Wnuczka przekazała bibliotece skarby po słynnej babci
Wnuczka legendarnej profesor Stefanii Skwarczyńskiej przekazała Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego wszystkie pamiątki po babci. Razem z wcześniej zdeponowanymi notatkami i rękopisami profesor Skwarczyńskiej zbiory obejmują m.in. kilkadziesiąt tysięcy listów od naukowców z całego świata.
Wśród cennych pamiątek po twórczyni i wieloletniej szefowej pierwszej w Polsce katedry teorii literatury (jako pierwsza zdefiniowała list jako dzieło literackie) znalazł się sztambuch Felicji Modjeskiej – synowej Heleny Modrzejewskiej (w Ameryce używała nazwiska Modjeska). W albumie znalazły się wpisy i autografy sław światowej kultury. Jest list Władysława Reymonta i autografy Wiktora Hugo, Jana Matejki, Gabrieli Zapolskiej, Stanisława Wyspiańskiego, a także włoskich, angielskich i amerykańskich aktorów.
– To bezcenne dla uniwersytetu skarby zarówno w warstwie sentymentalnej – pamiątek po wieloletniej profesor, ale też naukowej – ocenia Paweł Spodenkiewicz, badacz spuścizny po Stefanii Skwarczyńskiej. – To także potężna baza wiedzy m.in. o początkach pisma „Znak”, wspomnienia, listy od zesłańców z Kazachstanu oraz prace naukowe i dziesiątki tysięcy listów.
Z dokumentów wyłania się obraz genialnej profesor, kobiety doskonale zorganizowanej. Znaleziono m.in. listę planowanych do napisania i do wysyłki listów, a na niej 2300 pozycji odhaczanych w miarę realizacji zamierzeń (...).
Pochodząca z arystokratycznego rodu Stefania Skwarczyńska została doktorem Uniwersytetu Lwowskiego już na podstawie pracy zaliczeniowej z pierwszego roku. Jako żona oficera Wojska Polskiego przenosiła się za nim z garnizonu do garnizonu i wszędzie zatrudniała się w miejscowych szkołach jako polonistka. Nie inaczej było w 1939 roku, kiedy uczyła w słynnym gimnazjum dla polskich i żydowskich dziewcząt im. Orzeszkowej w Łodzi. W czasie wojny – aresztowana razem z córkami i zesłana do Kazachstanu – cudem uniknęła śmierci, a wysiedlona ze Lwowa osiadła w Łodzi. Jest pochowana na Starym Cmentarzu, a jej imieniem nazwana jest malutka uliczka na granicy Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego.