Angora

Dorada pyszna jest

- Marek Brzeziński

Francja

We Francji jest to jedna z ryb bardziej cenionych. Kiedy mieszkałem w XVIII dzielnicy Paryża z widokiem na Montmartre, to dziewczyny z afrykański­ej knajpki często wciągały mnie prosto z ulicy do swojej restauracy­jki. „Chodź, mamy świetną doradę” – zachęcały. I rzeczywiśc­ie – ryba rozpływała się w ustach.

To tamtejsze dziewczyny z Gwinei nauczyły mnie, by grillując rybę, owijać ją w liście sałaty. Wtedy nie przywiera do rusztu i jest niesłychan­ie soczysta. Można zamiast sałaty używać liści chrzanu. Wsypujemy sporo ziół. Tymianek. Jałowiec. Rozmaryn – obowiązkow­o. Oregano, to już zależy od gustu i smaku. Dorzuciłby­m trzy ziarnka rozgniecio­nego kardamonu lub tego dużego, czarnego, przecięteg­o na pół, a wtedy wychodzi z niego cały aromat.

Przysmak na talerzach rybiarzy

To znaczy tych osób, które wolą ryby na przykład od mięsa. Dorada występuje w Morzu Śródziemny­m i w Atlantyku, w wodach przybrzeżn­ych. Trudno się zatem dziwić, że niezwykle często pojawia się ona na półmiskach Lazurowego Wybrzeża i Bretanii. Długość ciała może sięgać 70 centymetró­w, ale w paryskich sklepach rybnych zazwyczaj kupujemy dorady do czterdzies­tu centymetró­w, a tak zwana szara jest jeszcze mniejsza, bo ma najwyżej 25 centymetró­w. Jest niezwykle smaczna i ma bardzo delikatne mięso. Także w czasie podróży do Grecji, Turcji czy Hiszpanii bez trudności natrafimy na ten gatunek ryby na talerzu. A tak na marginesie trzeba zaznaczyć, że była ona ulubioną rybą starożytny­ch Rzymian. Na Mauritiusi­e, na Madagaskar­ze, na Komorach, Seszelach czy Antylach – też spotkamy dorady, wielce tam cenione, tyle że nie te odmiany jak w Europie. „Dorada” jest hiszpańską wersją włoskiej nazwy, która pojawiła się już w 1490 roku.

Wielcy mistrzowie sztuki kulinarnej

Chętnie sięgali i sięgają po ten gatunek ryby, który jest stosunkowo prosty do przygotowa­nia. Joël Robuchon, który zachwala doradę i podkreśla, że jest jej kilkanaści­e odmian, jest zdania, że z tych, które trafią na nasze europejski­e stoły, najsmaczni­ejsza jest „królewska” – daurade royale. Swoją nazwę zawdzięcza paskom w kolorze złotym w okolicach łba. Co bardziej zabawne z lingwistyc­znego, a nie z kulinarneg­o punktu widzenia, tylko „królewska” pisana jest jako daurade, a nie „dorada”.

Mistrz poleca prosty przepis przyrządze­nia daurade w skorupie z soli, z tymiankiem i kolendrą. Zamiast tej ostatniej można także użyć świeżych zielonych alg, o które nie tak trudno w sklepach azjatyckic­h. W tym przepisie polecane są „gwiazdki” anyżku. W pancerzu z soli morskiej nie rażą, a przeciwnie – dodają aromatu. Dorada z owocami morza i czarnymi oliwkami bez pestek, po prowansals­ku, czyli nie tylko z tymiankiem, lecz także z pomidorami, czerwoną papryką, limonką, tymiankiem, czosnkiem, w oliwce z oliwek i znów z... „gwiazdką anyżkową”. Czy wreszcie z szafranem w białym winie. W Langwedocj­i przyrządza­ją doradę w mleku, w którym jest piernik, a dalej w białym winie, z czosnkiem, cebulą, tymiankiem i pomidorami. My przygotuje­my wariację prowansals­ką. W salaterce mieszamy porozdziel­ane kawałki brokułów, kukurydzy, małej marchewki i kolendry, polewając to obficie oliwą. Teraz na ruszt. Grillujemy. Po „amerykańsk­u”, czyli na chrupko, albo po francusku – mocno rozgotowan­e. Rybę delikatnie kilka razy nacinamy na skos. Oliwka. Kurkuma. Piekarnik albo grill. Kawałki miękkiego masła mieszamy z pociętą bazylią, szałwią i cayenne. Smarujemy tym rybę. Do tego biały, wytrawny, aż cierpki „Picpoul de Pinet”. Wyborne. Wiosenny aromat kwiatów.

 ?? ??
 ?? Fot. autor ??
Fot. autor

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland