Przeczytane
ROZKAZ: ZROBIĆ LODA! – Dzielnie walczyły o niepodległość, blisko 1400 z nich wzięło udział w Bitwie Warszawskiej. Robiły to, mimo że nie otrzymywały żołdu, wbrew woli ojców czy mężów – opowiada o polskich żołnierkach Katarzyna Kozłowska, była policjantka, była członkini jednostki GROM, obecnie szefowa fundacji #SayStop walczącej z dyskryminacją kobiet w służbach mundurowych. Choć w wojsku pełniły rolę nie tylko uroczych sanitariuszek, to skrzętnie pomijano ich zasługi. – Przykładowo Aleksandra Zagórska nie była przedstawiana jako dowódczyni Legii, tylko matka poległego Lwowskiego Orlęcia. Od tego czasu nic się nie zmieniło. – Gdy wraz z zaledwie kilkoma innymi kobietami zaczęłam służbę w GROM-ie – to była końcówka lat 90. – nikt nie mówił, że w jednostce pojawiały się już żołnierki z wielkimi sukcesami, że któraś z nich była pilotką, inna negocjatorką, że działały w rozpoznaniu i ratowały szkolenia znajomością angielskiego. Przeciwnie – zatajano to przed nami, mówiąc: „Były wprawdzie przed wami jakieś baby, ale one do niczego się nie nadawały”. Dyskryminacja, jak zawsze, przejawia się w języku. – W GROM-ie powstał zespół kobiet. Opatrzono go literą D, którą nieoficjalnie rozwija się do poniżającej nazwy „dupy”. Policja jest również hermetycznym męskim światem. W 2016 roku, przy okazji mianowania pierwszej kobiety na stopień generalski, okazało się, że nie przewidziano dla niej munduru. – W historii Wojska Polskiego mamy tylko dwie kobiety, które odznaczono tym stopniem, i to dopiero, gdy były już w bardzo sędziwym wieku. Dowództwo okrętu Marynarki Wojennej kobiecie po raz pierwszy udało się objąć zaledwie pięć lat temu. Ale jak mamy się temu dziwić, skoro szkoły wojskowe otworzyły się dla nas dopiero w 1999 roku? Polskie służby mundurowe, mówi Kozłowska, to mizoginistyczne środowisko, gdzie kobiety doświadczają mobbingu, przemocy, seksualnego molestowania. – Na apele, które płyną do MON, wiceminister Skurkiewicz odpowiada, że w ciągu 15 lat resort dostał pięć zgłoszeń i żadne z nich się nie potwierdziło. Wcale się temu nie dziwię, bo w kolesiowskim układzie można wszystko tak załatwić i tak rozstrzygnąć, by jakiekolwiek oskarżenia (...) uszły sprawcom płazem. Przykład? Policjantce, matce trojga dzieci, wydano polecenie służbowe: „zrobić loda”. Myśli pani, że jego autorowi choćby włos spadł z głowy? Na podst.: Paulina Januszewska.
Krytykapolityczna.pl Wybrała i oprac. E.W.