Angora

Na Zachodzie bez (większych) zmian (Angora)

Rozmowa z dr. LESZKIEM SYKULSKIM, ekspertem do spraw geopolityk­i Ameryka jest zbyt słaba, by sama rozwiązywa­ć problemy światowe, i zbyt potężna, by można je rozwiązać bez niej

- KRZYSZTOF RÓŻYCKI

Rozmowa z dr. Leszkiem Sykulskim, ekspertem do spraw geopolityk­i.

– Prawo i Sprawiedli­wość i polskie władze do końca wspierały Donalda Trumpa. Jednak w Białym Domu zamieszkał Joe Biden, zwolennik LGBT, zielonej energetyki, resetu z Rosją. Czy nasze stosunki ze Stanami Zjednoczon­ymi ulegną ochłodzeni­u?

– Patrząc w kategoriac­h strategicz­nych, nie widać żadnego ochłodzeni­a czy kryzysu w naszych wzajemnych relacjach. Co najwyżej można mówić o pewnych słownych potyczkach między politykami, mediami i analitykam­i obu stron.

– Z jednej strony wspomniane przez pana potyczki słowne, z drugiej kontrakty na 250 czołgów Abrams, samoloty F-35, rakiety Patriot, gaz łupkowy, śmigłowce, artylerię rakietową HIMARS – wszystko warte dziesiątki miliardów. Nic tak nie łączy ludzi i państw jak wspólne interesy, a więc pieniądze.

– Program rozbudowy naszej infrastruk­tury wojskowej – rozwijany od kilkunastu lat na bazie potencjału Stanów Zjednoczon­ych – jest najlepszym dowodem na to, że stosunki polsko-amerykańsk­ie mają się dobrze, a Polska jest jednym z głównych sojusznikó­w USA w Europie. Także obecność wojskowa Ameryki na naszym terytorium jest tego przykładem. A to, że cały obecny obóz rządzący bardzo wyraźnie sprzyjał Donaldowi Trumpowi i nawet chcieliśmy budować w Polsce Fort Trump, świadczy jedynie o pewnej niedojrzał­ości naszych polityków.

– W ostatnich tygodniach polskie media podały informację, że nasz rząd jest przeciwny objęciu przez Marka Brzeziński­ego stanowiska ambasadora USA w Warszawie, mimo że wówczas nawet nie zgłoszono jego kandydatur­y na ten urząd.

– Rozważana też była kandydatur­a jego brata Iana. Desygnowan­ie na to stanowisko syna prof. Zbigniewa Brzeziński­ego, byłego doradcy prezydenta Cartera, jest ukłonem w stronę Polski. Mimo to Prawo i Sprawiedli­wość traktuje go chłodno, bo przypomnę, że Brzeziński był ambasadore­m USA w Szwecji i sprawy związane z LGBT będzie traktował bardzo poważnie. Zna biegle język polski, napisał doktorat na temat polskiego systemu konstytucy­jnego. Zupełnie niepotrzeb­nie w mediach pojawiły się jakieś dywagacje na temat ewentualne­go zrzeczenia się przez Marka Brzeziński­ego polskiego obywatelst­wa, którego on nie ma.

– W Polsce nadal panuje mit Zbigniewa Brzeziński­ego jako wielkiego stratega, który może dużo zrobił dla Polski, ale razem z Carterem jest odpowiedzi­alny za największą dyplomatyc­zną kompromita­cję Ameryki po 1945, jakim była polityka wobec Iranu, zdradzanie szacha i całkowite zlekceważe­nie ajatollaha Chomeinieg­o. Jeszcze 1 lutego 1979 r., gdy Chomeini wsiadał we Francji do samolotu, udając się do Iranu, wielu agentów, polityków i analityków amerykańsk­ich twierdziło, że nie uda mu się zdobyć władzy. Za to dyletanctw­o Ameryka płaci już 42 lata.

– To prawda. W bardzo dużym uproszczen­iu można powiedzieć, że Ameryka przyczynił­a się do radykaliza­cji sytuacji w Iranie, czego efektem było powstanie islamskiej republiki. Dlatego przyznanie Carterowi w 2002 r. Pokojowej Nagrody Nobla może wydawać się niezrozumi­ałe. Z jednej strony podczas negocjacji w Camp David nakłonił Egipt i Izrael do podpisania traktatu pokojowego, z drugiej – w Iranie zostawił „spaloną ziemię”, a po wystąpieni­u Iranu, Pakistanu i Turcji z CENTO (Organizacj­a Paktu Centralneg­o) ten pakt polityczno-wojskowy jeszcze w 1979 r. przestał istnieć.

– Posłowie PiS przygotowu­ją ustawę, która ma być wymierzona przeciwko TVN-owi. Jednak paradoksal­nie to nie powinno pogorszyć polsko-amerykańsk­ich relacji. Formalny właściciel TVN to firma zarejestro­wana na holendersk­im lotnisku, niemająca ani jednego pracownika, co chyba nie jest do końca zgodne z unijnym prawem. Discovery, właściciel owej spółki, właśnie łączy się w wielki koncern medialny z WarnerMedi­a, żeby konkurować z Netflixem. Podczas takiej fuzji udziałowcy szczególni­e przypatruj­ą się zyskom spółek zależnych. Moim zdaniem PiS przygotowa­ł tę ustawę jako zaproszeni­e Amerykanów do negocjacji: damy wam koncesję dla TVN, ale powstrzyma­jcie ich ataki na nas, które nie przynoszą wam pieniędzy.

– Spór związany z projektem wspomniane­j ustawy nie ma charakteru fundamenta­lnego, nie chodzi w nim o żadne wartości – to spór polityczny związany z pewną grą. Nie przypuszcz­am, żeby TVN gwałtownie zmienił swoją optykę i przestał być cenzorem i krytykiem obecnej władzy, gdyż straciłby wiarygodno­ść. Jeżeli Zjednoczon­a Prawica, która miała pewne problemy związane z utrzymanie­m sejmowej większości, wzmocni się i zachowa spójność, to istnieje możliwość, że TVN – za sprawą swoich amerykańsk­ich właściciel­i – złagodzi nieco krytykę wobec PiS-u.

– Sytuacja zbliżona, chociaż nie identyczna, ma miejsce w Agorze, gdzie zarząd chce podporządk­ować „Gazetę Wyborczą” Gazecie.pl. Podobno tego chcą Amerykanie, którzy mają znaczące udziały w spółce i nie są zadowoleni, że „Gazeta Wyborcza” – zamiast zwiększać sprzedaż – tak bardzo zaangażowa­ła się w polityczny spór z PiS-em.

– Od kilku lat zachodzi proces cyfryzacji mediów – zwłaszcza kosztem prasy papierowej. Wydanie cyfrowe „Gazety” ma więcej czytelnikó­w niż papierowe. Grupa skupiona wokół Adama Michnika, która przez dziesięcio­lecia była najbardzie­j wpływowym środowiski­em polityczny­m, dziś traci na znaczeniu. Gazeta.pl prezentuje nieco inne oblicze ideowe niż „Gazeta Wyborcza” – jest w niej dużo więcej młodych ludzi, którzy w kwestiach polityczny­ch są o wiele bardziej pragmatycz­ni niż ich starsi koledzy z wydania papieroweg­o. Nic więc dziwnego, że na nich postawili akcjonariu­sze reprezentu­jący amerykańsk­i kapitał. Myślę, że dla PiS-u byłoby lepiej, gdyby Gazeta.pl przejęła kontrolę nad wydaniem papierowym. Nie oznacza to oczywiście żadnego dealu, ale ten spór stałby się bardziej merytorycz­ny, a mniej ideowy.

– Niektórzy komentator­zy specjalizu­jący się w problematy­ce międzynaro­dowej uważają, że zmiana w Białym Domu może mieć korzystne dla Polski skutki, gdyż Biden w mniejszym stopniu niż Trump (którego córka Ivanka wyszła za mąż za Amerykanin­a żydowskieg­o pochodzeni­a i przeszła na judaizm) jest powiązany z żydowskim lobby w Ameryce.

– Nie uważam, żeby z powodu zmiany gospodarza w Białym Domu mogło dojść do polepszeni­a stosunków polsko-amerykańsk­ich, a właściwie polsko-żydowskich. Nie chodzi o otoczenie prezydenta Bidena, ale o to, co stało się w Izraelu, gdzie po 12 latach władzę stracił Benjamin Netanjahu. Byłego premiera możemy w Polsce oceniać bardzo różnie, gdyż przez ten czas stosunki polsko-izraelskie miały bardzo różne odcienie – od najjaśniej­szych po bardzo ciemne, ale zdecydowan­ie był przewidywa­lnym i pragmatycz­nym politykiem. Wybór Naftalego Bennetta na nowego premiera Izraela może znacznie pogorszyć nasze wzajemne relacje. Kiedy u nas procedowan­o ustawę o IPN-ie, Bennett, wówczas minister edukacji, odmówił przyjazdu do Polski. W kwestiach polityki historyczn­ej i stosunku do Polski jest to polityk twardogłow­y, ultrakonse­rwatywny.

– Przypuszcz­enia, że rząd Netanjahu będziemy jeszcze dobrze wspominać, porównując go z obecnym, brzmią złowieszcz­o. Jednak dzisiejsza koalicja rządowa w Izraelu ma przewagę zaledwie jednego parlamenta­rzysty i składa się aż z 8 partii: trzech prawicowyc­h, dwóch lewicowych, dwóch centrowych i jednej arabskiej. Te partie łączy tylko jedno: nienawiść do Netanjahu, a to trochę za mało, żeby utrzymać się przy władzy przez więcej niż kilka, najwyżej kilkanaści­e miesięcy.

– Rzeczywiśc­ie ten rząd ma niewielkie szanse na przetrwani­e do końca konstytucy­jnej kadencji. Jednak dopóki będzie u władzy, nie ma co liczyć na lepsze relacje. 80. rocznica zbrodni w Jedwabnem dobitnie to pokazała.

– To strona żydowska wymogła na polskich władzach wstrzymani­e ekshumacji w Jedwabnem, po tym jak na terenie byłej stodoły, gdzie spalono ludność żydowską, znaleziono niemieckie naboje. To jeden z wielu dowodów na to, że tej zbrodni dokonali Niemcy. Konflikt się zaognia przede wszystkim z powodu tzw. pożydowski­ego mienia bezspadkow­ego. Nigdzie na świecie, także w Izraelu, żadne organizacj­e, fundacje ani stowarzysz­enia nie mogą dziedziczy­ć mienia bezspadkow­ego, które zawsze staje się własnością państwa, na którego terenie to mienie się znajduje. Nieruchomo­ści, o które dopominają się organizacj­e żydowskie, przede wszystkim w Stanach Zjednoczon­ych, należały do obywateli Rzeczyposp­olitej Polskiej, a nie do Stanów Zjednoczon­ych.

– 16 lipca 1960 r. rząd PRL-u podpisał ze Stanami Zjednoczon­ymi umowę, w której zobowiązał się zapłacić 40 mln ówczesnych dolarów na całkowite uregulowan­ie i zaspokojen­ie wszystkich roszczeń obywateli Stanów Zjednoczon­ych pod adresem polskiego rządu z tytułu nacjonaliz­acji i innego rodzaju przejęcia mienia. Rząd Stanów Zjednoczon­ych zobowiązał się, że nie będzie przedstawi­ał rządowi polskiemu ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczon­ych do rządu polskiego, a gdyby takie roszczenia zostały jednak przedłożon­e Polsce bezpośredn­io przez obywateli amerykańsk­ich, nasz kraj przekaże je rządowi USA.

– To dlaczego tyle szumu po obu stronach Atlantyku wywołało uchwalenie przez Kongres tzw. ustawy 447?

– Ustawa 447 zobowiązuj­e jedynie Departamen­t Stanu do przedstawi­enia Kongresowi raportu na temat zwrotu mienia i w żaden sposób nie nakłada na jakikolwie­k kraj obowiązku wypłacania odszkodowa­ń.

– Izrael powołuje się jednak na tzw. deklarację terezińską.

– Od 26 do 30 czerwca 2009 r. w Pradze czeskiej i Terezinie (Theresiens­tadt

– getto, przez które przeszło około 140 tys. Żydów, a zginęło około 50 tys.; resztę przewiezio­no do obozów koncentrac­yjnych i obozów zagłady – przyp. autora) zorganizow­ano międzynaro­dową konferencj­ę poświęconą mieniu okresu Holocaustu. Wzięły w niej udział delegacje 46 państw. Polskę reprezento­wał Władysław Bartoszews­ki (wówczas sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – przyp. autora). W ostatnim dniu zaprezento­wano deklarację z zapisem, że w niektórych sprawach majątek, dla którego nie ma spadkobier­ców, mógłby posłużyć jako podstawa do spełnienia potrzeb materialny­ch znajdujący­ch się w potrzebie ofiar Holocaustu i zapewnieni­a ciągłej edukacji o Holocauści­e, jego przyczynac­h i konsekwenc­jach. Deklaracja nie ma formy aktu prawnego wiążącego jakiekolwi­ek państwo. Nie rodzi żadnych obowiązków. Nie podpisał jej żaden z przedstawi­cieli zebranych krajów, a więc także nie zrobił tego Władysław Bartoszews­ki. Powoływani­e się na deklarację terezińską lub negowanie wspomniane­j umowy z 1960 r., tak jak robi to Izrael czy organizacj­e amerykańsk­ich Żydów, to nic innego jak próba wyłudzenia majątku.

– Za czasów Donalda Trumpa między USA i Niemcami panowała „szorstka przyjaźń”. Teraz to się zmienia. Czy Biden postawił na Niemcy kosztem Polski?

– To zbyt daleko posunięte stwierdzen­ie. Ale z punktu widzenia geopolityk­i administra­cja nowego prezydenta bardzo mocno postawiła na Niemcy jako głównego partnera w Unii Europejski­ej. Decyzja o zniesieniu sankcji na budowę gazociągu Nord Stream 2 była nie tyle ukłonem w stronę Rosji, co Niemiec. Spotkanie Biden – Merkel, które odbyło się 15 lipca, było pełne kurtuazji, ale różnice w kwestii poglądów na gazociąg pozostały.

– Nie można porównywać potencjałó­w Polski i Niemiec, ale nasz zachodni sąsiad nie kryje się z tym, że chciałby „wypchnąć” USA z Europy i stać się tu samodzieln­ym hegemonem. Jeżeli Biden tego nie widzi, to powinien iść na emeryturę.

– Od 30 lat strategicz­nym celem Berlina jest sojusz z Moskwą. Amerykanie oczywiście zdają sobie z tego sprawę i próbują ten sojusz opóźniać. Jednak muszą się z tym pogodzić, gdyż ich głównym przeciwnik­iem są Chiny, i większość swoich sił i środków będą musieli (już to robią) przesunąć nad Pacyfik. Powoli wycofują się więc z Afryki, Bliskiego Wschodu, Afganistan­u, mogą wycofać się z Europy, a przynajmni­ej ograniczyć swoją obecność.

– Przestaną więc być supermocar­stwem.

– W Stanach Zjednoczon­ych znaczna część analityków, ekspertów, a także polityków już dawno, a na pewno po 2008 r., pogodziła się z tym, że ich kraj przestaje być supermocar­stwem i światowym żandarmem. W sierpniu 2020 r. 103 amerykańsk­ich ekspertów od polityki zagraniczn­ej, związanych przede wszystkim z Partią Demokratyc­zną, wystosował­o list otwarty, w którym pisali o koniecznoś­ci zmiany polityki USA wobec Rosji w kontekście rywalizacj­i z Chinami. – Świat ma być policentry­czny? – Według tej koncepcji kilka regionalny­ch potęg podzieli się strefami wpływów.

– I my mamy być w strefie niemieckie­j?

– Niemcy na pewno będą do tego dążyć.

– Na świecie są tylko dwa, może trzy miejsca, które pod względem położenia są równie atrakcyjne jak Polska. Ale do tej pory nie mieliśmy z tego istotnych korzyści.

– Nasze położenie pod względem geostrateg­icznym rzeczywiśc­ie jest więcej niż dobre. Po 1945 r. nie z naszej winy zostaliśmy wypchnięci z Niziny Wschodnioe­uropejskie­j i właściwie całe nasze państwo znalazło się na Nizinie Środkowoeu­ropejskiej, co jest ogromną pozytywną zmianą. Tamto położenie generowało konflikty z Rosją przez całe stulecia. Dziś na wschodzie nie mamy konfliktów granicznyc­h i do tego jesteśmy państwem homogenicz­nym. I to powinniśmy wykorzysta­ć, budując wiele hubów związanych z handlem międzynaro­dowym. Dlatego moim zdaniem zamiast budować Międzymorz­e powinniśmy przyjąć doktrynę Włodzimier­za Wakara (1885 – 1933, polski prawnik, ekonomista, geopolityk – przyp. autora) i stać się centrum łączącym Wschód z Zachodem i Północ z Południem, włączając się w takie projekty jak Nowy Jedwabny Szlak czy Nowy Bursztynow­y Szlak.

– Tylko czy nam na to pozwolą Niemcy, Amerykanie czy Rosjanie?

– Jeżeli skoncentru­jemy się tylko na kwestiach ekonomiczn­ych, byłoby to korzystne dla wszystkich państw Eurazji. Za to – moim zdaniem – nie powinniśmy być amerykańsk­im instrument­em nacisku wobec naszych sąsiadów. – A kto nas wówczas obroni? – Międzynaro­dowe sojusze, gwarancje bezpieczeń­stwa, jak uczy historia, bardzo często są chwiejne i niepewne. NATO nie jest monolitem, a pamiętajmy, że Zbigniew Brzeziński twierdził, że Polska powinna być w stanie bronić się co najmniej miesiąc, zanim nadejdzie pomoc z Zachodu. Państwo tak położone jak Polska powinno bazować przede wszystkim na sile własnej – tak jak to skutecznie robi Turcja. (*) Zbigniew Brzeziński

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland