Hejtem po oczach(151)
Oglądanie „Wiadomości” TVP jest dla ludzi wrażliwych szokiem emocjonalnym i intelektualnym. Stopień zakłamania, obłudy i zafałszowywania rzeczywistości jest wręcz niewyobrażalny. Nagromadzenie logiki warcholstwa, ciemnogrodu i moralnego dna powinno wzbudzać u widzów odruch wymiotny. I wzbudza – u wszystkich świadomych obywateli. Jednak wśród wyborców PiS te miałkie intelektualno-polityczno-moralne bzdety wywołują dreszcze rozkoszy. No, ale – jak mówi przysłowie – co głupiemu po rozumie?
W programie Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera” pojawił się wątek czarownicy i rzucania czarów. Jaworowicz bez zmrużenia oka wysłuchała opowieści o mieszaniu moczu ze świńską słoniną, rzucaniu klątw i zaklęć. Eksperci w studiu na poważnie rozprawiali o czarnej magii, nie zdając sobie sprawy z wystawienia się na publiczne pośmiewisko. Podobnie ze swojej błazeńskiej roli wydają się nie zdawać sobie sprawy zapraszani do komentowania wydarzeń w „Wiadomościach” TVP usłużni i zawsze podręczni „eksperci”, którzy usprawiedliwią każdą głupotę rządu i znajdą dziurę w całym we wszelkich działaniach opozycji. Bajanie i czarowanie to istotna cecha propagandy TVP. Wmawianie widzom, że czarne jest białe, a białe jest czarne, ogłupianie, zaklinanie rzeczywistości, rzucanie klątw na opozycję, która „szkodzi Polsce”, to wypisz wymaluj codzienność w głównym programie informacyjnym Telewizji Polskiej.
Zaczynam podejrzewać, że propagandyści TVP rzucają uroki na telewidzów. Inaczej trudno byłoby mi zrozumieć prawdziwe „zauroczenie” odbiorców wierzących w serwowane im przesądy polityczne, ekonomiczne czy obyczajowe. Widz „zauroczony” nie pyta, nie sprawdza, nie docieka, nie podaje w wątpliwość, tylko przyjmuje, łyka wszystko bez mrugnięcia oka. Uwierzy w każdą bzdurę, bo jest „zauroczony”. Można mu wmówić, że opozycja to zgromadzenie czarnoksiężników i czarownic praktykujących czarną magię w Brukseli, by tylko jak najbardziej zaszkodzić Polsce. Przecież w naszym kraju wszystko byłoby w jak najlepszym porządku i nie byłoby inflacji, podwyżek cen, nierówności ekonomicznych czy niepokojów społecznych, gdyby nie były one podsycane przez owych złych magów, którzy mieszają w kotle antynarodową miksturę. Tak, to właśnie oni – trawestując słowa wielkiego poety – są częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie zło czyni. I nie trzeba już dodawać, kto gra w polskiej opozycji rolę Złego Maga... Wszystko już stało się jasne.
Na koniec niech powieje optymizmem. Na szczęście są wśród polityków „egzorcyści”, którzy znajdują odtrutki na magów mikstury. Jest prezes Narodowego Banku Polskiego, który za pomocą magicznej różdżki zdławi inflację, jest minister zdrowia, który ogłosi cudowny koniec epidemii (przypomnę, że kiedy ogłoszono w Polsce stan epidemii mieliśmy 6 razy mniej zgonów niż dziś), i jest oczywiście prezes Jarosław, który „Polskę zbawi”. Nie ma więc w ogóle powodów do obaw, o czym też przekonują bez przerwy na lunch dyżurni propagandyści i eksperci TVP. Powie taki: „Zadaniem NBP jest dbałość i stabilność złotego”, no i jak mu nie wierzyć? A że fakty są takie, że złoty słabnie, a inflacja będzie jeszcze większa? Nie szkodzi, rząd dosypie pieniędzy, bo może, bo kto mu zabroni?
W Światowym Indeksie Wolności Prasy Polska spadła na najgorszą pozycję w historii tego rankingu; dwie szóstki (66. miejsce) chluby nie przynoszą i źle się kojarzą. Usłużni komentatorzy już rozpoczęli „egzorcyzmy” nad organizacją Reporterzy bez Granic, która corocznie tworzy ów indeks. To obca agentura finansowana przez Parlament Europejski. I wszystko jasne – tam też mieszają mocz ze świńską słoniną!