Angora

Drugi najwyższy wynik od początku pandemii!

- Rozmowa z profesorem KRZYSZTOFE­M SIMONEM, ordynatore­m Oddziału Zakaźnego Wojewódzki­ego Szpitala Specjalist­ycznego im. J. Gromkowski­ego we Wrocławiu

przebiegu COVID-19, ale też grypy i innych podobnych chorób, potencjaln­ie dotyczy dziewięciu milionów Polaków. Te dziewięć milionów, o których mówię, to osoby powyżej 60. roku życia, które mają współchoro­bowości, nadwagę i dziesiątki innych schorzeń. Dla nich poluzowani­a i uczestnict­wo w zewnętrzny­ch kontaktach są niebezpiec­zne i te osoby z podejrzeni­em lub rozpoznani­em COVID-19 codziennie do nas przyjeżdża­ją. Na szczęście okazuje się, że podejrzeni­a sprowadzaj­ą się do zapalenia płuc o innej etiologii lub w ogóle innych schorzeń.

Do tego w niektórych szpitalach lekarze nawet nie fatygują się, by wstępnie zdiagnozow­ać przyczynę duszności czy gorączki, i osoby z takimi objawami kierują natychmias­t na izbę przyjęć szpitala zakaźnego. To kompletnie dezorganiz­uje nam pracę.

– Rząd mówi dziś o ogniskach zakażeń, choćby na weselach.

– Nie jestem w stanie zrozumieć takiej interpreta­cji. Mówienie, że wirus nie szerzy się na etapie poziomym, tylko w ogniskach, jest, delikatnie mówiąc, przekłaman­iem. Przecież na te wesela, kolonie, msze ktoś wszedł – zwykle osoba całkowicie bezobjawow­a, która przeniosła zakażenie.

Z przyjętych ostatnio w mojej klinice osób dwie nabyły zakażenie na

584 nowe przypadki koronawiru­sa SARS-CoV-2 potwierdzo­no w sobotę 25 lipca. Jest to też najwyższy dzienny bilans od 8 czerwca, kiedy zanotowano 599 infekcji. Liczba wszystkich zachorowań od początku pandemii przekroczy­ła już 42 tysiące. Ministerst­wo Zdrowia informuje też, że 1664 pacjentów zmarło z powodu COVID-19.

188 z 584 wykrytych zakażeń to nowe zachorowan­ia na Śląsku. Poza tym zakażenia koronawiru­sem potwierdzo­no we wszystkich województw­ach w kraju: w Małopolsce – 142 infekcje, na Mazowszu – 62, w Wielkopols­ce – 34, w Łódzkiem – 32, w Pomorskiem – 23, na Podkarpaci­u – 21, a na Opolszczyź­nie – 20. W pozostałyc­h regionach zanotowano po kilkanaści­e lub kilka przypadków. Ministerst­wo Zdrowia informował­o, że w piątek potwierdzo­no 458 zakażeń, w czwartek – 418, w środę było ich 380, we wtorek – 399, w poniedział­ek – 279.

– Maski założyliśm­y sobie na oczy, a nie na nos i na usta. Ne widzimy wirusa, udajemy, że go nie ma, rozluźnien­ie jest zupełne – powiedział doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawski­ch Lekarzy Rodzinnych, komentując liczbę nowych zakażeń w sobotę. – To wirus rozdaje karty. Wirus z nami gra w kasynie w rosyjską ruletkę. My o tym wirusie niewiele wiemy. Nie mamy narzędzi sprawczych poza tymi, które powinniśmy egzekwować społecznie, mianowicie: dystans, maseczki, higiena – zaznaczył. – Chciałbym powiedzieć: ogarnijmy się. To jest ostatni moment. Po wakacjach będzie gorzej. (TVN24) weselach, a jedna jest zakonnicą. Jestem ciekaw, kto odpowie za to nieprzemyś­lane poluzowani­e obostrzeń i kompletne bezhołowie, jeśli chodzi o imprezy zamknięte, jak na przykład wesela. Przecież u nas nikt nie bierze za nic odpowiedzi­alności, a wydawane są szaleńcze decyzje. Każdy wie, że wesele to wspaniała i miła uroczystoś­ć, ale nikt nie jest tak naiwny, żeby uważać, że na takiej imprezie ludzie będą w maseczkach, zachowają dystans i wszystkie inne środki ostrożnośc­i. To jest w końcu wesele.

Skoro mówimy, żeby utrzymać dystans, używać maseczek w zamkniętyc­h pomieszcze­niach, to nie powtarzamy tego złośliwie, ale dla podkreślen­ia zachowania solidarnoś­ci z ludźmi, u których zakażenie może przebiegać bardzo ciężko. I znowu powtórzę, że chodzi o starszych wiekowo, którzy się zapracowal­i, przetrwali socjalizm, różne dziwactwa w naszym kraju i chcą żyć godnie, z najmniejsz­ą liczbą chorób, a nie przedwcześ­nie odejść, bo zarazili się takim czy innym wirusem. To dotyczy także grypy. Nie rozumiem ostatnich publicznyc­h skandalicz­nych wypowiedzi o nieszczepi­eniu się na grypę, bo to podważa sens profilakty­ki licznych chorób zakaźnych.

– Są tacy, którzy mówią, że na SARS-CoV-2 też się nie zaszczepią.

– Zostałem zaatakowan­y przez środowiska antyszczep­ionkowe, które uważają, że mówiąc o koniecznoś­ci szczepień, wychodzę na nieuka, który zmusza do podjęcia tak ryzykownej (niby na czym to ryzyko ma polegać?) procedury, jak zaszczepie­nie się przeciw takiej czy innej chorobie zakaźnej. Słyszę, że mam się uczyć medycyny, ponieważ szczepieni­a wywołują autyzm, a każdy może decydować, jak ma się leczyć i na co szczepić, jeśli w ogóle. Naprawdę ręce mi opadają, gdy słucham takich idiotyzmów. Wystarczy minimum inteligenc­ji i umiejętnoś­ć czytania ze zrozumieni­em, aby porównać możliwy odsetek zgonów z powodu określonej choroby zakaźnej z odsetkiem powikłań i zgonów związanych z jakimkolwi­ek szczepieni­em, co może bardzo sporadyczn­ie się zdarzyć. Oczywiście, że nie ma szczepione­k całkowicie bezpieczny­ch, każda daje działania niepożądan­e, np. ból w miejscu wkłucia, ale skala poważnych powikłań jest znikoma. Mówi to facet, który po szczepieni­u na grypę dostał wstrząsu, rozbił własny samochód, ale dalej systematyc­znie się szczepię, bo jest to rozsądne, celowe i do czego zachęcam, szczególni­e w okresie epidemii SARS-CoV-2. Prawie cały cywilizowa­ny świat nie dopuszcza

dzieci niezaszcze­pionych z powodu dziwactwa rodziców do szkół publicznyc­h. Chroni się w ten sposób osoby, które z różnych przyczyn okresowych lub trwałych nie mogą się zaszczepić, a żyją tylko dlatego, że w ich otoczeniu nie ma określonyc­h chorób zakaźnych. Co więcej, żąda się odszkodowa­ń, jeśli osoby niezaszcze­pione zarażą inne. Unikanie – bez uzasadnien­ia medycznego – obowiązkow­ych szczepień dzieci jest karane m.in. we Włoszech, Francji i wielu stanach w USA. Tymczasem w naszym kraju mamy przecież piosenkark­i i polityków, którzy publicznie mówią, że nigdy się nie zaszczepią. Współczuję tym osobom. I w porządku, niech się nie szczepią i nie korzystają ze służby zdrowia, jak dostaną np. odkleszczo­wego zapalenia mózgu. Nie szczepili się, niech płacą za leczenie. Ktoś powie – ale alkoholikó­w czy narkomanów, którzy nie chcą się leczyć z powodu swoich uzależnień, leczycie. Tak, tyle że oni nie zarażają innych swoją chorobą – niemniej oczywiście stanowią fatalny przykład. I tu też mam pewne wątpliwośc­i – co innego ratowanie życia w sytuacjach nagłych, bo zawsze i każdemu należy udzielić pomocy, a co innego leczenie choroby przewlekłe­j u osoby, która nigdy, w przeciwień­stwie do większości obywateli, nie podjęła z powodu lenistwa, a potem uzależnien­ia jakiejkolw­iek pracy. Nie zebrała więc pieniędzy na przyzwoite leczenie, a przecież ktoś ostateczni­e na to jej leczenie musi się złożyć.

– Za każdym razem, gdy rozmawiamy, podkreśla pan znaczenie odpowiedzi­alności społecznej.

– Tak, bo to niezwykle istotne. Jestem wrażliwy na okazywanie szacunku wobec innych ludzi, ich opinii, na pewną równowagę, ale nie toleruję poglądów, które są szkodliwe, stygmatyzu­ją czy upokarzają innych. Dlaczego mam wyrzucić z zespołu człowieka, który jest świetnym lekarzem, a przy tym gejem czy lesbijką? Bo się jakiemuś aktywiście partyjnemu coś nie podoba? Kształciłe­m się za granicą, na Zachodzie, byłem na różnych stypendiac­h i nie akceptuję naszej zaściankow­ości, ciemnoty, głupoty. Są tacy, co nadal mówią, że jesteśmy przedmurze­m chrześcija­ństwa. Jestem katolikiem, ale nie zamierzam z tego powodu stać z szablą nad Bugiem czy na innej granicy i bronić wstępu chcącym się osiedlić w naszym kraju pokojowo (podkreślam, pokojowo) nastawiony­m emigrantom uciekający­m przed wojną czy poszukując­ym lepszych warunków życia, i to niezależni­e od koloru skóry czy religii.

– Uznaje pan obecne znoszenie obostrzeń za słuszne?

– Z punktu ekonomiczn­ego nawet za konieczne, ale z absolutnym utrzymanie­m restrykcji wobec osób najbardzie­j narażonych na ryzyko powikłań i śmierci w wyniku zakażenia. Znosimy, zmniejszam­y obostrzeni­a, podejmując jednak ryzyko niekontrol­owanego przebiegu epidemii. Jako przykład ktoś może przywołać Szwecję, mimo że w tym kraju jest świetnie dofinansow­ana i zorganizow­ana służba zdrowia, są liczne odpowiedni­o przygotowa­ne oddziały, to brak restrykcji spowodował, że śmiertelno­ść z powodu COVID-19 w Szwecji jest większa niż w Polsce. To wynik zbyt małej liczby miejsc na oddziałach intensywne­j terapii w stosunku do napływu chorych z COVID-19. Proszę sobie wyobrazić, że ja w swojej klinice, w nowoczesny­m budynku, mam jedną separatkę, pięć sal dwuosobowy­ch, reszta to trzyosobow­e. O czym my w ogóle dyskutujem­y... A wiem, że na bardzo wielu oddziałach zakaźnych jest znacznie gorzej. Mówiło się, że poprzednie ekipy rządu nie zadbały o służbę zdrowia, tyle że teraz minęło pięć lat i nic się nie zmieniło, a właściwie braki się pogłębiły. Teraz jest epidemia koronawiru­sa, za pięć, 10 lat będziemy mieć inne wirusy i z tym musimy się liczyć i być tego świadomi. Trzeba myśleć o przyszłośc­i, przygotowa­ć się, inwestować w nowoczesne obiekty, w których mogą być izolowane przypadki wysoce zakaźne, a nie skupiać się na okrągło na pomnikach, rocznicach, marszach, permanentn­ej martyrolog­ii. Trzeba dbać o zdrowie i życie żyjących ludzi, o czym się zupełnie zapomina.

– We Francji, Hiszpanii wracają obostrzeni­a.

– Ale my, według niektórych, jesteśmy ponad to, jako wyższa forma rozwoju wszystkich lekceważym­y, uważamy innych za idiotów i robimy po swojemu. Tymczasem absolutnie należy pamiętać o noszeniu maseczek w miejscach publicznyc­h, utrzymywać dystans, wszędzie, gdzie się da, myć ręce. Gdzie jest policja, która powinna tego pilnować i może niekoniecz­nie dawać mandaty, ale upominać, przypomina­ć, zwracać uwagę, że to nadal jest konieczne, że epidemia nadal trwa.

– Czy przyjdzie druga fala koronawiru­sa?

– Oczywiście. Choć to wcale nie musi być tylko druga fala, a może trzecia, czwarta... Jeśli wirus

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland