Szczepionkowa ofensywa Emmanuela Macrona (Le Figaro)
W przemówieniu wygłoszonym w poniedziałek 11 lipca prezydent Francji ogłosił wprowadzenie paszportów sanitarnych i środków, które mają skłonić Francuzów do masowych szczepień.
Niemal półtora roku temu Emmanuel Macron ogłosił: „Jesteśmy w stanie wojny”. Poniedziałkowe wystąpienie to jej kolejna odsłona. W obliczu czwartej fali COVID-19, która przy obecnych prognozach może ogarnąć kraj już w sierpniu, przedstawił arsenał środków, które mają zapobiec kolejnej eksplozji zachorowań, zgonów i w konsekwencji lockdownowi. Główną metodą walki z wrogiem jest popularyzacja szczepień. Stopień wyszczepienia populacji ciągle jeszcze jest zbyt niski, a tymczasem wariant Delta jest coraz bardziej rozpowszechniony i grozi ponownym przeciążeniem szpitali. Prezydent zarządził przede wszystkim wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla pracowników szpitali i instytucji opiekuńczych. Na otrzymanie dwóch dawek szczepionki mają czas do 15 września, później osoby niezaszczepione będą karane.
Dla reszty społeczeństwa Emmanuel Macron oficjalnie nie wprowadził wprawdzie obowiązkowych szczepień, podkreślając, że ufa, iż Francuzi sami zrozumieją tę konieczność. Jednak to „zaufanie” poparte jest sporą dozą przymusu. Prezydent zapowiedział więc wprowadzenie specjalnego paszportu sanitarnego, który umożliwi korzystanie z kultury i usług. W pierwszej kolejności, już od 21 lipca, dostęp do festiwali, parków rozrywki czy muzeów będzie możliwy tylko za okazaniem przepustki. Na początku sierpnia restrykcje zostaną rozszerzone na kawiarnie i restauracje, a także na pociągi i samoloty. I być może na tym się nie skończy. – W zależności od sytuacji rozważymy rozszerzenie paszportu sanitarnego na kolejne dziedziny – ostrzegł szef państwa. Zapowiedział również wprowadzenie odpłatności za testy na covid, aby osoby przeciwne szczepionkom nie wykorzystywały testów na masową skalę do unikania szczepienia.
A jeśli presja nie zadziała, „w zależności od sytuacji będziemy musieli zadać sobie pytanie o wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla wszystkich Francuzów” – powiedział prezydent. Podkreślił przy tym: „Kiedy nauka oferuje nam środki ochrony, musimy ich używać z ufnością w postęp. To jedyny sposób na powrót do wolności”. Wraz z wdrożeniem instrumentów mających na celu osiągnięcie zbiorowej odporności latem tego roku zostaną wprowadzone w życie inne środki w celu zwalczania rozprzestrzeniania się wirusa. W departamentach, w których wirus krąży najbardziej aktywnie, prefekci będą mogli wprowadzać dodatkowe ograniczenia, np. zakaz zgromadzeń. Na granicach zostaną zaostrzone kontrole, a osoby, które nie przedstawią dowodu zaszczepienia lub negatywnego testu, zostaną poddane kwarantannie.
Wprowadzając te restrykcje, Emmanuel Macron ma nadzieję, że początek roku szkolnego odbędzie się w najlepszych możliwych warunkach. Ale ma także cele polityczne, czego dowodziła druga część przemówienia, w której podsumował sukcesy tarcz przeciwcovidowych oraz reform wprowadzanych od początku jego kadencji. Ostrożnie zapowiedział również powrót do reformy emerytalnej, choć dopiero wtedy, kiedy „epidemia zostanie opanowana, a ożywienie gospodarcze będzie dobrze ugruntowane”. Przemówienie można więc uznać za początek kampanii prezydenckiej przed przyszłorocznymi wyborami.
Wystąpienie zostało przyjęte z mieszanymi nastrojami. Część Francuzów pochwaliła bardziej zdecydowany kurs w kwestii szczepionek, inni w apokaliptycznym tonie głosili koniec wolności we Francji. Niemniej jednak apel i przede wszystkim zapowiedź ograniczeń sprawiły, że strona i aplikacja Doctolib, gdzie Francuzi zapisują się na szczepienia, przeżywały prawdziwe oblężenie. Tylko we wtorek 13 lipca skorzystało z nich ponad 1,5 miliona osób. W efekcie administratorzy zmuszeni byli wprowadzić ograniczenia w dostępie do systemu. W tej chwili strategia prezydenta zdaje się więc skuteczna. (MS)