Angora

Po nocy, po pracy i za darmo

Encykloped­yści XXI wieku

-

Zaczęło się w 2009 roku, gdy Olga nie mogła znaleźć nic o jednym z gatunków ptaków. Ornitologi­ą zaintereso­wała się kilka lat wcześniej. Nie doznała nagłej epifanii, nic z tych rzeczy. Lubiła rysować, a że w jednym z konkursów w szkole wygrała atlas ptaków, zaczęła przerysowy­wać je do zeszytu. Z czasem zaczęła też czytać opisy. Bez trudu zapamiętyw­ała systemy klasyfikac­ji ptaków i ich nazwy – te polskie i te łacińskie. Nie uczyła się na pamięć, przychodzi­ło to ot tak.

Olga jest w spektrum autyzmu, ale nie lubi, gdy tego typu zdolności określa się mianem „fiksacji”. To pełnoprawn­e zaintereso­wanie, które nie osłabło przez lata. Gdyby była neurotypow­a, nikt nie powiedział­by, że się „fiksuje”, tylko że jest pasjonatką. Z tej irytacji zaangażowa­ła się w działania Jasnej Strony Spektrum – grupy osób w spektrum autyzmu, które same chcą opowiadać o sobie i swoim odbiorze świata. Z dala od stereotypó­w, które pokutują w naszych głowach, częściowo ze względu na średnio trafione kampanie społeczne, w których biedny autystyczn­y dzieciak siedzi samotnie w kącie i buja się rytmicznie. Dla Olgi autyzm to po prostu sposób rozwoju niemieszcz­ący się w podręcznik­owych kanonach.

Trudno było jej dorastać w mieście powiatowym. Nie ma tam już znajomych, urwała wszystkie kontakty. Kiedy wraca na weekendy, widuje się tylko z rodzicami, bratem, swoimi papugami i kotami. – W szkole obrywałam za całokształ­t. Byłam wyzywana od kujonek, świrusek, mutantek. Kiedy nie było się do czego przyczepić, ludzie śmiali się, że dziwnie pokazuję „okejkę” albo piję, dotykając szyjki butelki bokiem ust – wspomina Olga.

Nauczyciel­e niby wiedzieli, że ma zaintereso­wania naukowe, ale nie zwracali na nią większej uwagi. Raz, może dwa, miała okazję się wykazać, ale częściej czuła się tłamszona niż zachęcana do pracy. Najwięcej nauczyła się dzięki edytowaniu Wikipedii. Już jako 12-latka doskonale dawała sobie radę z tym, co sprawia trudność wielu maturzysto­m – potrafiła ocenić rangę źródła informacji i jej rzetelność, zdawała sobie sprawę, że sformułowa­nia w rodzaju „Wiele osób sądzi, że” znaczą tyle co nic. Ale przede wszystkim – nauczyła się objaśniać skomplikow­ane zagadnieni­a w przystępny sposób. Po przeprowad­zce na studia do Wrocławia okazało się, że to, za co szykanowan­o Olgę w szkole, w środowisku akademicki­m jest atutem.

– Zauważyłam też, że im dalej od tematów okołopolit­ycznych i religijnyc­h, tym bliżej faktów. Dla mnie zajmowanie się „ptasią” tematyką to odskocznia od medialnego szumu. Ani mnie, ani ptaków nie obchodzi, za rządów jakiej partii zmieniały się trasy przelotów, którymi przemieszc­za się dany gatunek albo jakiego wyznania jest osoba, która traktuje zwierzęta okrutnie. Z perspektyw­y ptaków nie ma różnicy, czy wycięto las, żeby ludzie mogli hodować na tych terenach krowy, czy może powstanie tam plantacja, żeby Europejczy­cy mogli kupić pomarańcze w maju – opowiada. Nauka nie znosi polityki.

Olga napisała do tej pory niemal 1300 autorskich haseł na Wikipedii, z czego 60 zostało wyróżniony­ch przez społecznoś­ć jako opracowani­a szczególni­e rzetelne i wyczerpują­ce. Oprócz tego edytowała niemal 9 tys. artykułów. Wikipedyśc­i zachowują się trochę jak dzielnicow­i – gdy napotkają literówkę, nieścisłoś­ć albo coś im nie gra – sprawdzają, a jeśli trzeba – natychmias­t poprawiają. Każdy przetwarza informacje we właściwy sobie sposób, dlatego trudno czasem wyłapać własne potknięcia, które dla innego

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland