Ugruntować kobiety do cnót niewieścich
Blogi i blagi.pl
Doradca ministra edukacji i nauki dr Paweł Skrzydlewski wypowiedział się na temat celów realizowanych przez polską szkołę. Jego zdaniem jednym z nich powinno być właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich.
– Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. – Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof mówiący szczerą prawdę. Jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, no to ja się zapytam: to na jakie mają być wrażliwe, męskie? No niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, no ale my genderowcami nie jesteśmy – skomentował szef resortu edukacji Przemysław Czarnek.
– Dziewczynki, Czarnek chce chować do cnót niewieścich. Haft, leżenie krzyżem i granie na harfie jako priorytety współczesnej edukacji? Mnie się to kojarzy ze średniowieczem i zakutym łbem – podzieliła się skojarzeniami Katarzyna Lubnauer (twitter. com/Klubnauer). – Doradcy i eksperci Czarnka – rasiści, mizogini – zwolennicy cnót niewieścich, specjaliści od mobbingowania pracowników, homofobii. Jaki pan, taki kram.
– To, że nieudaczni faceci chcieliby zrobić z Polski XIX-wieczny skansen, to raz. Ale bardziej dziwią mnie kobiety, np. z Ordo Iuris, które im w tym pomagają – napisał Radosław Sikorski (twitter.com/sikorskiradek).
– To jednak fascynujące, jak mężczyźni troszczą się o „tradycyjne cnoty niewieście”. O tradycyjnych cnotach męskich dr Paweł Skrzydlewski wspomnieć nie raczył, z czego można domniemywać, że faceci cnotliwi jak nigdy. Kryzysu męskości nie ma, a winę za wszystko ponoszą kobiety. Wychowanie do cnót to oczywistość, ale nie ma nic takiego filozoficznie, jak tradycyjne cnoty niewieście, do których doktor się odwoływał. Są cnoty ludzkie...
– pisał Tomasz Terlikowski (twitter. com/tterlikowski).
– Panie Czarnek, proponuję od razu, od września, wprowadzić dodatek finansowy Cnota Plus i pas cnoty gratis dla każdej uczennicy... Młode dziewczyny nie mają na tampony i podpaski, nie wiedzą, jak można zarazić się HIV, a wy walczycie o cnoty! – grzmiała Joanna Scheuring-Wielgus (twitter.com/JoankaSW).
– U siebie cnotę rozumu by zakorzenili – proponowała Barbara Nowacka (Facebook.com/BarbaraANowacka). – Lub choćby cnotę milczenia praktykowali. Nie mówiąc już o prostym pomyśle zaprzestania niszczenia szkoły, młodzieży i prawa do wolności i równości.
– Wychowanie do cnót niewieścich już było. W 1936 roku Hitler powołał Bund Deutscher Mädel, organizację wychowującą „prawdziwe” kobiety, czyli uległe swym panom przyszłe matki.
Głównym zadaniem BDM było fizyczne i duchowe wychowanie dziewcząt w duchu myśli politycznej NSDAP. Położono głównie nacisk na wychowanie tradycyjne, polegające na przygotowaniu dziewcząt do roli gospodyni domowej – wspominał Damian Nakielski (Facebook.com).
– Jeśli szkoły naprawdę będą zgodnie z ministerialną interpretacją wtłaczać dziewczynkom i dziewczynom do głów, że ich jedyną życiową drogą jest małżeństwo, prowadzenie domu i wychowywanie dzieci, to będą próbować ograniczać i unieszczęśliwiać wiele osób. Mamy jednak nadzieję, że te starania osiągną jednak odwrotny efekt. Bo czas, kiedy kobiety mogły realizować wyłącznie jeden prawidłowy wzór życia, już minął – i nikt tego nie zmieni – odniosło się do informacji Centrum Praw Kobiet (Facebook. com/Centrum.Praw.Kobiet).
– Stare, sprawdzone przez wieki sztuczki... – podsumował Rocony (Wyborcza.pl). – Wybiera się paru trefnisiów, aby harcami i swawolami swymi odwracali uwagę tłumu, a tymczasem ci sprawnie kroją pozostałym mieszki i sakiewki gawiedzi. Przedstawienie trwa, ubaw po pachy, lud przejęty scenami i aktami, no i przyzwoity partyjny zarobek jest na tym...