Pomoc dzieci podczas wojny
Grając na flecie, wspiera żołnierzy
Sześcioletnia Sołomija Reut, grając przechodniom na flecie, zbiera pieniądze na zakup kamizelek kuloodpornych dla ukraińskiej armii. Stoi z instrumentem na jednej z ulic w miejscowości Dniepr. Już udało jej się uzbierać tyle, by kupić i wysłać na front jedną kamizelkę chroniącą przed pociskami wroga. Do jej kieszeni włożyła zapisaną przez siebie kartkę, życząc przyszłemu właścicielowi, by „powrócił do domu jako zwycięzca”. List zakończyła słowami: „Bardzo ci dziękuję. Sołomija”.
Mała patriotka podczas występów stoi z zarzuconą na ramiona narodową flagą. W tych samych barwach jest pudełeczko, do którego pieniądze wrzucają mijający ją ludzie. Tuż obok dziewczynka zamieściła własnoręcznie wykonany rysunek przedstawiający ukraińskiego żołnierza. – Sołomija zamierza w ten sposób wspierać naszych bohaterów, dopóki będzie trzeba – mówi dumna z córeczki jej matka.
Oz opr. na podst. www.interia.pl
Odważna piętnastolatka
Niezwykłą dzielnością i przytomnością umysłu wykazała się piętnastolatka z Ukrainy, która samochodem pod ostrzałem wywiozła z Popasnej cztery dorosłe osoby. O jej wyczynie na Telegramie poinformował Serhij Hajdaj – szef ługańskich władz obwodowych. – Ostrzelały nas wojska rosyjskie. Dwóch mężczyzn zostało ciężko rannych, dostali odłamkami. Dlatego musiałam usiąść za kierownicą i jechać do Bachmutu. Trzeba było działać szybko, żeby ranni nie stracili zbyt wiele krwi. Udało mi się przejechać przez zaminowaną drogę, chociaż było to bardzo trudne – powiedziała nastolatka w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. Pokonała w sumie 30 kilometrów, mimo że sama była ranna w nogi i czuła silny ból. Dzięki jej odwadze ewakuacja zakończyła się sukcesem.
M.K. na podst. inform. prasowych