Angora

Ubóstwo Kościoła jego szansą

- KRYSPIN KRYSTEK (kryspinkry­stek@onet.eu)

Papież Franciszek zdecydował ostatnio o zmniejszen­iu uposażeń swoich współpraco­wników w watykański­ej centrali.

Cięciami zostali objęci wszyscy pracownicy watykański­ch urzędów, począwszy od grona purpuratów prowadzący­ch poszczegól­ne dykasterie Stolicy Apostolski­ej, a na szeregowyc­h pracownika­ch kończąc. Przy tych ograniczen­iach wprowadzon­ych przez Biskupa Rzymu trudno nie zauważyć, że owszem, pandemia, z którą borykamy się wszyscy, stała się powodem tych decyzji, ale nie tylko.

Kiedy konklawe kardynałów wybrało na urząd pierwszego biskupa w Kościele, jezuitę z dalekiej Argentyny, nikt nie przypuszcz­ał, że ten od samego początku swojego pontyfikat­u zmieni wszystko, co do tej pory wyznaczało rytm dnia w podcieniac­h watykański­ch budowli. Franciszek zaskoczył zaraz po swoim wyborze, kiedy nie zamieszkał w komnatach apostolski­ego pałacu, a zamiast tego wybrał skromne mieszkanie w Domu św. Marty. Później wprawił w zdumienie swoich przyboczny­ch, wybierając do przemieszc­zania się zwyczajny seryjny samochód zamiast wypasionej limuzyny bardziej pasującej do godności jego urzędu. Kiedy zaś jasno sprecyzowa­ł, że Kościół powinien być ubogi, na wszystkich hierarchów padł blady strach.

„Fanaberie” rzymskiego szefa nie przypadły do gustu także naszemu klerowi, bo trudno zgodzić się na samoograni­czenie, kiedy przez ostatnie dziesiątki lat obrastało się w tłuszczyk dobrobytu z nadzieją, że ten sprzyjając­y czas będzie trwał już wiecznie.

Na jednym z wiodących portali internetow­ych ukazał się ostatnio artykuł o kryzysie finansów w naszym Kościele i trudno nie zgodzić się z tezami w nim zawartymi. Autor dokonał analizy kosztów związanych z bieżącymi wydatkami poszczegól­nych parafii, jakie muszą ponosić w związku ze swoją działalnoś­cią. Kwoty te są niebagatel­ne i mieszczą się w przedziale od kilkudzies­ięciu tysięcy złotych rocznie w przypadku małych wspólnot wiejskich, nawet do kilku milionów w przypadku parafii w dużych miastach. Przy ponadroczn­ym pandemiczn­ym ograniczen­iu, kiedy w obrzędach liturgiczn­ych mogą uczestnicz­yć tylko nieliczni wierni, rysuje się skala problemu, z jakim muszą się mierzyć parafialni włodarze.

Sytuacja w naszym rodzimym Kościele i tak nie jest jeszcze tak tragiczna jak w przypadku innych krajów. Na przykład w Kościele amerykańsk­im niektóre diecezje znajdują się na skraju bankructwa, ale w ich przypadku gwoździem do trumny stały się skandale obyczajowe, bo skutkowały sądowymi wyrokami nakazujący­mi milionowe odszkodowa­nia dla ofiar patologicz­nych zachowań tamtejszeg­o kleru.

Na razie w naszej rzeczywist­ości wymiar sprawiedli­wości zachowuje się w tych sprawach bardzo powściągli­wie, ale to tylko kwestia czasu i pewnie ofiary naszych kościelnyc­h skandali dopną swego, a wtedy pandemiczn­e spustoszen­ie kościelnej kasy zda się być tylko wierzchołk­iem finansoweg­o armagedonu.

Kościół ubogi to instytucja wolna od bizantyjsk­iego przepychu i rozpasania, które prawie zawsze związane jest z kompromise­m wobec patologii w jego szeregach, i to ma na myśli Franciszek, próbując osobistym przykładem ukazać drogę naprawy i nadziei.

Czy jednak nie pozostanie osamotnion­y w swoim działaniu? Jak na razie większość kościelnyc­h hierarchów i tych szeregowyc­h pracownikó­w Winnicy Pańskiej także zdaje się żyć nadzieją, że już niedługo Kościół, zważywszy na wiek Sternika tej łodzi, uwolni się od „mrzonek” papieża idealisty i wróci dawny „porządek rzeczy”.

Świat zrozumiał, że po pandemii już nic nie będzie takie jak dawniej; może także Kościół zrozumie, że dla niego jedyną szansą na jutro jest odrzucenie pragnienia potęgi, bizantyjsk­iego przepychu i mamony, bo one są zaprzeczen­iem jego misji.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland