Angora

Usłyszane za ladą

-

Nie mając żółtych drobniaków do wydania, zapytałam, czy mogłoby być bez grosza, na to klient odpowiedzi­ał:

– No tak, tu grosz, tam grosz i dniówka się uzbiera...

*** – Poproszę piękny bukiet, taki wow, żeby zrobił wrażenie! Może być nawet za 20 zł! *** Podchodzi do mnie starszy pan i mówi: – Proszę pani, bocian mi nie lata. Trzymał w ręce likier „Bocian”, który mocno zgęstniał na wierzchu.

*** Pracowałam w salonie prasowym. Usiadłam na krześle za maszyną lotto z gazetą w ręku i słyszę:

– Czy ktoś mnie tu w końcu obsłuży?!

Zeskoczyła­m z krzesełka, podbiegłam do lady i mówię zatroskany­m głosem:

– Przeprasza­m panią, nie usłyszałam „dzień dobry”.

Jeszcze nigdy nie słyszałam tak wstydliweg­o „dzień dobry” jak wtedy.

* * * W kwiaciarni: – Dzień dobry, macie róże? – Tak, mamy. – A po ile? – Przedział cenowy od 4 do 12 zł. – Za jedną? – Nie, cholera... Za dwie i pół.

***

W cukierni: – Z czym są te jagodziank­i?

***

W mięsnym: – I jeszcze kilogram kaszanki dla pieska. Tylko żeby nie była tak słona jak ostatnio.

*** W piekarni usłyszałam, że za zbyt mocne przypiecze­nie chleba powinno się iść do więzienia.

*** W okolicy mojej miejscowoś­ci są dwie wsie o podobnej nazwie: Nowy Otok i Stary Otok. Stałam w kolejce do kasy biletowej PKS za panią, która kupowała bilet i słyszę: – Poproszę bilet do Otoku. Kasjerka pyta: – Do Starego? A pani na to: – Nieee... do córki.

* * * – Poproszę paliczek podwawelsk­iej.

* * * – Dwa udka z kłakiem (z kuprem).

* * * – Poproszę kurzy biust rozmiar C.

* * * – Pół kila bajejonu.

* * * – Kilo wątróbki z kością.

* * * – Jest Fiskars? (czyt. karma Friskies)

* * * – Okrawki... Wszystkie, co pani ma dla pieska, bo będę bigos robić. joemonster.org

Zebrał: RK

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland