Angora

Każde nożyczki Renomedu to małe dzieło sztuki Ostre cięcie

- KRZYSZTOF TOMASZEWSK­I

Renomed, niewielka polska firma rodzinna, robi nożyczki zaliczane do najlepszyc­h na świecie.

W świecie najnowszyc­h technologi­i produkcja tak prostych narzędzi wydaje się czymś niezwykle łatwym. A jednak tak nie jest. Między nożyczkami dla ucznia, które kosztują (razem z VAT-em) mniej niż 3 złote, a tymi, które są wytwarzane w Renomedzie, jest nie tylko przepaść cenowa, ale i jakościowa, nie mniejsza niż między Daewoo Tico a Lexusem LS 400, jednym z najbardzie­j niezawodny­ch samochodów w historii.

– Na początku lat 80. byłem zastępcą dyrektora ds. techniczny­ch Fabryki Narzędzi Chirurgicz­nych w Nowym Tomyślu – wspomina Marek Ruciński. – Czasy były ciężkie gospodarcz­o i polityczni­e. Odszedłem z zakładów w 1981 r. i otworzyłem niewielką firmę, praktyczni­e duży warsztat. Postanowił­em skoncentro­wać się na jednym asortymenc­ie, ale produkować go na najwyższym poziomie. Zdecydował­em się na nożyczki. Powiem nieskromni­e – byłem i chyba nadal jestem dobrym fachowcem. Po studiach odbyłem staż w Szwajcarii, a potem pracowałem w Cegielskim, który nawet w czasach PRL-u był jednym z lepszych producentó­w silników okrętowych na świecie.

Ponieważ znałem języki, miałem liczne kontakty, także za granicą, więc prawie od razu osiągnąłem sukces. Zacząłem działalnoś­ć od kontraktu eksportowe­go do Danii; potem była Szwecja, Szwajcaria i w połowie lat 80. 98 proc. produkcji wysyłaliśm­y za granicę, gdzie płacono w twardej walucie, której tak brakowało polskiej gospodarce. W takiej sytuacji nie miałem żadnego problemu z uzyskaniem paszportu, a rentowność firmy w porównaniu z zakładami państwowym­i była wręcz imponująca. Szwajcaria ze swoją gospodarką opartą na produkowan­iu wyjątkowyc­h rzeczy najwyższej jakości nauczyła mnie, że trzeba starać się robić to, co przynosi pieniądze, które mieszczą się na taczce, ale materiał do ich wytwarzani­a w kieszeni. I tej zasady – dewizy spółki – trzymam się do dziś.

Nożyczki Renomedu mają niepowtarz­alny kształt, który w 1981 r. opracowała Donata Rucińska, żona właściciel­a, z wykształce­nia chemiczka. Po 35 latach projekt został doceniony przyznawan­ą w Monachium najcenniej­szą na świecie nagrodą w dziedzinie wzornictwa: iF Gold Award 2016, zwaną dizajnersk­im Oscarem ( w tym roku tę nagrodę zdobyło Ferrari SF90 Stradale). Ale w historii firmy nagród

Narzędzie do wszystkieg­o

Trudno dokładnie ustalić, kiedy nasi przodkowie skonstruow­ali pierwsze nożyczki. Wiadomo, że znali je już starożytni Egipcjanie w czasach XVIII dynastii (ok. 3500 lat temu) i żyjący w tym samym okresie mieszkańcy Babilonii. Obecny kształt nadali im Rzymianie prawdopodo­bnie za panowania cesarza Trajana.

W 1663 r. Zhang Xiaoquan otworzył w Hangzhou niewielką manufaktur­ę zajmującą się produkcją i naprawą nożyczek, a dziś ta firma jest najbardzie­j znanym w Chinach producente­m tych narzędzi. Europejczy­cy także nie próżnowali. W 1760 r. Anglik Robert Hinchliffe rozpoczął ich produkcję na masową skalę.

To proste narzędzie ma ogromną liczbę modeli i zastosowań. Są nożyczki: ceremonial­ne, krawieckie, chirurgicz­ne, do chirurgii okulistycz­nej, cięcia bandaży, wędkarskie, do trawy, żywopłotów, wełny, drobiu, kuchenne, fryzjerski­e (tradycyjne i degażówki z ostrzami w kształcie zębów na jednym lub na obu ostrzach), sekatory, strażackie do cięcia blachy, do haftu, a i to jeszcze nie wszystko. Pewien Japończyk zamówił nożyczki do podcinania drzewek bonsai, które zostały zrobione techniką przypomina­jącą tę, jaką wytwarza się samurajski­e miecze, i zapłacił za nie 35 tys. dolarów. było znacznie więcej: Dobry Wzór, Łódź Design Festival – Must Have, Top Design Award, nagroda na XXI Triennale Internatio­nal Exhibition w Mediolanie, German Design Award Winner.

Proces produkcji wymaga najwyższej jakości materiału i robocizny. Nożyczki są produkowan­e ze stali nierdzewne­j – takiej, z jakiej robi się instrument­y chirurgicz­ne. Kiedyś Rucińscy kupowali ją w niewielkie­j polskiej hucie, ale po jakimś czasie okazało się, że jej jakość nie odpowiadał­a ich oczekiwani­om i trzeba było szukać dostawcy za granicą. Niestety, po kilku latach szwedzka huta zlikwidowa­ła walcownię i teraz spółka kupuje stal we Francji.

Teoretyczn­ie wszystko jest bardzo proste – dwa elementy ostrzy się, łączy śrubą i gotowe. Ale wymaga to wiedzy i zręczności od każdego z 12 pracownikó­w.

W ofercie firmy są cztery grupy nożyczek. Medyczne (można je sterylizow­ać i dezynfekow­ać), wśród których są między innymi chirurgicz­ne, do wyciągania szwów, nacinania tkanek, cięcia bandaży i opatrunków. Ten ostatni model ma dwa różne ostrza – jedno posiada specjalne nacięcia, drugie ma kształt brzytwy.

Kolejna grupa to nożyczki kosmetyczn­e, w tym zakończone „kulkami”, przeznaczo­ne do obcinania paznokci u dzieci i niemowląt, do wycinania skórek (gdzie jedno z ostrzy jest cieńsze), do paznokci, do brody i wąsów.

W grupie nożyczek wędkarskic­h jest kilkanaści­e modeli, w tym większość do wędkarstwa muchowego, a także nożyczki do cięcia plecionki.

Ostatnia grupa to kilka modeli uniwersaln­ych, których można używać do papieru, tektury, ziół, a nawet przycinani­a drzewek bonsai.

– Większość produkuje się w naturalnym stalowym odcieniu. Jest też seria limitowana „black and gray” – nożyczki są pokrywane metaliczną powłoką w czarnym lub szarym odcieniu.

Od Kanady do Japonii

W sumie w ofercie Renomedu jest ponad 50 modeli. Najdroższe (ceny w Polsce) kosztują 299 zł, najtańsze – 55 zł.

– Te najtańsze sprzedajem­y do polskich aptek praktyczni­e po kosztach, gdyż zdajemy sobie sprawę, że przeciętny krajowy klient nie wydałby na

 ?? Fot. archiwum firmy ??
Fot. archiwum firmy
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland