PiS nie odpuszcza zmiany Konstytucji O propozycjach opozycji mówi „szkodliwy pomysł”
(5 V). Cena 4,99 zł
PiS dąży do zmiany Konstytucji. Chce do swoich pomysłów przekonać opozycję. Bezwarunkowo i szantażem, bo kto przeciwko – ten z Putinem.
Żeby zmienić Konstytucję, PiS potrzebuje dwóch trzecich głosów. To oznacza, że pomysł ma szansę jedynie z poparciem opozycji. W marcu premier zaprosił do siebie liderów opozycyjnych ugrupowań; mijał właśnie miesiąc od rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wtedy, jeszcze bez szczegółów, rządzący zaproponowali zmianę Konstytucji: wyłączenie z reguł finansowych spraw związanych z obronnością i przekazanie skonfiskowanego majątku rosyjskich oligarchów ofiarom napaści. Opozycja była niechętna. Kilkanaście dni później w rozmowie z Polskim Radiem Jarosław Kaczyński mówił: – To droga do ratowania życia ludzi, w tym dzieci, kobiet, cywilów, którzy dziś giną na Ukrainie. Każdy, kto nie będzie chciał podnieść ręki za tą zmianą, to jakoś tam się będzie do tych zbrodni dokładał.
Jakich zmian w Konstytucji chce PiS?
Na początku kwietnia PiS złożył projekt zmian w Sejmie. W art. 216 ust. 5 byłaby zgoda na wyłączenie z limitu zadłużenia publicznego, nieprzekraczającego 60 proc. rocznego PKB, finansowania potrzeb obronnych Polski. PiS chce też dopisać odrębny rozdział, że w razie napaści zbrojnej na Polskę lub „powodującej bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego napaści na terytorium innego państwa majątek osób niebędących obywatelami polskimi” może zostać zajęty przez Skarb Państwa bez odszkodowania, „w przypadku gdy można domniemywać, że majątek ten jest lub może być wykorzystany w jakiejkolwiek części do finansowania lub wspierania w innej formie napaści zbrojnej dokonanej przez obce państwo lub działań związanych z tą napaścią, w szczególności ze względu na osobiste, organizacyjne lub finansowe powiązania właściciela majątku z władzami publicznymi tego państwa”. A „majątek przejęty przez Skarb Państwa przeznacza się na wsparcie osób dotkniętych skutkami napaści zbrojnej”.
W ślad za projektem zmian minister spraw wewnętrznych i administracji ogłosił polską listę sankcyjną, która jest uzupełnieniem listy unijnej. Są na niej nazwiska rosyjskich oligarchów i podmiotów, które prowadzą interesy na terenie Polski. Łącznie 50 pozycji. Teraz PiS czeka, aż minie 30 dni od złożenia projektu w Sejmie, by zacząć nad nim prace. – Zmiany w Konstytucji są niezbędne, aby w przyszłości mieć elastyczność w zakresie dodatkowych zakupów uzbrojenia dla polskiej armii – powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Müller. Bo „w przyszłości to Polska może być celem Rosji. Musimy się przygotować do obrony Polski”. – Liczę, że różnice partyjne i emocje ustąpią polskiej racji stanu i każdy, kto myśli patriotycznie, te zmiany poprze – dodał.
Opozycja nie poprze zmian w Konstytucji
Z opozycji już słychać, że bezwarunkowo propozycji PiS popierać nie będzie. Lider PO Donald Tusk mówi o „zwykłym, cynicznym politycznym manewrze”. Lewica – o braku zaufania do PiS, Polska 2050 – o zmianach, które robi się na lata, a nie incydentalnie, pod wpływem chwili. PSL ma swój pomysł i wciąga w niego prezydenta.
– Naszą inspiracją jest, i w obliczu konfliktu zbrojnego na Ukrainie jest to potrzebne jeszcze bardziej, wpisanie członkostwa Polski w NATO i UE do polskiej Konstytucji – mówił niedawno lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Przypomniał, że trzy lata temu o takim pomyśle mówił prezydent Andrzej Duda. – Więc chcemy przypomnieć też jego słowa i jeszcze raz zapytać, czy potwierdza tę deklarację, czy jest dalej gotowy współpracować z różnymi środowiskami, by wzmocnić pozycję Polski w Unii Europejskiej i NATO – dodał Kosiniak-Kamysz w święto Konstytucji 3 maja.
PiS już jednak głosi, że „pomysł jest szkodliwy”. – Odbieram to tylko i wyłącznie jako próbę zaistnienia PSL w mediach. Pomysł jest absolutnie niepotrzebny. Trudno sobie wiązać ręce. Ze strony Unii Europejskiej są podejmowane różne działania pozatraktatowe, jeśli chodzi o kwestię przekształcania Unii w federację, ale też należy odnotować różnego rodzaju presję, jaką Unia wywiera na różne kraje, w tym Polskę. Tym samym wpisanie członkostwa w niej do Konstytucji jest kompletnie nonsensowne, niepotrzebne. Jest to wiązanie sobie rąk – stwierdził dla prorządowego portalu Wpolityce.pl poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.