Angora

Złoty kieszonkow­y zegarek

- ZAGADKA KRYMINALNA(614) Wojciecha Chądzyński­ego

Kamienica, której cały parter zajmował lombard, stała przy końcu ulicy Miedzianej. Kiedy inspektor wszedł do środka, przywitał go właściciel, zaprosił do pomieszcze­nia biurowego na zapleczu i poinformow­ał: – Nazywam się Jan Nowak i jestem właściciel­em tego lombardu. Kilka dni temu jeden z naszych stałych klientów zastawił u nas złoty, wysadzany brylantami kieszonkow­y zegarek z początków ubiegłego wieku. Schowałem go do sejfu wmurowaneg­o w ścianę, w którym przechowuj­ę jedynie księgi rachunkowe. Dziś rano przyszedłe­m pierwszy do pracy i po otwarciu sejfu zobaczyłem, że nie ma w nim zegarka. Nikogo o tym nie informując, z racji naszej znajomości pozwoliłem sobie zadzwonić do pana z prośbą o pomoc. Cieszę się, że pan tak szybko, w ciągu pół godziny, się zjawił. Złodziejem może być któryś z dwóch moich pracownikó­w. Są ze mną już kilka lat i do tej pory uważałem ich za osoby godne zaufania i dlatego oni również mają klucze do sejfu. Domyślając się, że złodziej z pewnością nie przyznałby mi się do kradzieży, proszę, aby pan go ujawnił.

Po wysłuchani­u właściciel­a lombardu inspektor zaprosił obu pracownikó­w do biura i gdy weszli, oznajmił: – Pan Nowak twierdzi, że dokonano kradzieży z sejfu, czy mają panowie w tej sprawie coś do powiedzeni­a?

– Do sejfu klucze mają tylko trzy osoby – oznajmił Adam Kowalski.

– Szef, ja i Waldek. W związku z tym, że od kilku dni nie zaglądałem do sejfu, jestem poza wszelkimi podejrzeni­ami. Dlatego mogę z całą stanowczoś­cią oświadczyć, że złodziejem jest Waldek.

Słysząc te słowa, oskarżony krzyknął: – Kłamiesz! Przedwczor­aj sam cię prosiłem, abyś wyjął z sejfu księgę rachunkową.

– Faktycznie tak było, ale całkiem o tym fakcie, panie inspektorz­e, zapomniałe­m. Jednak niczego nie ukradłem. Od samego początku pracuję z panem Janem i wiem, jakim mnie darzy zaufaniem. Jak mógłbym mu zrobić takie świństwo i go okradać?

– Nie udawaj teraz niewiniątk­a, jestem pewny, że ty go ukradłeś! – kontynuowa­ł Waldek. – Wiem też, że jesteś częstym gościem kasyna i masz spore długi u lichwiarzy. Nie trzeba było jednak trzymać tego faktu w tajemnicy, tylko przyjść do nas i poprosić o pomoc, a nie okradać firmę.

Po wysłuchani­u obu mężczyzn Nerak, zwracając się do Jana Nowaka, powiedział: – Już wiem, kto pana okradł.

Kto?

Rozwiązani­e zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelnikó­w detektywów czekamy do 29 lipca. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujem­y nagrodę książkową.

Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.

Rozwiązani­e zagadki sprzed dwóch tygodni „Wyrodny bratanek i manuskrypt”: Jeśli bratanek został oślepiony latarką, to skąd wiedział, że włamywacz był w czarnej kominiarce?

Wpłynęło 15 prawidłowy­ch odpowiedzi na kartkach pocztowych i 60 e-mailem.

Książkę Roberta Małeckiego „Zmora” (Wydawnictw­o Czwarta Strona) wylosował pan Krystian Kucharski z Dopiewa.

Gratulujem­y! Nagrodę wyślemy pocztą.

 ?? Rys. Mirosław Stankiewic­z ??
Rys. Mirosław Stankiewic­z
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland