Ameryka ucieka światu
Joe Biden zapowiada gigantyczne inwestycje
Joe Biden zapowiada gigantyczne inwestycje.
Amerykanie to ludzie czynu. 31 marca w Pittsburghu w Pensylwanii prezydent Joe Biden ogłosił uruchomienie programu inwestycyjnego rządu stymulującego gospodarkę amerykańską – głównie poprzez stworzenie milionów nowych miejsc pracy.
Wartość programu wyniesie 2,3 biliona dolarów. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Białego Domu czytamy, że choć Stany Zjednoczone są najbogatszym krajem na świecie, to zajmują dopiero 13. miejsce pod względem jakości infrastruktury. I w tym kierunku idzie strategiczne myślenie administracji Bidena.
Faktem jest, że po dekadach zaniedbań drogi, mosty i systemy wodne rozpadają się, a sieć elektryczna jest podatna na katastrofalne przerwy w dostawie. Ogromna liczba obywateli nie ma dostępu do niedrogiego, szybkiego internetu i wysokiej jakości życia. Kryzys pandemiczny doprowadził do utraty miejsc pracy i zagroził bezpieczeństwu ekonomicznemu, radykalnie ograniczając skutki 30-letniej polityki poprawiania aktywności zawodowej kobiet. Według ekspertów Białego Domu, plan Joe Bidena, wzorem wielkich projektów z przeszłości, zjednoczy i poderwie kraj do sprostania wyzwaniom naszych czasów, także globalnym: kryzysowi klimatycznemu i ambicjom autokratycznych Chin. Celem planu jest także zainwestowanie w samych Amerykanów i stworzenie im możliwości, na jakie zasługują.
Plan Bidena ukierunkowany jest na kilka pól. Przede wszystkim infrastruktura: drogi, mosty, kolej, transport. Zostanie na to przeznaczone 650 miliardów dolarów, ale też zaniedbań jest w tym obszarze mnóstwo. Trzeba zmodernizować 20 tysięcy mil autostrad i dróg stanowych, unowocześnić dziesięć kluczowych z punktu widzenia gospodarki przepraw mostowych oraz naprawić 10 tysięcy innych mostów. 20 miliardów dolarów przeznaczone zostanie na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym, głównie zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych.
Ogromne pieniądze, 85 miliardów dolarów, zostaną przeznaczone na federalne sfinansowanie autobusowego transportu publicznego, zaś niemal tyle samo, bo 80 miliardów, trafi w formie inwestycji na konto firmy kolejowej Amtrak. Bez wsparcia nie pozostaną lotniska, które tworzą nowoczesny kręgosłup komunikacyjny państwa. 25 miliardów pochłoną inwestycje w infrastrukturę lotniskową. Niewiele mniej, bo 17 miliardów, pójdzie na modernizację śródlądowych dróg wodnych, portów rzecznych i baz przeładunkowych, a także przystani i linii promowych. Uwzględniając istniejące innowacje, ambitne i zakładające korzyści ekonomiczne, choć dziś niemieszczące się w budżetach stanowych, rząd przeznaczył na to 25 miliardów dolarów. Doceniono motoryzację elektryczną. Aż 175 miliardów przeznaczono na ożywienie tego rynku. Cel to podbicie rynku pojazdów elektrycznych poprzez pobudzenie krajowych łańcuchów dostaw i hojnych programów rabatowych dla klientów decydujących się na zakup elektryków.
Poważną kwotę, bo 650 miliardów dolarów, postanowiono zainwestować w infrastrukturę domową. Tu celem jest poprawa dostępu do sieci i doprowadzenie do domów Amerykanów (głównie na wsi) szerokopasmowego internetu, ale także zapewnienie wszystkim czystej wody, prądu i poprawienie jakości życia. Państwo chce zadbać, by w całości wymieniono archaiczne ołowiane rury wodociągowe, które ciągle dla 10 milionów rodzin niosą toksyczne zagrożenie. Przeznaczono środki na budowę dwóch milionów mieszkań, ale także nowych szpitali dla weteranów wojennych. 100 miliardów planuje się wydać na modernizację lub budowę nowych szkół publicznych. Już sam ten fakt, że pomyślano o tak elementarnych brakach, zdradza prospołeczne myślenie administracji waszyngtońskiej, która naprawę zawstydzających mocarstwo zaniedbań uznała za priorytet. 400 miliardów zostanie przeznaczone na opiekę zdrowotną. Z tych środków zostaną sfinansowane także koszty opieki domowej i środowiskowej dla setek tysięcy seniorów i osób z niepełnosprawnościami.
Setki tysięcy nowych miejsc pracy mają powstać w branżach związanych z przemysłem naftowym (w tym w newralgicznych dziedzinach, jak uszczelnianie bądź zamykanie odwiertów naftowych czy gazowych, na które państwo nie miało dotąd środków, zaś firmy prywatne nie paliły się do inwestowania w deficytowe przedsięwzięcia. Wreszcie niemal 600 miliardów dolarów zostanie zainwestowane między innymi w krajową produkcję półprzewodników (50 mld), w badania i rozwój, szczególnie w zakresie pozyskiwania czystej energii (180 mld) oraz – jak pisze Reuters – nieokreślona kwota zostanie przeznaczona jako zachęta dla firm działających w środowiskach postindustrialnych, gdzie powstały i rozrastają się społeczności ludzi wykluczonych.
Rekordowa kwota 2,3 biliona dolarów przeznaczona przez administrację Joe Bidena na pobudzenie amerykańskiej gospodarki jest sumą niemal zbieżną z całorocznym budżetem Stanów Zjednoczonych (2,264 bln). To największy budżet pojedynczego państwa. Według Instytutu Spraw Międzynarodowych i Publicznych Watsona przy Uniwersytecie Browna to jednak dużo mniej, niż wyniósł (w latach 2001 – 2017) koszt zagranicznych operacji wojskowych i wynikające z nich wydatki pomocowe, za które Stany Zjednoczone zapłaciły 4,3 biliona dolarów. (HM)