PRZEKAZUJĄ SOBIE...
Według danych statystycznych mamy w Przenajświętszej PiSlandii 10 466 katolickich kościołów – Dzieł Bożych wzniesionych ludzkimi, a nie anielskimi rękami. Świątyń w budowie nie liczę, bo przybywa ich z dnia na dzień. Owe wypasione symbole wiary robią wrażenie. Jest się czym w świecie chwalić. Nasi najbliżsi sąsiedzi i inne europejskie, świeckie państwa mogą nam tylko pozazdrościć takiego imponującego sakralno-budowlanego dorobku. Ale jakby mogło być inaczej? Wszak to my – Polacy – jesteśmy przedmurzem chrześcijaństwa i nam przypadło w udziale dawać przykład innym narodom. Zbawić całą ludzkość ode złego amen! Szczęście nasze byłoby kompletne, gdyby również z budową szpitali szło nam tak dobrze jak ze stawianiem kościołów. Niestety, nie rosną one jak grzyby po deszczu. Funkcjonuje ich w kraju zaledwie 946! Dlaczego zestawiam ze sobą te właśnie liczby? Ano dlatego, żeby pokazać olbrzymią dysproporcję w zaspokajaniu społecznych potrzeb i oczekiwań. Trwa wzmożona walka z pandemią i przydałoby się więcej szpitali. Taka przynajmniej panowała do tej pory opinia wśród większości rodaków. Ostatnio poddał ją weryfikacji profesor nauk teologicznych biskup Ignacy Dec. Według tego zdrowego na ciele i umyśle, konsekrowanego w całości księcia Kościoła katolickiego błędne jest dotychczasowe mniemanie ludzi, że zakażony koronawirusem otrzyma najszybszą, najbardziej skuteczną pomoc w szpitalu! Dla purpurata z diecezji świdnickiej prawdziwe remedium na covidową zarazę znajduje się w innym miejscu, a mianowicie w kościele! Uważa on, ba – jest święcie przekonany, że „nonsensem jest w okresie epidemii zamykać świątynie – ŹRÓDŁA UZDROWIEŃ duchowych i fizycznych!”. Tym pozbawionym wszelkich wątpliwości oświadczeniem biskup Dec wskazał prawdziwą drogę wyjścia z pandemii, uzdrowienia umiłowanego przez Maryję narodu! Otoczony aurą bezmyślności hierarcha nie przyjmuje do wiadomości, iż zgromadzeni w kościele ludzie rozsiewają zarazę, że podczas mszy NIE PRZEKAZUJĄ SOBIE znaku pokoju, tylko WIRUSA! Nie dociera do biskupiej skamieliny, że nie nonsensem, a potrzebą jest zamykanie świątyń w czasie epidemii, że jego wyssane z palca brednie o źródle uzdrowień nie są wyrazem chrześcijańskiej miłości do bliźniego, tylko ewidentną karygodną głupotą. Tacy biskupi jak Dec swoją paplaniną rodem z czasów mrocznego średniowiecza narażają wiernych na utratę zdrowia lub życia! Najohydniejsze w tym wszystkim, w owych klechowych bzdurach, szamańskich opowieściach, jest to, że zarażonych covidową zarazą biskupów (Jan Kopiec, Andrzej Iwanecki) odwozi się do szpitala, a nie do kościoła – źródła uleczeń. Obłuda, cynizm i łgarstwo wychodzą z fioletowych beretów porami! Mała w nich wiara w owe źródła! Gdy dopada czarną sotnię trwoga, nie zwraca się do Boga, nie czeka na łaskę z nieba, cud uzdrowienia, tylko czym prędzej udaje się do lekarza! W szpitalu szuka ratunku! Zaprawdę powiadam Wam, strzeżcie się ludzi, którzy swą wiedzę czerpią tylko z JEDNEJ KSIĘGI!