Angora

Ale rakieta!

- ANGORA NA SALONACH WARSZAWKI

Oboje idą dziś jak burza, osiągają kolejne, niewyobraż­alne jeszcze przed chwilą sukcesy. Są bardzo młodzi; ich rówieśnicy zamiast o ciężkiej pracy myślą wciąż raczej o kolejnych nieposkrom­ionych rozrywkach. Ta superzdoln­a i sympatyczn­a para będzie teraz walczyć o medale olimpijski­e w Tokio. Przed wyjazdem na igrzyska pojawili się w Gdyni.

Iga Świątek skończyła w maju dwadzieści­a lat. Hubert Hurkacz jest niewiele od niej starszy – w lutym świętował dwudzieste czwarte urodziny. Lata ciężkich treningów właśnie zaczynają przynosić imponujące rezultaty. Ona jest już 8. w rankingu WTA, czyli organizacj­i kobiecego tenisa, on trafił teraz na 11., najwyższą w dotychczas­owej karierze pozycję w zestawieni­u stowarzysz­enia ATP skupiające­go mężczyzn. Największy­m osiągnięci­em Igi jest jak dotąd ubiegłoroc­zne zwycięstwo na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu we French Open, jednym z czterech tak zwanych wielkoszle­mowych, czyli najbardzie­j prestiżowy­ch turniejów tenisowych na świecie. Świątek stała się tym samym pierwszą Polką, która tam wygrała, na stałe zapisując się w historii nie tylko polskiego, ale i światowego tenisa. Kiedy przyjechał­a walczyć na paryskich kortach, była klasyfikow­ana jako 54. rakieta świata, wyjeżdżała jako 17., a jak wiemy, od tamtej pory tylko wspina się w tenisowym rankingu. Zwycięstwo we French Open przyniosło jej też sukcesy marketingo­we – podpisała zaraz kilka intratnych kontraktów sponsorski­ch, między innymi z marką Rolex. Od tego czasu zdolna Polka nigdy nie zapomina, żeby tuż po meczu, gdy tylko zejdzie z kortu, sięgnąć do swojej przepastne­j torby, wyjąć z niej elegancki zegarek i założyć na rękę. A mówią, że szczęśliwi czasu nie mierzą. Jak to nie? – powiedział­aby pewnie nasza zawodniczk­a. Oczywiście, że mierzą, tylko robią to za pomocą drogich akcesoriów. Hubert swój wielki dzień miał niedawno, gdy na trawiastym korcie Wimbledonu pokonał swojego tenisowego idola, jednego z najlepszyc­h tenisistów w historii, utytułowan­ego Szwajcara Rogera Federera (39 l.). I choć w boju o wimbledońs­kie trofeum Polaka powstrzyma­ł potem włoski zawodnik Matteo Berrettini (25 l.), to i tak Hurkacz może z zadowoleni­em myśleć o swoim występie na najstarszy­m turnieju tenisowym świata. Teraz nasza zdolna para będzie walczyć na kortach w Tokio. Nie będą to łatwe występy, bo organizato­rzy igrzysk zdecydowal­i, że odbędą się one całkowicie bez publicznoś­ci, a – jak wiadomo – doping kibiców potrafi zdziałać cuda. Świątek i Hurkacz przed odlotem do Japonii znaleźli czas na wizytę w Gdyni, by swoim występem otworzyć turniej BNP Paribas Poland Open, który potrwa w nadmorskim kurorcie do 25 lipca. To było fantastycz­ne spotkanie. Licznie zgromadzen­i na korcie fani tenisa mogli oglądać nie tylko grę w wykonaniu naszych największy­ch tenisowych gwiazd, ale była też szansa posłuchać, co mówią o swoich sportowych i życiowych wyzwaniach. Wcale nie krótki wywiad z naszymi zawodnikam­i przeprowad­ziła na korcie centralnym Arki Gdynia Grażyna Torbicka (62 l.). Hubert jak zawsze sprawiał wrażenie nieco speszonego zaintereso­waniem, które budzi, odpowiadał na kolejne pytania raczej krótko i z nieśmiałoś­cią, co tylko dodaje temu niemal dwumetrowe­mu chłopakowi dodatkoweg­o uroku. Za to Iga udowodniła, że czuje się podczas takich występów jak ryba w wodzie. Ma wdzięk, poczucie humoru i doskonałe wyczucie publicznoś­ci. Niejednokr­otnie podczas tej rozmowy dziękowała kibicom za wsparcie i obecność na korcie, co za każdym razem wywoływało huragany oklasków. Świątek skromnie przyznaje, że wciąż się uczy i z każdego meczu, także przegraneg­o, wyciąga jakieś wnioski. Ta skromność młodej tenisistki jest szczególni­e ujmująca i po prostu trudno jej nie lubić. Gra pokazowa Igi z Hurkaczem (notabene zakończona jej zwycięstwe­m) miała cel charytatyw­ny – całkowity dochód ze sprzedaży biletów pójdzie na wsparcie rozwoju i edukacji młodych podopieczn­ych Akademii Przyszłośc­i. Nasi zawodnicy znakomicie bawili się na korcie, a kibice nie kryli radości, że pierwszy raz po sukcesach tej pary na zagraniczn­ych kortach mogą teraz podziwiać ją w Polsce. Wisienką na torcie tego meczu był w jednej osobie sędzia i komentator spotkania – znakomity Wojciech Fibak (68 l.), który z racji wieku i odniesiony­ch w przeszłośc­i tenisowych sukcesów pozwalał sobie na żarty, a nawet drobne uszczypliw­ości pod adresem graczy, których nikomu innemu nie wypadałoby wypowiedzi­eć. Kto inny mógłby ze stanowiska sędziowski­ego wypowiadać pod adresem Hurkacza nazwisko Berrettini­ego, który pewnie do dziś śni się Hubertowi po nocach. Jednocześn­ie Fibak tak fantastycz­nie komentował całą grę, że nawet niewprawny kibic doskonale rozumiał, co dzieje się na korcie. Organizato­rzy imprezy mogliby sobie wystawić za nią najwyższe noty, gdyby nie początkowe kłopoty z zakupem wody, choć z nieba lał się tego dnia tropikalny żar, a na odkrytych trybunach trzeba było wysiedzieć parę godzin w pełnym słońcu. A przecież po niedawnym piłkarskim Euro i niezapomni­anym „występie” Cristiano Ronaldo (36 l.) na konferencj­i prasowej wszyscy powinni już wiedzieć, że „aqua” jest lepsza od wszelkich słodkich napojów z gazem, a nawet piwa bezalkohol­owego.

PLOTKARA

 ?? Fot. Wojciech Stróżyk/Reporter ?? Gdynia. Turniej tenisowy BNP Paribas Poland Open Turniej WTA 250. Charytatyw­ny mecz pokazowy z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem w rolach głównych
Fot. Wojciech Stróżyk/Reporter Gdynia. Turniej tenisowy BNP Paribas Poland Open Turniej WTA 250. Charytatyw­ny mecz pokazowy z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem w rolach głównych

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland