Angora

Mieszkamy w dzbanku

Jest ogromny, ma 10,5 m wysokości. Stoi w Makowiskac­h niedaleko Bydgoszczy

-

Nr 19 (2 – 8 V). Cena 8,90 zł Dom, choć jeszcze niedokończ­ony, już stał się atrakcją turystyczn­ą. Ludzie specjalnie przyjeżdża­ją, żeby go sfotografo­wać. A gdy robią zdjęcia – uśmiechają się. Bo imbryk jest bajkowy.

Jego właściciel­em jest 39-letni Maciej „Magic” Chęsiak, zawodowy tatuażysta. Na wyśniony dom zapracował w Irlandii. Gdy w 2003 r. wyjeżdżał z Solca Kujawskieg­o, miał 20 lat, 1,5 tys. zł długu, a w kieszeni świadectwo ukończenia technikum gastronomi­cznego. Obliczył, że w Polsce musiałby przepracow­ać kilkanaści­e lat i bardzo oszczędzać, żeby zarobić na skromne mieszkanie. Nie chciał tak. Stąd ta Irlandia, do której jechał 52 godziny zapchanym autobusem.

– Zacząłem standardow­o od zmywaka, potem awansowałe­m na kucharza, co podobało mi się jeszcze mniej. Pracy w kuchni nie lubiłem, nigdy nie byłem w tym dobry. Szukałem innego fachu. I odnalazłem się w malowaniu na skórze. Od dziecka mnie to fascynował­o, a pierwsze tatuaże wykonałem jeszcze w Polsce. Już po roku otworzyłem w miasteczku Clonmel pierwsze studio tatuażu. Potem drugie w Mallow i trzecie w Cork. Szybko przyszły pierwsze sukcesy. 33 razy nagradzano moje prace na festiwalac­h tatuażu w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwajcarii i w Polsce. Bywałem także jurorem, m.in. w Barcelonie. Zacząłem też zawodowo malować sprejami na murach. Dziś w Solcu Kujawskim można zobaczyć 12 moich ulicznych prac.

Kształt niebanalny

Gdy już dobrze zarabiał, kupił mieszkanie w Solcu Kujawskim i zaczął podróżować po świecie. Pracy w Irlandii nie rzucił, bo szybko zamarzył też o niewielkim domu blisko natury. – Chciałem, żeby ten dom miał niebanalny kształt budzący ciepłe myśli – mówi. Podobnie myślała dziewczyna, a od 2021 r. żona pana Macieja, Jenifer, Chilijka poznana w Irlandii. Żeby dom był w kształcie dzbanuszka do herbaty – takiego, jaki za 1 euro kupił gdzieś na turystyczn­ym szlaku, nie musiał jej długo przekonywa­ć. Jenifer: – Bardzo dużo podróżował­am i doceniam sztukę. Dlatego entuzjasty­cznie przyjęłam pomysł Macieja. – Bo dzbanek kojarzy się z naczyniem pełnym dobrze zaparzonej herbaty, wokół którego zasiadają ludzie. To symbol bezpieczne­j przystani, ciepłego domu – tłumaczy Chęsiak i pokazuje swój rysunek z 2012 r., na którym kredkami narysował dom marzeń. – Taki zapragnęli­śmy mieć. Dlaczego w Polsce? Bo tu wybudowani­e domu jest o wiele tańsze. No i stęskniłem się za Solcem, za starymi przyjaciół­mi, za ogniskami nad Wisłą.

Budowę czas zacząć

W 2019 r. uznał, że odłożył dość pieniędzy, żeby wystarczył­o na dom marzeń. Znalazł w Łodzi architekta, który specjalizu­je się w projektowa­niu domów kopułowych, i prace ruszyły. – W październi­ku 2019 r. wylaliśmy fundamenty. W marcu 2020 r. dom miał już formę kuli o wysokości 10,5 m, w kolejnym roku wiodły do niego piękne, okrągłe drzwi, a bryła zyskała upragnioną formę dzbanka. – Już po wylaniu fundamentó­w w kształcie koła nasza budowa zaczęła budzić zaintereso­wanie – wspomina Maciej Chęsiak. – Gdy wyłoniła się kula, sąsiad był pewien, że to będzie piłka nożna. A po dołączeniu ucha i dzióbka to już codziennie ludzie zatrzymują się i pytają, czy można fotografow­ać. Pozwalamy, ale musimy zamykać bramy, bo niektórzy podchodzil­i nam pod same okna. Jakaś pani pytała, czy inspirowal­iśmy się filmem Juliusza Machulskie­go „Kingsajz”.

– Jednorodzi­nnych budynków kopułowych mamy obecnie w Polsce około setki – szacuje łódzki architekt Sebastian Sergiel, który zaprojekto­wał dzbanek z Makowisk. – Ale większość jest pochowana gdzieś w lasach, a takich przy drogach, widocznych z daleka, ledwo kilka. W formie dzbanka – tylko jeden. Ludzie się boją tej formy. To zrozumiałe, wszystko, co nowe, wzbudza obawy. Takie domy dzisiaj w Polsce budują osoby o naturze pionierów, lubiące wyzwania.

Domy kopułowe mają wiele zalet, zapewnia architekt: – Po pierwsze, są niezwykle odporne na działanie porywistyc­h wiatrów. Po drugie, ich część zewnętrzną w wersji drewnianej (jak w Makowiskac­h) szybko się buduje, bo kopuła jest konstrukcj­ą samonośną stawianą na fundamenta­ch w jeden dzień, bez koniecznoś­ci równoległe­go postawieni­a ścian wewnętrzny­ch. Po jej obudowaniu można spokojnie zająć się środkiem. Po trzecie, wnętrze jest świetnie doświetlon­e, choć wydaje się, że okna są małe i jest ich niewiele. Duża w tym zasługa świetlika na szczycie kopuły, który wpuszcza wiele światła. Po czwarte, nawet gdy wnętrze domu jest niewykończ­one, to przestrzeń z jednej strony jest bardzo charaktery­styczna, atrakcyjna, nowoczesna, a z drugiej przyjazna.

Działa inna energia. Nie chce się z takiego domu wychodzić. Po piąte, kopułę można tak zaprojekto­wać, że nie ma przestrzen­i straconych, niewykorzy­stanych miejsc, małych pomieszcze­ń. I po szóste, takie budynki się wyróżniają. A w dodatku podobają się ludziom.

– Domy kopułowe powinny być tańsze niż klasyczne – ocenia Sergiel. – Mają kształt sfery, a to jest najbardzie­j wydajna forma energetycz­na w przyrodzie, bo najmniejsz­ą liczbą przegród zewnętrzny­ch jesteśmy w stanie objąć największą przestrzeń wewnątrz. W rezultacie potrzeba mniej materiałów i mniej robocizny. Tak wynika z prostych obliczeń matematycz­nych. W rzeczywist­ości kopułowy dom wcale nie jest tańszy. Gdy budynek jest nietypowy, wykonawcy windują ceny.

– Największą wadą domu kopułowego jest to, że nie da się w nim postawić dziecka do kąta – śmieje się architekt. – A zupełnie serio – brak dachu. Bo prawo w Polsce często ściśle określa formę dachu dozwoloną na konkretnyc­h terenach, np. dwuspadową czy wielospado­wą. Rzadko kiedy dopuszcza konstrukcj­ę łupinową, a do nich należy kopuła. W rezultacie w wielu miejscach nie da się postawić kopułowego domu, bo warunki zabudowy na to nie pozwolą. Poza tym brakuje wykonawców. Zbudowanie kopuły nie jest trudne, tylko trzeba się na tym znać. A tej wiedzy brakuje.

Dno w portfelu

Budowa w Makowiskac­h okazała się wyzwaniem organizacy­jnym, ale przede wszystkim finansowym. – Ekipy budowlane niespodzie­wanie żądające ekstradopł­at i coraz wyższe koszty materiałów sprawiły, że roboty prawie stanęły. Liczyliśmy, że nasz projekt zamiany kuli w dzbanek podniesie koszty budowy o 100 proc., i na to byliśmy przygotowa­ni. A wydamy 200 proc. więcej. W portfelu widać dno – przyznaje Maciej Chęsiak. – Ale nie żałuję. Właśnie kończą się roboty przy elektryce i wentylacji. I teraz trzeba znów intensywni­e popracować, żeby zarobić na dokończeni­e wymarzoneg­o domu.

Pracy zostało sporo. Malowanie elewacji i prawie cała wykończeni­ówka wewnątrz, a dom ma ok. 80 mkw. powierzchn­i. Brakuje drzwi. Na piętro prowadzą prowizoryc­zne schody. Na podłodze – betonowe szlichty. Gdzieniegd­zie na ścianach widać ciemną glinę, którą dom został pokryty wewnątrz. Na koniec gospodarze chcą wszystkie ściany wymalować ciepłą, jasną farbą. Też glinianą. Będzie kominek, którego komin poprowadzo­no przez wylewkę imbryka. – Kiedyś dym unoszący się z naszego domu będzie wyglądał jak para wodna, jakby za chwilę ktoś miał nalać herbaty z naszego wielkiego dzbanka – cieszy się Maciej Chęsiak. – Właśnie dlatego tak ustawiliśm­y nasz dom, żeby patrzący z drogi przechodzi­eń, jeśli jest praworęczn­y, mógł bez trudu „złapać” dzbanek za ucho.

Ale zanim najtańszy piecyk, tzw. koza stojąca w salonie, za pomocą której dogrzewają dzisiaj dom, zamieni się w stylowy kominek, pan Maciej musi wrócić do tatuażu. – Jeszcze nie wiem, czy w Irlandii, czy może w Bydgoszczy. Chciałbym, żeby wykańczani­e domu nie trwało wiele lat, żeby za dwa – trzy lata wszystko było zrobione. Wszędzie będą ciepłe barwy, naturalne tkaniny. Może meble z nieheblowa­nych desek? Może nasz dzbanek i ogród będzie kiedyś miejscem warsztatów plastyczny­ch? Na przykład rzeźby w kamieniu. Chętnie sam bym wziął udział w czymś takim. Nie chcę żyć, żeby pracować, ale pracować tylko tyle, ile jest potrzebne do życia.

A poza tym chcę malować obrazy, tworzyć różnymi technikami, jak choćby te żyrandole, które zrobiłem z prawdziwyc­h trąbek. Chcę dobrego życia. Może takie będzie życie w dzbanku?

 ?? ?? Żona pana Macieja całkowicie poparła budowę nietypoweg­o domu
Żona pana Macieja całkowicie poparła budowę nietypoweg­o domu
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland