Słabnięcie cierpienia
27-letnia bohaterka powieści Ottessy Moshfegh „Mój rok relaksu i odpoczynku” mieszka na Upper East Side w Nowym Jorku. Skończyła historię sztuki, po studiach pracowała jakiś czas w galerii, teraz postanawia odpocząć. Nie będzie to jednak typowy wypoczynek. Dziewczyna za pomocą leków psychotropowych przepisywanych przez niekompetentną lekarkę zamierza wprowadzić się w stan hibernacji. Chce przespać rok swojego życia, określając to jako tytułowy „rok relaksu i odpoczynku”. Dała już zlecenia w banku, opłaciła na rok z góry pewne rzeczy, stara się nie odbierać telefonów, żeby zniechęcić ludzi. Jedyne, co musi robić, to wyjść raz w miesiącu po recepty i od czasu do czasu do pobliskiego sklepu całodobowego po kawę, którą popija trazodon, ambien, nembutal i kolejne pigułki na lęk i brak snu. Potem zażywa je i obserwuje siebie: Nic mnie już nie dręczyło, żadne koszmary, namiętności, pragnienia ani bóle (...). Spanie zaczynało przynosić rezultaty, stawałam się coraz mniej przywiązana do życia. Myślałam, że jeśli wytrwam, zniknę całkowicie, a następnie odrodzę się w jakiejś nowej formie.
Książka jest zapisem stanu choroby głęboko nieszczęśliwej młodej kobiety, która nie chce już mieć kontaktu z rzeczywistością. W toku powieści poznamy przyczyny tego udręczenia i cierpienia. To wiwisekcja na tyle poruszająca, że momentami mamy wrażenie, jakby ktoś przeprowadzał na nas literacki eksperyment i przyglądał się naszej reakcji. Mimo młodego wieku autorki nie jest to ani domorosła, ani naiwna literatura. Przeciwnie – na bardzo wysokim intelektualnym i formalnym poziomie. Może przynieść ulgę, a nawet oczyszczenie.
AGNIESZKA FREUS OTTESSA MOSHFEGH. MÓJ ROK RELAKSU I ODPOCZYNKU (MY YEAR OF REST AND RELAXATION). Przeł. Łukasz Buchalski. Wydawnictwo PAUZA, Warszawa 2019. Cena 39,90 zł.