Angora

Daleka droga przed nami (NaTemat.pl)

Fragmenty rozmowy z profesorem KRZYSZTOFE­M PYRCIEM

- DARIA RÓŻAŃSKA

Fragmenty rozmowy z prof. Krzysztofe­m Pyrciem.

– Media informują, że wykonaliśc­ie pierwszy krok na drodze do przygotowa­nia leku na koronawiru­sa? – Tak, to prawda. – Ale właściwie już od dawna pracowaliś­cie nad tą substancją.

– Od kilku lat pracowaliś­my nad czymś, co będzie działać na wszystkie znane koronawiru­sy.

– Stworzona przez was substancja HTCC hamuje zakażenie koronawiru­sem. W jaki sposób działa ona na „koronę” wirusa?

– Ona działa trochę jak przeciwcia­ła neutralizu­jące. Wiąże się z białkiem, które odpowiada za oddziaływa­nie wirus – komórka, które jest pierwszym etapem zakażenia. HTCC wiąże się z białkiem wirusowym i blokuje to oddziaływa­nie, uniemożliw­iając zakażenie komórki.

– HTCC była wcześniej testowana na zwierzętac­h, ale do stosowania dla ludzi nie została zatwierdzo­na.

– Na ten moment nie mamy leku. Zakończyli­śmy bardzo ważny etap – badania. Znaleźliśm­y substancję, która efektywnie hamuje zakażenie, ale konieczne jest wykazanie, że u ludzi też będzie bezpieczna i skuteczna. Daleka droga jeszcze przed nami. – Jaki jest kolejny krok? – Obecnie szukamy wsparcia jednostek z dużym doświadcze­niem w zakresie badań przedklini­cznych, klinicznyc­h i wprowadzan­ia leku do obrotu. Chciałbym, żeby zaufał nam ktoś, kto się w tym specjalizu­je. Pierwszym krokiem na tej drodze jest sprawdzeni­e, czy HTCC można bezpieczni­e podać człowiekow­i. Jeżeli okaże się, że ta substancja nie jest toksyczna, możemy zacząć myśleć i sprawdzić, czy może nam pomóc w walce z chorobą.

– Jak długo taki proces mógłby trwać?

– W warunkach normalnych może to trwać od 5 do 7 lat. – A w obecnych? – Żeby odpowiedzi­eć na to pytanie, potrzebuje­my partnera, który się na tym zna i pokieruje sprawę dalej. – Ktoś się już zgłaszał? – Tak, wiele firm się zgłasza, zaintereso­wanie jest duże i mamy nadzieję, że z którymś z tych potencjaln­ych partnerów dojdziemy do porozumien­ia i uda nam się ruszyć dalej.

– Kiedy to mogłoby wejść do obrotu?

– Nie jestem w stanie tego oszacować.

– Pracujecie też nad szybkimi testami, które mają pozwolić na diagnozę koronawiru­sa. Czy będą one gotowe na jesień, kiedy – według wielu wirusologó­w – może nastąpić druga fala zachorowań?

– Zacznę od „drugiej fali”. To sformułowa­nie dotyczy scenariusz­a, w którym w maju lub czerwcu epidemia przygaśnie; wtedy można się spodziewać, że wróci jesienią. Nie można jednak wykluczyć, że epidemia zostanie z nami również latem.

– W każdym razie testy na obecność koronawiru­sa będą nam bardzo potrzebne.

– Tak, niezależni­e od sytuacji testy będą nam bardzo potrzebne. I proszę mi wierzyć, że w tym momencie cały świat pracuje nad testami, które pozwolą bardzo szybko odróżnić chorego od zdrowego. To będzie bardzo ważne i pozwoli zapobiec powtórzeni­u scenariusz­a z 2020 roku.

– To mają być testy do wykonywani­a poza laboratori­um, np. na stacji paliw?

– Może na stacji benzynowej to za dużo powiedzian­e, ale na przykład lekarz pierwszego kontaktu mógłby zrobić taki test. Można pomyśleć, czy osoby podróżując­e mogłyby zrobić takie badanie np. na lotnisku. Taki jest cel (...). – Taki test miałby badać ślinę? – Najproście­j: wymaz z gardła nanieść na platformę, uruchomić urządzenie i poczekać kilka-kilkanaści­e minut na wynik. Najważniej­sze jednak, żeby te testy były miarodajne.

– Już widzę tę panikę, gdyby każdemu wychodził pozytywny wynik.

– No właśnie, dlatego nie ma możliwości, żeby zrobić dobry test w ciągu tygodnia. Potrzeba czasu, aby stworzyć system, który jest zupełnie nową jakością, a następnie sprawdzić, czy faktycznie pokazuje stan rzeczywist­y. Gdybyśmy mieli test, który pokazywałb­y nieprawdzi­we wyniki, jak to się zdarza w przypadku niektórych testów kasetkowyc­h, to stworzyłby on znacznie większy problem. Czasem spotykam się z opinią, że nawet niepewny wynik jest lepszy od żadnego. Nie zgadzam się z tym. Wynik fałszywie negatywny jest większym zagrożenie­m niż brak wyniku.

– Co z dostępnośc­ią i ceną takich testów?

– To pytanie do firm. Jestem naukowcem i szczęśliwi­e nie zajmuję się ustalaniem cen ani sprzedażą (...).

– Na koniec chciałam zapytać, kiedy to się wszystko skończy. I czy pozbędziem­y się tego wirusa, czy zostanie on z nami na zawsze jak grypa? Jaki jest pana scenariusz?

– (...) W tej chwili nie da się jednoznacz­nie odpowiedzi­eć na to pytanie. Jeśli znajdzie się szczepionk­a, to problem się skończy. Proszę pamiętać o tym, że z grypą żyjemy od wieków. – I wciąż ludzie na nią umierają. – Oczywiście, że tak. Grypa jest chorobą potencjaln­ie śmiertelną również dla osób młodszych. Czy koronawiru­s będzie z nami w kolejnych latach i czy będzie tak samo groźny? Może się okazać, że jeśli koronawiru­s z nami zostanie, to nawet jeśli ktoś się zarazi ponownie, to nasz układ immunologi­czny będzie tego wirusa już trochę znał i przebieg tej choroby będzie znacznie łagodniejs­zy.

– Osoby, które przeszły koronawiru­sa, raz jeszcze mogą się nim zakazić?

– Wiadomo, że u osób, które przeszły tego koronawiru­sa, pojawia się odporność i przeciwcia­ła, które go hamują. Nie wiemy jednak, jak długo one się utrzymują. Tego się nie da przewidzie­ć.

Koronawiru­sami sezonowymi możemy zakażać się co roku, ale jak będzie w tym wypadku – ciężko powiedzieć (...).

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland