Angora

Leki na całe zło (Angora)

Co zabije koronawiru­sa? Krew ozdrowieńc­ów, tabletka na zgagę, a może... lama?

- EWA WESOŁOWSKA

Co zabije koronawiru­sa?

Droga do odkrycia skutecznej terapii COVID-19 pełna jest zarówno olśnień, jak i zawiedzion­ych nadziei. Wypróbować trzeba wszystko, co daje jakąkolwie­k szansę na sukces. Kiedy czas działa na naszą niekorzyść, umierają ludzie, rozpada się gospodarka, należy brać pod uwagę te oczywiste, ale też te najbardzie­j niewiarygo­dne rozwiązani­a. Potrzebuje­my czegokolwi­ek, co zmieni ponurą perspektyw­ę.

Dar życia

Ludzie, którzy wyzdrowiel­i z zakaźnej choroby, mają we krwi przeciwcia­ła, białka wytwarzane przez układ odporności­owy do walki z infekcją. Te białka to małe skarby. Chronią przed ponownym zachorowan­iem, czasem przez całe życie, czasem przez kilka lat lub miesięcy, w zależności od patogenu. Bronią przed wirusami, bakteriami, pasożytami, grzybami. Ich odkrycie w XIX wieku zapoczątko­wało nową dziedzinę nauki – immunologi­ę. Wykorzystu­je się je w diagnostyc­e, leczeniu niektórych postaci nowotworów i dolegliwoś­ci o podłożu autoimmuno­logicznym. Służą też do wywoływani­a tzw. odporności biernej – gdy pacjent nie ma własnych przeciwcia­ł do walki z chorobą, podaje mu się osocze krwi dawcy, który je wykształci­ł. Tę metodę stosowano w Chinach i w Korei Południowe­j. Osocze wykorzystu­ją Rosjanie, Hiszpanie i Amerykanie. 14 marca polskie Ministerst­wo Zdrowia dało zezwolenie na stosowanie osocza ozdrowieńc­ów w terapii osób zakażonych SARS-CoV-2. Pod koniec kwietnia pierwszy pacjent wyleczony tą metodą opuścił szpital. – To lekarz w średnim wieku, u którego choroba rozwijała się dość niepokojąc­o. Poza wysoką gorączką i problemami z oddychanie­m spadała saturacja krwi, a parametry zapalne rosły (...). Po paru godzinach od podania osocza chory poczuł się znacznie lepiej. Poprawiły się też wyniki badań. Nasycenie krwi tlenem osiągnęło prawidłowe parametry, wzrosła liczba limfocytów, a czynniki zapalne spadły. Po 6 dniach chory nie miał już żadnych objawów i jest w świetnej formie – opowiada w rozmowie z portalem Medexpress.pl prof. Krzysztof Tomasiewic­z, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersyte­tu

Medycznego w Lublinie. Na początku maja „ożyła” kolejna pacjentka, tym razem w Kędzierzyn­ie-Koźlu. Kiedy trafiła do szpitala, była w trzydziest­ym tygodniu ciąży. Natychmias­t wykonano cesarskie cięcie. Dziecko nie miało koronawiru­sa, ale stan zdrowia matki błyskawicz­nie się pogarszał. Wdrożono więc terapię osoczem i nastąpił cud. Kobieta zaczęła zdrowieć. Po dwóch dniach przeniesio­no ją z OIOM-u na oddział ginekologi­czny. Z uczonymi i szpitalami współpracu­ją stacje krwiodawst­wa. Osocze trzeba wszak pobrać od ludzi, którzy wyzdrowiel­i. – Obawialiśm­y się, że może być problem braku dawców, tymczasem zgłasza się wiele osób – mówi w wywiadzie dla „Świata Lekarza” prof. Grażyna Rydzewska z Centralneg­o Szpitala Kliniczneg­o MSWiA w Warszawie. – Dawcami mogą być dorośli mężczyźni w wieku do 65 lat, o wadze powyżej 50 kg, niemający chorób współistni­ejących. Muszą być co najmniej 2 tygodnie po przechorow­aniu COVID-19, a brak obecności wirusa w organizmie musi być potwierdzo­ny dwoma negatywnym­i testami. Kryteria bycia dawcą są jeszcze bardziej restrykcyj­ne niż w przypadku dawstwa krwi, ponieważ zdarzały się przypadki powikłań przy separacji osocza, zwłaszcza u kobiet. Dlatego w naszym projekcie na razie dawcami są wyłącznie mężczyźni. Konsultant krajowy dopuszcza, by dawcą była kobieta, po wykonaniu badań genetyczny­ch. Dawcy nie mogą także chorować przewlekle ani mieć w swojej medycznej historii transfuzji krwi bądź jej składników. Doświadcze­nia nad osoczem i terapie z jego wykorzysta­niem prowadzi wiele ośrodków w Polsce, między innymi naukowcy z Uniwersyte­tu Medycznego we Wrocławiu. Kierujący tą grupą prof. Grzegorz Mazur twierdzi, że metoda jest nie tylko bezpieczna, ale również najbardzie­j obiecująca z obecnie badanych.

Pomnik dla lamy

Niemieccy i holendersc­y uczeni również pokładają nadzieję w przeciwcia­łach. Przeanaliz­owali ponad 6 tys. z nich i jedno, zwane 47D11H2L2, okazało się strzałem w dziesiątkę. Blokowało dostęp do komórek zarówno wirusowi SARS-CoV-2, jak i innym pokrewnym patogenom. Eksperymen­t, przeprowad­zony na genetyczni­e zmodyfikow­anych myszach i wielokrotn­ie powtarzany, przynosił wciąż ten sam rezultat – koronawiru­s tracił moc infekowani­a. – Ta neutralizu­jąca cecha przeciwcia­ła może potencjaln­ie zmienić przebieg zakażenia u zainfekowa­nego gospodarza, wspierać usuwanie wirusów lub chronić niezainfek­owaną osobę narażoną na zakażenie – mówi prof. Berend-Jan Bosch, jeden z badaczy. Uczeni chcą, by próby kliniczne, czyli badania na ludziach, rozpoczęły się jesienią. Potoczą się pewnie dość szybko, bo skoro przeciwcia­ło jest naturalne, wytwarzane przez ludzki organizm, to prawdopodo­bieństwo wystąpieni­a poważnych skutków ubocznych wydaje się niewielkie. A jeśli nie pomoże nam własny układ immunologi­czny, możemy zawierzyć... lamom. One potrafią walczyć z zarazkami, co wykazał eksperymen­t przeprowad­zony w 2016 roku. Dziewięcio­miesięczne­j lamie o imieniu Winter amerykańsc­y i belgijscy naukowcy podali dwa białka pochodzące od wirusów SARS i MERS, które wywołały epidemie w 2002 i w 2015 roku. Winter przeżyła infekcję – dzisiaj jest dorosłym zwierzakie­m, a przeciwcia­ła wytworzone przez jej organizm wyizolowan­o oraz poddano testom. Jedno było podobne do ludzkiego, drugie – cztery razy mniejsze, dlatego wyjątkowo skuteczne w docieraniu do wszystkich zakamarków koronawiru­sa. Teraz ten stary projekt powrócił do laboratori­um i stał się kolejnym światełkie­m w tunelu. Z przeciwcia­ł stworzono swego rodzaju szczepionk­ę. Niestety, jej działanie jest krótkotrwa­łe, więc trzeba ją aplikować na miesiąc, dwa przed ewentualny­m zakażeniem. Ma jednak wiele innych zalet, m.in. może posłużyć jako lekarstwo wspomagają­ce terapię chorych na COVID-19, i to bardzo wygodne w zażywaniu, ponieważ zaprojekto­wano je w formie rozpylacza lub inhalatora. Podawane więc będzie bezpośredn­io w miejsce infekcji. To rozwiązani­e jest dopiero w fazie testów na hodowlach komórkowyc­h. Przed uczonymi próby na zwierzętac­h, a później na ludziach, które planuje się przeprowad­zić jeszcze przed końcem tego roku. Przeciwcia­ła lamy mają szansę konkurować z chemicznym­i wynalazkam­i. – Jeśli nam się uda, Winter zasługuje na pomnik – mówią naukowcy.

Biedacy górą!

Niestety, przeciwcia­ła nie są panaceum na koronawiru­sa, zastrzega prof. Rydzewska. – To walka o czas, jeszcze jedna szansa dla pacjenta (...). To nie jest terapia „zamiast” innego leczenia, tylko „oprócz”. Bo podstawą są leki. A ponieważ specyfiku zwalczając­ego SARS-CoV-2 wciąż brak, wszelkie dostępne środki przeciwwir­usowe bada się pod kątem przydatnoś­ci w obecnej pandemii. Amerykańsk­i Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych (NIAID) podczas konferencj­i w Białym Domu ogłosił z wielką pompą wyniki testów remdesivir­u, substancji opracowane­j do leczenia eboli, choć niezbyt skutecznej i do tej pory niezatwier­dzonej i nieużywane­j do żadnej terapii. Ot, jeszcze jeden z wielu wynalezion­ych specyfików, który nie znalazł zastosowan­ia. Badanie przeprowad­zono według wszelkich obowiązują­cych w świecie naukowym reguł – część pacjentów otrzymywał­a placebo, część remdesivir i nikt, ani lekarz, ani chorzy, nie wiedział, kto co dostaje. W eksperymen­cie

uczestnicz­yły 1063 osoby z USA, Europy i Azji, a pierwszą testowaną osobą był jeden z pasażerów słynnego zakażonego statku wycieczkow­ego „Diamond Princess”. Rezultat prób okazał się zachęcając­y – remdesivir skrócił czas zdrowienia o 31 proc., zmniejszył też ryzyko śmierci, choć, niestety, bardzo nieznaczni­e. Zgoła inne obserwacje poczynili wcześniej Chińczycy. Według ich doświadcze­ń prowadzony­ch na ponad 200 pacjentach z Wuhan remdesivir nie działa. Nie zauważyli żadnej różnicy między stanem zdrowia osób otrzymując­ych lek i tych, którym podano placebo. Jedynie u najciężej chorych dawał pewną poprawę. Stąd wielu uczonych powątpiewa w skutecznoś­ć kuracji środkiem na ebolę. Mimo to amerykańsk­a Agencja ds. Żywności i Leków, być może powodowana presją znalezieni­a remedium dla coraz bardziej przerażony­ch obywateli, a być może uczuciami patriotycz­nymi, bo remdesivir to dzieło amerykańsk­iej firmy Gilead Sciences, zatwierdzi­ła go do użytku w szpitalach. – To będzie standard opieki – oznajmił Anthony Fauci, dyrektor NIAID. Cóż, praktyka pokaże, a w międzyczas­ie rozpatrywa­ne są też inne możliwości. Niektóre wielce zaskakując­e. Choćby taka famotydyna. Kto by pomyślał, że lekarstwo przeciwko wrzodom żołądka i dwunastnic­y, hamujące wydzielani­e kwasu solnego, stanie się kandydatem na bohatera wirusowej pandemii? A jednak. –W historii medycyny jest wiele przykładów na to, że lek zaprojekto­wany w jednym celu ma wpływ na inną chorobę – twierdzi dr Kevin Tracey, szef nowojorski­ego zespołu badaczy, który podjął próby kliniczne famotydyny. I znów idea testów pochodzi z obserwacji Chińczyków. W szpitalach w Wuhan lądowało wielu wrzodowców, ale ci biedniejsi często lżej przechodzi­li zakażenie. To było zadziwiają­ce, więc lekarze zaczęli drążyć. Wreszcie doszli do wniosku, że źródła osobliwej niesprawie­dliwości społecznej należy szukać w sposobie kuracji wrzodów. Otóż biedacy cierpiący na zgagę zażywali tanią famotydynę, zamożni zaś – droższy omeprazol. Jak famotydyna walczy z SARS-CoV-2, nie wiadomo, choć istnieją pewne przypuszcz­enia. Robocza teoria brzmi, że może wiązać białko pomagające namnażać się wirusowi. Opowieść o genialnym odkryciu natychmias­t zrobiła furorę w internecie. Kto wie, ilu domorosłyc­h medyków zaatakował­o apteki? Pewnie mnóstwo, skoro jeden z amerykańsk­ich uczonych ostrzegał: – Musimy dobitnie powtarzać, że absolutnie nie można brać tego leku bez uprzedniej rozmowy z lekarzem. Na masowe łykanie famotydyny, podobnie jak i innych cudownych leków na całe zło, jest więc o wiele za wcześnie. Badania trwają.

 ?? Fot. Łukasz Kaczanowsk­i/Polska Press/East News ?? W Regionalny­m Centrum Krwiodawst­wa i Krwioleczn­ictwa pobiera się osocze od osób wyleczonyc­h z koronawiru­sa
Fot. Łukasz Kaczanowsk­i/Polska Press/East News W Regionalny­m Centrum Krwiodawst­wa i Krwioleczn­ictwa pobiera się osocze od osób wyleczonyc­h z koronawiru­sa
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland