Dzięki Ci, Boże???
(...) Przyglądam się sprzętowi, który dzisiaj służy do zabijania ludzi. To już nie kusza ani szabelka mistrza Wołodyjowskiego. Szabelką trzeba było umieć walczyć, a walka toczyła się 1:1. No i kto lepszy i kto kogo. Choć to też było zabijanie, ale jakoś... bardziej honorowe. Jeśli uznamy, że zabijanie ludzi (ale nie tylko ludzi) jest czynem honorowym. W bezpiecznej odległości od pola wzajemnego mordowania siedziały w powozach damy i przez lorgnon zachwycały się widokiem wzajemnej rzezi ich mężczyzn. Dziś zabijanie odbywa się masowo. Teraz wystarczy wiedzieć, który guziczek nacisnąć, aby z powierzchni ziemi zmieść odległe o kilkaset kilometrów miasto z kilkoma milionami mieszkańców. Ludzi, których się nie zna, i miasto, którego nigdy się nie widziało... A kobiety i dzieci uciekają do sąsiadów, licząc na ich miłosierdzie... Potworne (na sam widok) maszyny o iście kosmicznych konstrukcjach. Kosztujące niewyobrażalne kwoty...
Pieniądze, za które można by nakarmić, a nawet uszczęśliwić głodującą nędzę ludzką... A jest jej niewyobrażalnie wiele (...).
Dlaczego ludzie robią sobie takie rzeczy i dlaczego w ogóle wymyślają takie maszyny i to, kto komu więcej ludzi wymorduje i więcej miast zamieni w ruinę? Adam stworzony na Jego (boski) wzór i podobieństwo chyba nie bardzo się Bogu udał. Za duża domieszka testosteronu! A może dzisiejsza genetyka pomoże naprawić boski błąd?
Dziwna i niepojęta jest dla mnie umysłowość mężczyzny. Swojego czasu zwiedzałam muzeum wojenne w Narwiku. Mnóstwo tam powojennego żelastwa, które miało zabijać. Ja byłam tym przerażona (jestem matką dwóch synów), ale obecni panowie byli zachwyceni! Nie wiem tylko, czy jako ci, którzy mogą zabijać i czy brali pod uwagę, że to oni mogą być tym żelastwem zabici?
Nie wiem, po co Putinowi Ukraina? Patrząc na globus, to zaledwie wielkość paznokcia naprzeciw ogromowi
Rosji. Nawet jak Putin Ukrainę posiądzie, to jak wyobraża sobie rządzić narodem, w którym co najmniej przez kilka pokoleń może liczyć jedynie na nienawiść i opór?
A jak pojąć matki, którym za zabitego syna wielki Putin wręcza medal „poległy”, który to medal ma być dla nich rekompensatą za zabite dzieci? I one jeszcze uważają się za zaszczycone? On chce przejść do historii, ale jako kto? Jako zbrodniarz wojenny? A nie wolałby ten udręczony naród doprowadzić do dobrobytu? Ma wszelkie do tego warunki.
Na placu zabaw pod moim blokiem parolatek z plastikowego „puliemiotu” strzela do ojca, który udaje zabitego. Tatuś, padając, woła radośnie: „Ach, ty Ukraińcu!”. Obaj, tatko i syn, mają ubaw po pachy. Dla nich to kupa śmiechu strzelać do człowieka... Nie wiem, czemu rodzice kupują dzieciom takie „zabawki”? Nie wiem, czemu tatuś uważa za zabawne, że syn go zabija... Nie wiem, czemu takie „zabawki” w ogóle się produkuje (...).
ZOFIA z Jasła (nazwisko i adres internetowy do wiadomości redakcji)