W zazdrości o żonę
Zwłoki czterdziestopięcioletniego Zygmunta Jankowskiego, właściciela znanego w mieście antykwariatu, znalazła jego siostra, która przyszła rano go odwiedzić.
– Byłam akurat niedaleko u przyjaciółki i wracając do domu, postanowiłam zajrzeć do Zygmunta. Od śmierci żony mieszkał sam i z moich wizyt bardzo się cieszył. Kiedy zadzwoniłam i brat nie otwierał, otworzyłam drzwi swoimi kluczami. W największym pokoju na podłodze leżał Zygmunt z roztrzaskaną głową, wokół której dostrzegłam plamę zaschniętej krwi. Obok leżała mosiężna figurka kobiety, zakrwawiona, sporych rozmiarów. Omal nie zemdlałam z przerażenia. Szybko się jednak pozbierałam i niczego nie dotykając, zadzwoniłam pod numer alarmowy. Czekając na policję, zauważyłam, że bandyta ukradł dwie etruskie figurki i piękną akwarelę Leona Wyczółkowskiego. Proszę też zobaczyć, jaki bałagan po sobie zostawił.
Istotnie, w pokoju, w którym doszło do tragedii, panował spory rozgardiasz. Poprzewracane krzesełka, rozrzucone książki, a szuflady zabytkowego kredensu były pootwierane i widać było, że ktoś je przeszukiwał. Na podłodze leżało sporo przedmiotów takich jak figurki, monety, lichtarze. Wśród nich wzrok inspektora przyciągnął Order Orła Białego. Podnosząc go i kładąc na regale, siostra antykwariusza objaśniała: – To egzemplarz pochodzący z czasów panowania Augusta Drugiego Mocnego. Order ten był wówczas najwyższym odznaczeniem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, nadawanym za wybitne zasługi cywilne i wojskowe. Został ustanowiony przez króla Augusta Drugiego w roku 1705. Otrzymywali go przeważnie magnaci oraz wojskowi, którzy wsparli króla w wolnej elekcji.
Kiedy kobieta skończyła miniwykład, Nerak zapytał: – Czy brat miał jakichś wrogów, a może zna pani osoby, które mu źle życzyły?
– Pierwszą, która przychodzi mi na myśl, jest Piotr Kwiatkowski. Panowie znali się od dłuższego czasu, ponieważ pan Piotr jest kolekcjonerem medali i odznaczeń, które często kupował u brata. Kilka miesięcy temu Zygmunt poznał przypadkowo jego żonę, kiedy ta przyszła do jego antykwariatu kupić kolczyki. Musiało wtedy między nimi zaiskrzyć, bo pani ta zaczęła regularnie spotykać się z Zygmuntem. Oczywiście utrzymywali to w głębokiej tajemnicy. Kiedy Kwiatkowski się o tym dowiedział, wpadł w szał i zrobił żonie karczemną awanturę. Chyba nawet ją pobił. Kobieta oświadczyła mu wówczas, że wniesie do sądu pozew o rozwód i ma zamiar przeprowadzić się do mojego brata. Dlatego właśnie podejrzewam, że Zygmunta mógł zabić Kwiatkowski, a robiąc bałagan w pokoju i kradnąc figurki oraz obraz, chciał w ten sposób upozorować, że było to włamanie i że przyłapany na gorącym uczynku złodziej zamordował Zygmunta.
Po wysłuchaniu kobiety Nerak zadzwonił do sierżanta Wrzoska i poprosił, aby przywiózł do komendy Kwiatkowskiego.
Godzinę później w pokoju przesłuchań Nerak poinformował Kwiatkowskiego: – Dziś Zygmunt Jankowski został zamordowany. O ile wiem, to miał pan z nim na pieńku.
– Mam nadzieję, że pan mnie nie podejrzewa! Prawdą jest, że po tym, co mi zrobił, nie darzyłem go sympatią. To nie jest jednak powód, aby rozwalać mu łepetynę. Faktycznie, kiedy dowiedziałem się, że ma romans z moją żoną, miałem zamiar spotkać się z nim w przyszłym tygodniu i zażądać, aby się od niej odczepił. I tyle mam do powiedzenia na ten temat.
– A ja jestem pewien, że to jednak pan zamordował Jankowskiego.
Na jakiej podstawie inspektor Nerak doszedł do takiego wniosku?
Rozwiązanie zagadki za dwa tygodnie. Na odpowiedzi Czytelników detektywów czekamy do 19 maja. Wśród osób, które udzielą poprawnej odpowiedzi, rozlosujemy nagrodę książkową.
Odpowiedzi prosimy przesyłać pod adresem: redakcja@angora.com.pl lub na kartkach pocztowych: Tygodnik „Angora”, 90-007 Łódź, pl. Komuny Paryskiej 5a.
Rozwiązanie zagadki sprzed dwóch tygodni „Zabytkowy sztylet”: Nie było żadnej kradzieży, a sztylet Marcin Zieliński schował i zgłosił kradzież, aby dostać odszkodowanie. Chcąc zasugerować, że sztylet ukradł Ryszard lub bratanek, wytarł drzwiczki kredensu, bo złodziej z pewnością tak by zrobił. Wkopał się natomiast, mówiąc, że rano zajrzał do kredensu. Gdyby faktycznie tak zrobił, to na drzwiczkach byłyby jego odciski palców.
Wpłynęło 13 prawidłowych odpowiedzi na kartkach pocztowych i 51 e-mailem.
Książkę Grega Krupy „Zaginiony klejnot Ferrary” (wydawnictwo ARKADY) wylosowała pani Krystyna Stankiewicz z Legnicy.
Gratulujemy! Nagrodę wyślemy pocztą.