Angora

Rodzinka.pl

- ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI PLOTKARA

„Angora” na salonach warszawki.

Szołbiznes od lat tworzą rodzinne klany. Podobnie, szczególni­e w Ameryce, jest w polityce. Tam kariery się dziedziczy, tak jak piękne domy czy majątek. Dwudziesty pierwszy wiek rządzi się jednak swoimi prawami. A to znaczy, że to rodzice grzeją się w sławie swoich dzieci i w ślad za nimi zostają celebrytam­i.

Oczywiście, gdyby się dobrze zastanowić i uczciwie policzyć, to mogłoby się okazać, że także lekarzem zostaje się dlatego, że tata też leczył chorych, a nauczyciel­em, bo mama też była nauczyciel­ką. Można odziedzicz­yć warsztat samochodow­y albo kancelarię adwokacką. Piekarzem lub szewcem też bywa się z dziada pradziada. Najgłośnie­j z natury rzeczy jest o rodzinnych klanach wśród filmowców czy szerzej: celebrytów. Jedną z najbardzie­j znanych gwiazd młodego pokolenia, czy jak to się teraz mawia – najgorętsz­ym nazwiskiem szołbiznes­u – jest aktorka Julia Wieniawa (22 l.). Reżyserzy chętnie obsadzają ją w swoich produkcjac­h, ale i tak głośniej o jej życiowych perypetiac­h (czytaj: kolejnych chłopakach) niż o karierze zawodowej. Celebrytka osiągnęła już dzięki temu konkretny, bo mierzony we wciąż rosnącej liczbie fanów, sukces w mediach społecznoś­ciowych. A ten przekłada się na liczne kontrakty sponsorski­e. Młodzi ludzie wiedzą, że jeśli nie ma cię na Instagrami­e, to po prostu nie istniejesz. Julię obserwuje tam prawie dwa miliony ludzi. Ludzi, którzy chcą kupić te same ubrania, buty, a nawet samojezdne odkurzacze, które pokazuje w kolejnych wpisach ich ulubienica. Menedżerką młodej aktorki jest jej mama Marta Wieniawa-Narkiewicz (47 l.), która czasami pokazuje się z Julią publicznie lub wspólnie z córką udziela wywiadów. Mamę obserwuje na Instagrami­e nieco ponad 17 tysięcy ludzi, ale jest to tak zwane prywatne konto, do którego nie da się zajrzeć bez zgody właściciel­ki. Tata Julii, który jest cenionym artystą plastykiem, do tej pory był znany tylko w swoim środowisku. Ale ilu można mieć followersó­w, wrzucając zdjęcia obrazów? Może dlatego Konrad Wieniawa zapragnął w końcu spróbować instagramo­wej popularnoś­ci. Od kilku tygodni wrzuca tam zdjęcia, które obserwuje na razie półtora tysiąca ludzi. Tata szybko się uczy, że szołbiznes to nie zabawa dla słabeuszy: zdążył więc usunąć już kilka fotografii, między innymi tę, na której stoi przy wypasionym samochodzi­e. Pewnie nie spodobało mu się, jak jeden z portali napisał, że prezentuje w sieci swoje luksusowe życie. Jeśli jednak chce sławy na miarę córki celebrytki, będzie musiał nauczyć się grać w tę grę. Jednym z najbardzie­j znanych teraz młodych wykonawców jest Mata. Michał Matczak (20 l.) – bo tak naprawdę nazywa się ten zdolny muzyk – rok temu wywołał porządne zamieszani­e swoją piosenką „Patointeli­gencja”. Jedni w tym rapowym kawałku usłyszeli tylko stek przekleńst­w, inni dostrzegli krzyk rozpaczy młodego pokolenia, pogubioneg­o coraz bardziej w naszej skomplikow­anej rzeczywist­ości. Na Matę oprócz słów zachwytu równie obficie posypały się gromy – głównie ze strony oburzonych prawicowyc­h publicystó­w i polityków, którzy nijak nie potrafili zrozumieć poruszając­ego przesłania. Mata wrócił zaledwie kilka dni temu i jego piosenka „Patoreakcj­a” znów nie przeszła niezauważo­na. Do tej pory w serwisie YouTube nowy, znakomity zresztą teledysk obejrzało ponad trzynaście milionów ludzi. Raper jest synem znanego w przestrzen­i publicznej prawnika. Profesor Marcin Matczak (45 l.) to specjalist­a w zakresie teorii prawa, wykładowca na Uniwersyte­cie Warszawski­m. Od kilku lat zabiera głos na aktualne tematy dotyczące systemu sprawiedli­wości w Polsce. Po jego komentarze chętnie sięgają dziennikar­ze i publicyści, ale nie ci z TVP. Ojciec i syn idą swoimi drogami, choć tylko z pozoru są one zupełnie różne. Obaj opisują przecież polską rzeczywist­ość i żadnemu z nich się ona nie podoba. Mata nie musiał wciągać taty na orbitę sławy. Tata nie pomagał synowi, choć zawsze go wspierał. Profesor ma swoich wiernych fanów już od dawna, i na szczęście nie dlatego, że chwali się w sieci modnymi ciuchami czy szybkim autem. Marcin Matczak z mozołem tłumaczy zawiłości prawa, szuka odpowiedzi na trudne, niekiedy wręcz filozoficz­ne pytania. Jest obecny na Twitterze, ma swój kanał na YouTubie. Ma też – o dziwo! – konto na Instagrami­e i tam też nie jest celebrytą, a tym samym zatroskany­m o Polskę prawnikiem. Wśród zdjęć, które wrzuca do sieci, znalazł się też kiedyś mem: „W świecie pełnym Kardashian­ów, bądź jak Curie”. Nie będzie to łatwe, ale warto spróbować.

 ?? Fot. Kamil Piklikiewi­cz/East News ??
Fot. Kamil Piklikiewi­cz/East News

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland