polsce obowiązuje. To strzał w dziesiątkę! Władza ustawodawcza należy do prezesa, wykonawcza – do Jarosława, a sądownicza – do Kaczyńskiego. Ten filar praworządności i demokracji jest jednym ze sztandarowych osiągnięć Polskiej Zjednoczonej Partii Prawo i Sprawiedliwość. Nie dziwota, że włodarze innych państw zazdroszczą nam takiego nowoczesnego, wyprzedzającego epokę trójpodziału władzy! A przecież to dopiero początek drogi, którą prezes Jarosław Kaczyński prowadzi nas do dobrobytu. Żeby Polska stała się krajem mlekiem i miodem płynącym, nie wystarczy sztampowe, pozbawione wyobraźni działanie. Wie o tym doskonale kaczystowski lud miast i wsi, który oczekuje od swojego ukochanego przywódcy odważnych i niezbędnych decyzji. Nawet takich, a w zasadzie przede wszystkim takich, wykraczających poza literę prawa! Kaczyński, będąc jednoosobową przewodnią siłą narodu, nie będzie certolił się z Unią, która jest obojętna i nieprzyjazna wobec dramatycznej sytuacji ekonomicznej i zdrowotnej Polski. Nie odkręca kurka z euro, tylko nieustannie narusza naszą suwerenność, wtrąca się w wewnętrzne sprawy Polaków i nas poucza. Jak znam Jarosława, już niebawem pokaże Unii środkowy palec, odtrąbi zwijanie maneli i zarządzi wyjście z tego nieposłusznego nam stowarzyszenia! Wbrew temu, co myśli opozycja, Kaczyński uważa, że epidemia pojednała rodaków, wzmocniła rodziny, dała poczucie bezpieczeństwa, przynależności i jedności narodowej. Oraz najważniejsze – czego nie mówi – wzmocniła jego władzę. STRACH przed epidemią i podobnymi tragediami jest najlepszym narzędziem do tworzenia i umacniania DYKTATURY – tego, z czym mamy obecnie do czynienia!