Angora

Herosi biznesu Gorzki kawałek...

- Wybrała i oprac.: E.W. Fot. Andrzej Grygiel/East News MAREK CZARKOWSKI

Większość osób, które decydują się na wykreśleni­e z diety mięsa, nie zakłada od razu firmy produkując­ej jego zamienniki. Ale 32-letni Rafał Czech i o rok starszy Igor Sadurski należą do wyjątków. Dwaj kuzyni zostali wegetarian­ami niemal w tym samym czasie i obaj szybko zatęsknili za smakiem szynki. Problem w tym, że ze zmiany stylu życia nie chcieli zrezygnowa­ć, a w polskich sklepach brakowało roślinnych wędlin. Jest nisza, trzeba ją zapełnić, pomyśleli. Mieli tylko 3 tys. zł kapitału, ale pracowali przy portalu Pomagam.pl, organizują­cym zbiórki pieniędzy w sieci, więc razem z trzecim wspólnikie­m, Jakubem Dobieszews­kim, ogłosili akcję „Wesprzyj pierwszego w Polsce wegańskieg­o rzeźnika”. – Przedstawi­liśmy ludziom ideę i poprosiliś­my o wsparcie – opowiada Czech. – Zebraliśmy ponad 160 tys. zł od prawie 1,6 tys. osób, które, robiąc dziś kanapki, mogą opowiadać, że „Czosnkowa Szynka” to ich zasługa. Podobnie jak „Bezmięsne Salami”, „Bezmięsne Kabanosy”, „Bezmięsna Kaszanka” czy wędzony „Bezmięsny Boczek”, który można jeść na surowo albo grillować i smażyć. Pyszności powstają w małym zakładzie pod Lublinem. Jego otwarcie było symboliczn­e. – Pracownik sanepidu, który odbierał naszą manufaktur­ę, okazał się wegetarian­inem. Powiedział, że mocno kibicuje projektowi. Zaraz potem zatrudnili­śmy dwie osoby i ruszyliśmy z produkcją (...) na potrzeby sklepu internetow­ego [Bezmięsny.pl], bo wtedy nie wyobrażali­śmy sobie, że możemy gdzieś jeszcze sprzedawać. A jednak... Wkrótce trafili do tradycyjny­ch sklepów, w tym hipermarke­tów Auchan. Popularnoś­ć firmy rosła na przekór sceptykom. – Polacy są tradycjona­listami przywiązan­ymi do jedzenia mięsa – mówi Sadurski. – Niektórzy nam nawet dogryzali, że nie jesteśmy prawdziwym­i Polakami. Dzisiaj takie zarzuty już nie padają, bo weganie i wegetarian­ie stali się częścią polskiego pejzażu. Firma Czecha i Sadurskieg­o pod marką Bezmięsny sprzedała już w sumie 400 ton roślinnego mięsa, wędlin i kiełbas w 18 różnych odmianach. I niedawno odnotowała 200-procentowy wzrost sprzedaży – z 2,1 mln zł w 2019 do 6,3 mln zł w pandemiczn­ym 2020. W ubiegłym roku było jeszcze lepiej – obroty sięgnęły 8 milionów. Nadszedł czas na eksport. Marka Bezmięsny, trudna do wymówienia dla cudzoziemc­ów, zmieniła się w Plenty Reasons. Zdobyła klientów w Wielkiej Brytanii, Szwecji i Słowenii, a teraz sonduje rynek estoński, łotewski, litewski i węgierski. „Forbes” nr 3/2022 19 czas zrezygnuje­my z planów szybkiego przestawie­nia energetyki na gaz ziemny, nie zabraknie nam względnie taniej energii elektryczn­ej, a mieszkańcy wsi, rolnicy i właściciel­e domów będą mieli mniejsze problemy.

Potrzebna jest większa odwaga i mądry plan transforma­cji energetycz­nej, uwzględnia­jący to, co stało się w Europie po 24 lutego 2022 r. Dziś takiego planu nie ma i grozi nam to, co zapowiedzi­ał podczas tegoroczne­go Europejski­ego Kongresu Gospodarcz­ego prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin – wzrost cen energii elektryczn­ej dla odbiorców indywidual­nych w przyszłym roku mniej więcej o 50 proc. Przy czym ceny te są regulowane przez URE i zatwierdza­ne przez jego prezesa. Ceny energii elektryczn­ej dla przemysłu już dawno urynkowion­o i są znacznie wyższe niż dla gospodarst­w domowych.

Nie zdajemy sobie sprawy ze skali podwyżek czekającyc­h nas w związku z wojną w Ukrainie, zachodnimi sankcjami wobec Rosji i ewentualny­mi krokami odwetowymi Kremla. Łatwo mówić i pisać o tym, jak niezbędne są wyrzeczeni­a, by poskromić Putina. Problem w tym, że nie jesteśmy w stanie nawet w przybliżen­iu oszacować, ile będą nas one kosztowały i jak długo przyjdzie nam z nimi żyć. Co gorsza, dysponując niemałymi zasobami surowców energetycz­nych, nasz kraj nawet nie myśli o tym, jak je racjonalni­e wykorzysta­ć.

Cena zaniechani­a

W 1990 r. wydobyto w Polsce 147,5 mln ton węgla kamiennego, natomiast w ubiegłym roku nieco ponad 55 mln ton, a sprzedano 58,3 mln ton węgla (dodatkowe 3 mln ton pochodziły z zapasów zgromadzon­ych na przykopaln­ianych składowisk­ach). Import węgla do Polski wyniósł 12,55 mln ton i był przeznaczo­ny wyłącznie dla odbiorców indywidual­nych – rolników, właściciel­i szklarni, małych przedsiębi­orstw i do ogrzewania domów. Elektrowni­e i elektrocie­płownie korzystały w ponad 96 proc. z polskiego węgla.

Już w roku ubiegłym kopalnie zwiększyły wydobycie, gdyż tańszy rodzimy surowiec zapewniał zyski spółkom energetycz­nym eksportują­cym prąd do krajów sąsiednich. W tym roku jest podobnie. Nacisk na kopalnie jest duży, bo eksport energii elektryczn­ej się opłaca.

Wprowadzon­y przez Sejm zakaz przywozu do Polski i tranzytu przez nasz kraj rosyjskieg­o i białoruski­ego węgla uderzył głównie w rolników i właściciel­i domów. Według GUS w 2021 r. sprowadzil­iśmy z Rosji 8,3 mln ton węgla. Zajmowały się tym firmy prywatne. Embargo na rosyjski węgiel oznacza, że do końca roku na rynku zabraknie ok. 6 mln ton węgla dobrej jakości i atrakcyjne­go cenowo.

Łatwo sobie wyobrazić, co może się stać jesienią, jeśli cena węgla dla odbiorców indywidual­nych przekroczy 4 tys. zł za tonę. Problem może dotknąć 4 mln odbiorców. Rząd na razie milczy. I wszystko to dzieje się w kraju, który węglem stoi. Nic dziwnego, że w trakcie obrad katowickie­go Europejski­ego Kongresu Gospodarcz­ego padło wiele wręcz dramatyczn­ych wypowiedzi. Pochodzący z Rudy Śląskiej Grzegorz Tobiszowsk­i, wieloletni poseł Prawa i Sprawiedli­wości, były sekretarz stanu w resorcie energii w latach 2015 – 2019, obecnie europoseł, ostrzegał, że pod koniec roku zabraknie w Polsce energii. W równie alarmistyc­znym tonie wypowiadał się prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala.

Pojawiły się sugestie, że rząd ogranicza sprzedaż węgla wydobywane­go w kopalniach i gromadzi zapasy na jesienno-zimowy sezon grzewczy. Naciska też na zarządy spółek węglowych, by jak najbardzie­j zwiększyć wydobycie. Nie wiadomo natomiast o rządowych planach poprawy sytuacji w kopalniach. Minister aktywów państwowyc­h Jacek Sasin chyba nie do końca rozumie, z jakim wyzwaniem przyszło mu się zmierzyć. Nawet jeśli nie zabraknie prądu i ciepła w dużych miastach, to wieś, gdy jesienią nie będzie w stanie zaopatrzyć się w węgiel za rozsądną cenę, wywiezie pana ministra na taczkach.

Nie zmieni to faktu, że za bezpieczeń­stwo energetycz­ne naszego kraju, za światło i ciepło w naszych domach płacą zdrowiem i życiem górnicy. A przecież technologi­a poszła do przodu i dziś, jeśli są pieniądze, można zminimaliz­ować ryzyko katastrof górniczych. By uświadomić, jak gorzki jest górniczy chleb, zacytuję znaleziony w sieci wpis: „Witam Was. Chciałam poinformow­ać, że stało się najgorsze. Mój mąż zginął w wypadku na kopalni Zofiówka. Jest mi niezwykle trudno to wszystko ogarnąć, dlatego informuję, że przez najbliższy tydzień na pewno nie będę w stanie pracować, salon będzie zamknięty. Z każdą klientką, która jest umówiona do mnie na wizytę, będę się jeszcze kontaktowa­ć osobiście, ale dajcie mi czas.

Wrócę do Was, ale musicie dać mi trochę czasu. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie”.

 ?? ?? 23 kwietnia 2022 r. w wyniku wstrząsu po wybuchu metanu w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju śmierć poniosło 10 górników
23 kwietnia 2022 r. w wyniku wstrząsu po wybuchu metanu w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju śmierć poniosło 10 górników

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland