Komizm i tragizm
Wraz z Zenonem Laskowikiem tworzyli niezapomniany kabaretowy duet w poznańskim kabarecie Tey. Bohdan Smoleń nie był profesjonalnym aktorem, ale każde jego wyjście na scenę było wydarzeniem, bo miał niesłychaną charyzmę. Trzeba jednak wiedzieć, że najpierw chciał zostać wojskowym kierowcą zawodowym, ale oblał egzamin sprawnościowy do szkoły oficerskiej, bo trzeba było skoczyć z pomostu do wody, a on wody się bał. Później został przewodnikiem chłopaków z Cypru, którzy przyjechali do Polski na zaproszenie... PZPR i uczyli się języka. W końcu zaczął studiować na Wydziale Zoologicznym Akademii Rolniczej, bo kochał zwierzęta, a zwłaszcza rybki (jeszcze za czasów Teya założył sklep zoologiczny). Był człowiekiem utalentowanym, ale pełnym sprzeczności. Na scenie czuł się świetnie, ale w życiu prywatnym unikał raczej ludzi. Był kochany za granicą, ale nie mówił dobrze w żadnym obcym języku. Potrafił być czasami życzliwy dla ludzi, ale często nieprzyjemny dla tych, którzy chcieli mu pomóc.
Dalsze jego życie toczyło się już w cieniu osobistej tragedii: najpierw samobójstwo popełnił nastoletni syn, później owładnięta depresją żona. To był moment, od kiedy zaczął pić coraz więcej i coraz częściej i stał się wręcz chorobliwie pazerny na pieniądze. Miał coraz częstsze napady złego humoru. A później, choć nigdy nie skarżył się na zdrowie, przeszedł trzy udary i znalazł się już na równi pochyłej – stracił ochotę na życie. Przed śmiercią (zmarł w 2016 roku) wspominano go jako człowieka zarówno bardzo schorowanego, jak i wręcz odpychającego. Ale tak naprawdę niewiele osób go rozumiało.
Reporterka Katarzyna Olkowicz napisała przenikliwą, ale bolesną biografię artysty, którego sceniczny komizm współgrał z życiowym tragizmem.
JACEK BINKOWSKI KATARZYNA OLKOWICZ. A TAM, CICHO BYĆ. Biografia Bohdana Smolenia. Wydawnictwo REBIS, Poznań 2022. Cena 59,90 zł.