Przeczytane
POLSKOŚĆ MA KOLOR – Jesteśmy inni, więc jesteśmy widoczni – mówi czarnoskóry James Omolo, warszawiak od kilkunastu lat. – Kiedy wsiadam do tramwaju lub idę ulicą, ludzie mi się przyglądają. Niektórzy po prostu z ciekawością. Jeździłem sporo po Polsce i nieraz byłem pierwszą czarną osobą, którą ktoś widział na żywo, nie w telewizji. Czasem ludzie gapią się z wyższością, patrzą i myślą: „Jestem od niego lepszy”. Można więc patrzeć przez ciekawość albo ignorancję, można z nienawiścią. Tak czy inaczej – dobrze jest iść ulicą i nie czuć na sobie spojrzeń. Takie przyglądanie się sprawia, że przestaję czuć się człowiekiem. James badał problemy czarnych kobiet mieszkających w Polsce. Przytacza opowieści, jakie mu wtedy przekazano. Jednej nie przyjęto u dentysty, bo uznano, że może być zakażona HIV. Druga poszła do fryzjera i zauważyła, że jej, jako jedynej z klientek, osuszano włosy ręcznikiem papierowym. Zapytała dlaczego. Okazało się, że nikt po niej nie chciałby już używać ręcznika bawełnianego. Tom pochodzi z Somalii. W Polsce się zadomowił i świetnie posługuje się naszym językiem. Ta umiejętność czasem mocno ciąży. Tych, którzy nie znają polskiego, omija wiele przykrości. – Stoję na przykład w kolejce i słyszę, jak facet za mną mówi, że nienawidzi czarnuchów, że po co tu taki przyjechał. Myśli, że skoro jestem czarny, to nie rozumiem po polsku. Kiedy mu odpowiadam, tłumaczy się, że to nie było do mnie. Myśli chyba, że jak czarny, to głupi. A przede wszystkim czarny to nie Polak, choćby żył tu od dzieciństwa i legitymuje się tutejszym paszportem. Pewnego razu Tom rejestrował samochód. – W urzędzie jest okienko dla Polaków i okienko dla obcokrajowców. Ja stoję w kolejce dla Polaków. Podchodzi do mnie jakaś pani i pokazuje mi tę drugą. Nawet nie pyta o moje dokumenty, tylko pokazuje, dokąd mam iść. Kiedy pytam dlaczego, mówi, że tu obsługuje się tylko Polaków. Kiedy powiedziałem, że mam obywatelstwo, przeprosiła. Tom uważa, że ta ostatnia historia nie dowodzi dyskryminacji. Przekonanie, że polskie obywatelstwo jest białego koloru, to według niego stereotyp wynikający z niewiedzy. Bardziej denerwują go ciągłe pytania o kraj pochodzenia io to, czemu wybrał Polskę. Bo czyta się w tym sugestię, że Polska to nie był najlepszy wybór (...). – „Jakby miejsce czarnych było w Afryce lub Anglii, może we Francji, ale nie w Polsce”.
Na podst.: Nina Olszewska. Jak ukąszenie komara. Polski rasizm codzienny. Krytykapolityczna.pl
Wybrała i oprac. E.W.