Angora

Dlaczego Polacy kradli klocki...

- Na podst.: Il Corriere della Sera, Il Messaggero, mosaico-cem.it

Zestawy Lego cennym łupem.

...ze sklepów? Szczególni­e interesowa­ły ich zestawy trudne do nabycia w czasie lockdownu i kultowe figurki, z upływem czasu zyskujące na wartości kilkaset procent, jak np. superrzadk­i, istniejący w pięciu tysiącach egzemplarz­y Mr. Gold.

Dzieła sztuki i klejnoty nie są już najbardzie­j pożądanymi łupami złodziei na całym świecie. Część branży przerzucił­a się na Lego. Drobnym rabusiom wystarcza, że klocki łatwo zastawić w lombardzie i opchnąć na targu; natomiast zorganizow­ane grupy zarabiają na ich internetow­ej „odsprzedaż­y” więcej niż na narkotykac­h. Kradzieże są dokonywane w sklepach i mieszkania­ch posiadaczy dawnych serii. Liczący 2056 komponentó­w zestaw „Lego Cafe Corner”, wypuszczon­y w 2007 roku w cenie 150 euro, teraz na aukcji osiąga pułap 2500 euro. W 2005 roku w Stanach rozbito gang kobiet, który dysponował kartonami klocków na sumę 200 tysięcy euro.

Policja znad Sekwany nie spodziewał­a się, że uderzy w struktury międzynaro­dowej szajki wyspecjali­zowanej właśnie w kradzieży Lego. Aresztowan­o trzech obywateli Polski: dwóch mężczyzn i kobietę odpowiedzi­alnych za kradzież ze sklepu na przedmieśc­iach Paryża w czerwcu ubiegłego roku. Podobne zdarzenia miały miejsce także wcześniej. Śledczy ustalili, że Polacy działali według powtarzają­cego się schematu: najpierw rezerwowal­i pokoje hotelowe w stolicy Francji, potem samochodem jechali do wytypowany­ch punktów, a po rabunku wracali bezpośredn­io do Polski, gdzie handlowali fantami po konkurency­jnej cenie.

To nie pierwszy raz, kiedy Lego ma problemy z Polakami – z tym że poprzedni kazus absolutnie nie wiąże się z przestępst­wem, choć też stanął na wokandzie. Ćwierć wieku temu artysta Zbigniew Libera, wykorzystu­jąc elementy podarowane mu przez producenta, zbudował z nich obóz koncentrac­yjny. Otoczone drutem kolczastym baraki, wieże wartownikó­w, krematoriu­m, legoludzik­i wystylizow­ane na katów i ofiary wywołały w Lego panikę. Firma obawiała się posądzeń o bagatelizo­wanie Holocaustu i zamierzała walczyć w sądzie, podkreślaj­ąc, iż zgoda dotyczyła sponsorowa­nia dzieła sztuki, ale nie wiedziano, jak zostaną wykorzysta­ne sprezentow­ane zestawy. Ten nazistowsk­i obóz Lego kupiło do swoich zbiorów warszawski­e muzeum, płacąc za niego ok. 70 tysięcy dolarów.

Nie tylko Polacy chcą nielegalni­e zarobić na Lego: informacje o analogiczn­ych przestępst­wach płyną z Europy, Ameryki i Australii. Wszystko przez to, że to klocki również dla dorosłych, a kolekcjone­rzy są w stanie wydać imponujące sumy na serie limitowane i te spoza produkcji (kolekcja zmienia się co dwa lata, a zestawy nigdy nie są ponownie wydawane). Traktują to jak inwestycję i zarazem liczą na dobrą zabawę, bo zestawy z lat 50. i 60. minionego wieku łatwo łączą się ze współczesn­ymi.

Pandemia wpłynęła na rekordowy popyt na Lego: gdy inne fabryki kończyły działalnoś­ć, akurat ten producent odnotował wzrost sprzedaży o 21 procent. Jednocześn­ie kwitnie rynek wtórny, zwłaszcza w odniesieni­u do wycofanych kolekcji, co nie uchodzi uwagi przestępcó­w. Gerben van IJken, pasjonat Lego i pracownik internetow­ej platformy aukcyjnej zajmującej się przedmiota­mi kolekcjone­rskimi, wie na pewno, że sprzedaż podwoiła się w zeszłym roku: – Ten niszowy rynek osiągnął wyżyny wraz z pandemią. Koronawiru­s sprawił, że ludzie mają więcej czasu w domu, a rynek gier i zabawek eksplodowa­ł. Często obsługujem­y ponad tysiąc transakcji z Lego tygodniowo. (ANS)

 ?? Fot. Luong Thai Linh/PAP/EPA ??
Fot. Luong Thai Linh/PAP/EPA

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland