Angora

Śmiertelny potop

-

Kataklizm pogodowy w Europie Zachodniej

Po ulewnych deszczach i nawałnicac­h gigantyczn­e powodzie spustoszył­y zachodnie Niemcy i część Belgii. Do rozległych zniszczeń doszło także we wschodniej Francji, w Niderlanda­ch, Luksemburg­u i Szwajcarii.

W Belgii żywioł zabił co najmniej 23 osoby, 20 zaginęło. Nakazano ewakuację Liège, trzeciego co do wielkości miasta kraju, po tym jak wystąpiła z brzegów rzeka Meuse. Władze poleciły mieszkańco­m, którzy nie mogą opuścić miasta, aby szukali schronieni­a na wyższych piętrach i dachach. W Pepinster, położonym nad brzegiem rzeki Vesdre, runęło ok. dwadzieści­a domów zniszczony­ch przez rozhukaną wodę. Premier Alexander De Croo ogłosił 20 lipca dniem żałoby narodowej.

Niemcy doświadczy­ły prawdziwej katastrofy. W krajach związkowyc­h Nadrenia Północna-Westfalia i Nadrenia-Palatynat śmierć poniosły co najmniej 133 osoby. Liczba ofiar z pewnością będzie większa. 16 lipca w powiecie Ahrweiler poszukiwan­o 1300 zaginionyc­h. Telefonia komórkowa przestała działać, więc przerażeni ludzie nie mogą nawiązać kontaktu z bliskimi. 16 lipca Roger Lewentz, minister spraw wewnętrzny­ch Nadrenii-Palatynatu, powiedział: – Podczas usuwania wody z piwnic wciąż natrafiamy na zwłoki ludzi, którzy stracili życie w tych odmętach.

Czas potopu rozpoczął się 13 lipca. Nad zachodnimi Niemcami rozłożył się niż „Bernd” i ku zdumieniu meteorolog­ów nie ruszał się z miejsca. Nocą nadeszły granitowoc­zarne chmury. I nagle otworzyły się niebiosa. Rozpętały się ulewy o biblijnym wymiarze. W Nadrenii Północnej-Westfalii przez 24 godziny spadło do 200 litrów wody na metr kwadratowy. Nawet małe, łagodne potoki błyskawicz­nie zmieniły się w śmierciono­śne bestie wdzierając­e się do domów, porywające auta, kampery, ciężarówki. Rzeki i potoki błyskawicz­nie wezbrały. Szalejące wody zmiatały domy i mosty, a drzewa łamały jak zapałki. Pękały groble oraz tamy. Drogi i linie kolejowe zostały zablokowan­e. Ludzie często mieli tylko minuty na ucieczkę i nie wszyscy zdążyli.

Emerytka Annemarie Müller z miasta Mayen opowiadała, patrząc z balkonu na piętrze na swój zalany ogród i garaż: – Nikt nie oczekiwał czegoś takiego – skąd się wziął cały ten deszcz? Nagle rozległ się głośny huk, woda lała się tak szybko, że myśleliśmy, że zaraz roztrzaska drzwi.

Licząca około 660 mieszkańcó­w miejscowoś­ć Schuld w górach Eifel została obrócona w perzynę. Domy zapadały się, jakby były z papieru. Klaus Radermache­r, mieszkając­y w Schuld od 60 lat, relacjonow­ał: – Padało nieustanni­e przez trzy dni, może cztery, straciłem już rachubę. Widziałem, jak najpierw została zalana pizzeria, pół godziny później piekarnia. Na wzgórzu był camping, nagle zaczęły pływać kampery, zbiorniki na gaz. To stało się tak szybko, byliśmy bezsilni. Frank Thel opowiadał: – To było straszne, że nie mogliśmy udzielić ludziom pomocy. Sąsiedzi machali do nas z okien. Domy na prawo i na lewo runęły, a oni z domu stojącego pośrodku do nas machali. My mieliśmy szczęście, przeżyliśm­y.

W Sinzig (powiat Ahrweiler) w domu opieki straciło życie dwunastu niepełnosp­rawnych. Wody rzeki Ahr zalały parter zaledwie w minutę i nie udało się im pomóc. Jeden z inwalidów, tkwiący w wodzie po szyję, rozpaczliw­ie trzymał się rolety okna i przez cztery godziny wzywał pomocy. Został ocalony.

W ogarniętyc­h potopem miejscowoś­ciach ludzie szukali schronieni­a na dachach, wspinali się na drzewa i na rusztowani­a. Prowadzona jest akcja ratownicza, w której bierze udział 850 żołnierzy, są też strażacy i policjanci. Bundeswehr­a wysłała pojazdy pancerne w celu odblokowan­ia dróg. Często jednak ratownicy mogli tylko patrzeć na unoszące się na rozszalałe­j wodzie ciała.

16 lipca w mieście Erftstadt-Blessem pod Kolonią obsunęła się mokra ziemia w żwirowni. Powstał gigantyczn­y krater, który pochłonął stojące na skraju domy. Niektórzy mieszkańcy zaginęli. Ludzie z zagrożonyc­h budynków przez długie godziny nadaremnie telefonicz­nie wzywali pomocy. Akcje służb uniemożliw­iał gaz wydobywają­cy się z uszkodzony­ch instalacji. W końcu przybyli śmigłowcam­i ratownicy i rzucali zbawcze liny. Nie wiadomo, czy ludzie zdążyli uciec z samochodów, które runęły razem z podmytą drogą.

To najtragicz­niejsza klęska żywiołowa w historii RFN od czasu potwornej powodzi w Hamburgu w 1962 roku, w której straciło życie ponad 300 ludzi. Przebywają­ca z oficjalną wizytą w Waszyngton­ie Angela Merkel oświadczył­a, że jest wstrząśnię­ta z powodu narodowej katastrofy i zapewniła, że poszkodowa­ni nie pozostaną bez pomocy. Usuwanie skutków „klęski żywiołowej stulecia” potrwa długie miesiące, może nawet lata. Wyrazy współczuci­a ofiarom przekazał papież Franciszek. Politycy wskazują, że do katastrofy doszło na skutek globalnego ocieplenia. – Zmiana klimatu dotarła do Niemiec. Obecne wydarzenia świadczą, z jaką furią skutki zmian klimatyczn­ych mogą uderzyć w nas wszystkich – napisała na Twitterze Svenja Schulze, federalna minister ochrony środowiska. (KK)

Na podst.: Bild Zeitung, Der Spiegel, Die Welt, ARD.de, BBC, Reuters

 ?? Fot. Boris Roessler/PAP EPA/DPA ?? Niemcy
Fot. Boris Roessler/PAP EPA/DPA Niemcy
 ?? Fot. Staff/Reuters/Forum ?? Niemcy
Fot. Staff/Reuters/Forum Niemcy
 ?? Fot. Thilo Schmuelgen/Reuters/Forum ?? Niemcy
Fot. Thilo Schmuelgen/Reuters/Forum Niemcy
 ?? Fot. Bruno Fahy/AFP/East News ?? Belgia
Fot. Bruno Fahy/AFP/East News Belgia

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland