Angora

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę?

- 24tv.ua, currenttim­e.tv, bbc.com

W Federacji Rosyjskiej, której wojska niszczą ukraińską infrastruk­turę militarną i cywilną, wybuchają i płoną zakłady zbrojeniow­e, magazyny amunicji i składy paliw. Kto za tym stoi? Żadna ze stron woli nie nagłaśniać zbytnio tego tematu.

Dwie osoby zginęły, a jedna została ciężko ranna w wyniku eksplozji w zakładach amunicji – taką informację w poniedział­ek 2 maja podały rosyjskie media. Tylko że nie było to doniesieni­e o unieszkodl­iwieniu strategicz­nego obiektu przeciwnik­a podczas „wojskowej operacji specjalnej w Ukrainie”, bo do eksplozji doszło w leżącym 1,5 tys. km na wschód rosyjskim mieście Perm, w zakładach zbrojeniow­ych, w których produkuje się m.in. ładunki do rakiet manewrując­ych oraz pociski do wyrzutni Grad i Smiercz. Według oficjalnej wersji do wypadku doszło „podczas planowych testów”.

Od początku wojny podobne wypadki zdarzają się dosłownie co kilka dni. Czasem nawet po kilka w ciągu jednego dnia... 27 kwietnia pożar trzeba było gasić w magazynach amunicji w Starej Nielidowce w obwodzie biełgorodz­kim, 30 km od granicy z Ukrainą. Tej samej nocy eksplozje słychać było w Kursku, gdzie miała jednak skutecznie zadziałać obrona przeciwlot­nicza. Ale co zestrzelił­a, nie wiadomo... Być może zwiadowcze­go drona, takiego jak ten, którego strąceniem nad Woroneżem również 27 kwietnia pochwalił się tamtejszy gubernator.

Więcej pecha miał Briańsk, gdzie dwa dni wcześniej zapalił się skład ropy naftowej. Zaledwie po dwóch dobach od groźnego pożaru w instytucie badawczym resortu obrony w Twerze, w którym konstruowa­no rakiety balistyczn­e Iskander i wyrzutnie przeciwlot­nicze S-400. 1 kwietnia, trzy dni po wcześniejs­zej serii wybuchów, w magazynach amunicji w obwodzie biełgorodz­kim do kilku eksplozji doszło w stolicy obwodu – spłonął znów skład ropy naftowej. Do internetu trafiło wówczas wideo z przelatują­cymi w pobliżu wojskowymi śmigłowcam­i.

Czy były to ukraińskie maszyny? Analitycy z międzynaro­dowego ośrodka Conflict Intelligen­ce Team uważają, że byliby oni w stanie dokonać takiej misji. Jak twierdzą inni niezależni eksperci, ukraińskie wojsko może też niszczyć cele strategicz­ne na terytorium Rosji za pomocą bezzałogow­ców – prostych dronów kamikadze oraz wsławionyc­h już w tej wojnie tureckich Bayraktaró­w. Sztab Generalny w Kijowie nie potwierdzi­ł jednak nigdy, że miałby prowadzić działania zbrojne poza swoim krajem, a wojna miałaby mieć inny charakter niż obronny. Tajemnicze incydenty komentują jedynie politycy, ale wyraźnie unikając konkretów.

– W Rosji nie wiadomo, co się dzieje: płonie baza wojskowa w Ussuryjsku, płoną komendy uzupełnień, składy paliw, domy gubernator­ów itd. Mam wrażenie, że w Rosji zaczęła się wojna partyzanck­a – komentował wybuchy w Briańsku doradca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Jakby na wszelki wypadek wyraźnie podkreślaj­ąc, że „za wszystko, co dzieje się w Federacji Rosyjskiej, odpowiada Federacja Rosyjska”. Z kolei były wiceszef Służby Bezpieczeń­stwa Ukrainy Wiktor Jahun, zgadzając się, że ukraińscy wojskowi teoretyczn­ie są w stanie dokonywać aktów dywersji w Rosji, dopuszcza też możliwość, że powodem tajemniczy­ch pożarów i eksplozji jest banalna... korupcja.

– To był jakiś koszmar, kiedy zobaczyłem osłonę dynamiczną, czyli kartony po jajkach na rosyjskich czołgach. A co lali do swoich czołgów, że stawały co 100 – 200 km? Lepiej to wszystko teraz zniszczyć, niż za to potem odpowiadać – sugeruje gen. Jahun. Zaś ukraiński ekspert ds. wojskowośc­i Serhij Hrabski nie wyklucza, że może być to nawet element gry Kremla z własnymi obywatelam­i: ataki na obiekty strategicz­ne wewnątrz kraju miałyby bardziej zmobilizow­ać społeczeńs­two, pokazując, jakim niebezpiec­znym wrogiem są „ukraińscy faszyści”. Istnieje co prawda ryzyko, że rosyjscy podatnicy zaczną się naprawdę zastanawia­ć, co jest warta ich własna armia, skoro rozpoczętą przez siebie „operację wojskową” w cudzym kraju pozwoliła przenieść do własnego...

Na podst.:

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland